". Scena gdy żołnierz strzelał ckm-em z ramienia, też robi wrażenie. Z początku myślałem że to bujda, ale przypomniało mi się, że podobna akcja miała miejsce na Iwo-Jimie"

No tak bo to trzeba szukać odpowiednik z bitwy o ponad trzy lata późniejszej :) Ten z cekaemem to John Basilone ktury za ta akcie dostał Medal Honoru.

"Nieco też irtytuje mnie przedstawienie Japończyków jako bezmózgów pchających się pod lufy, a w rzeczywistości byli mistrzami walki w dżungli,"

No tak frontalne szturmy ludzka masa to rzeczywiście wynik mistrzowskiej taktyki i niesamowitych umiejętności. :) Dal Japończyków była takim samym obcym środowiskiem jak dla Amerykanów Brytyjczyków czy Australijczyków. Japończycy porostu ze swej natury lepiej znosili trudy bytowania w takim terenie.

"Nie jest to godny następca Kompanii Braci"

A gdzie jest to napisane ze jest to jakiś następca Kompani Braci . Jest to inny serial o innej wojnie dlatego jest inny. To nie jest "Kompania Braci 2" :)

Co do poniektórych, przestańcie patrzeć na ten serial przez prymat Kompani Braci to jest Całkowie odrębna produkcja.

''No tak bo to trzeba szukać odpowiednik z bitwy o ponad trzy lata późniejszej :) Ten z cekaemem to John Basilone ktury za ta akcie dostał Medal Honoru.''
Akurat przyszła mi do głowy ta opowieść, bo nie byłem pewien, czy ta sytuacja z filmu była prawdziwa.
''No tak frontalne szturmy ludzka masa to rzeczywiście wynik mistrzowskiej taktyki i niesamowitych umiejętności. :) Dal Japończyków była takim samym obcym środowiskiem jak dla Amerykanów Brytyjczyków czy Australijczyków. Japończycy porostu ze swej natury lepiej znosili trudy bytowania w takim terenie.''
Amerykanie zawsze podkreślali to, że japońscy żołnierze byli bardzo twardzi i sprytni. A w walce w dżungli dorównał im dopiero specjalny oddział Czingitów, operujący w Birmie.
''A gdzie jest to napisane ze jest to jakiś następca Kompani Braci . Jest to inny serial o innej wojnie dlatego jest inny. To nie jest "Kompania Braci 2" :)''
Hmm możliwe, sęk po prostu w tym, że przynajmniej na razie nie trzyma poziomu jakim raczyła nas Kompania Braci. Albo po prostu mam co do niego zbyt wielkie oczekiwania, bo KB ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Zobaczymy jak reszta odcinków się prezentuje, może są lepsze?

"Amerykanie zawsze podkreślali to, że japońscy żołnierze byli bardzo twardzi i sprytni. A w walce w dżungli dorównał im dopiero specjalny oddział Czingitów, operujący w Birmie. "

Japończycy byli twardsi z natury i tyle. A Czingici to różnili się od zwykłej piechoty tylko wyłącznie charyzmatycznym dowódca który potrafił zaszczepić odpowiedniego ducha bojowego. Japończycy na początku wony zwyciężali nie dlatego ę byli jakimiś specjalistami od walk w dżungli. Tylko ze byli dobrze przygotowani do wojny jako takiej czego nie można powiedzieć o oddziałach alianckich które do wojny nie były gotowe w ogolę. Gdyby im przeszło włączyć w całkowe innym terenie to i tak by dostali baty od Japończyków. W książeczce wydawnictwa osprey "meikhtla 1945" jest płyta DVD z programem dokumentalnym chyba z lat 70 tych " Birma 1942-1944" i szczególnie ciekawe są tam wypowiedzi oficera japońskiego. Który mówi wprost ze do walki w dżungli wogule nie byli szkoleni. Pierwszy raz dżungle zobaczył jak przyjechał na front do Birmy. A sukcesy w początkowej fazie wojny zawdzięczali słabością przeciwnika a nie że sami byli jakoś super przygotowani.

zapytano japońskiego weterana kto jest najlepszym jungla fightere'm. Brytyjczycy, Australijczycy, może Japończycy. najlepsi są amerykanie. oni po prostu usuwają dżungle.

Niezły tekst:-) Ale biedne roślinki i futrzaki.

Racja, Kompania Braci była zrealizowana o wiele lepiej. A szkoda, bo żołnierze Pacyfiku zasługiwali na wiele więcej niż to co zobaczyliśmy.
Polecam serię filmów dokumentalnych o lotniskowcu Enterprise, były kiedyś na Planete. Film głównie o marynarce/lotnictwie, ale o wiele, wiele lepiej oddaje charakter tej wojny, szkoda tylko, że tak mało starć opisali. Potem można sobie "Pacyfik". Ogląda się lepiej.
Mnie śmieszyło w jednym odcinku jak jakiś marines czy piechociarz zachwalał marynarkę. Oni nienawidzili siebie wzajemnie, lądowi zarzucali marynarzom brak wsparcia (co było nie prawdą, ale przeżywali takie piekło, że nie zdawali sobie sprawy, że mogło być jeszcze gorzej), a lotnicy i marynarze nie uczestniczyli w tym lądowym piekle, takżę jak przyszło co do czego to byli pośmiewiskiem sił lądowych.
Chociaż może nawet lepiej, że tego nie pokazali. Takie wyidealizowanie może służyć oddania czci pamięci ofiar tej wojny.