Po fragmentarycznym obejrzeniu pierwszego odcinka męczy mnie pytanie. Czy Dorociński umie zagrać coś poza postacią Dorocińskiego? By your self. To jego patent na aktorstwo.
Skoro mu szkole tego nie "pokazali" to i ja nie dam rady, ale zawsze możne poprosić o korepetycje któregoś Mroczka.
Bez obaw - on nie wie i raczej się nie dowie o twoim istnieniu.
A nawet gdyby tu przypadkiem zajrzał, to tym co wypisujesz żeby sobie ulżyć też mu krzywdy nie wyrządzisz.
No, ale jeśli to w czymś pomaga, to miłej zabawy.
Wręcz przeciwnie - mam to w nosie.
Trochę to tylko dziwne, bo operujesz nonsensem jakim posługują się forumowi prowokatorzy, którym zazwyczaj bardzo zależy na przeglądaniu się w cudzych oczach.
No, ale niech będzie, pisz sobie zatem co tam chcesz, ja się już wtrącał nie będę.
Jak wyżej - miłej zabawy.
Myślę, że to doskonała decyzja. Gdybyś miał coś do powiedzenia to może rzekłbym: szkoda. Ale ponieważ Ty się tylko wtrącasz więc wielkiej straty intelektualnej nie będzie.
W jednym z wywiadów Segal użył tego określenia doszukując się w nim patentu na sukces. Pewnie chodziło mu o bycie sobą.
Aha. Bo myślałem że chodzi o zwrot "be yourself". Ale jak Segal to pewnie faktycznie było by your self.