Pierwszy odcinek rozkręca się powoli i zaskakuje finałem. Wydarzenia na ekranie sprawiają, że zbieramy szczękę z podłogi. Kolejny epizod ma podobną konstrukcję. W połowie serialu akcja zwalnia, a twórcy zaczynają skupiać się na misternym budowaniu napięcia, zaskakując nas przy tym wieloma ciekawymi zagraniami. Wszystkie choćby najdrobniejsze składniki mają swoją kulminację w ostatnim epizodzie. Rozwiązanie, choć samo w sobie pozostawiające lekki niedosyt, przedstawione jest widowiskowo i klasycznie - w ostatnich minutach.
Cała recenzja: http://mechaniczna-kulturacja.blogspot.com/2015/12/serial-pakt-recenzja.html