Podczas gdy Mystic Falls obchodzi swój tradycyjny dzień upamiętnienia zmarłych Damon (Ian Somerhader) i Elena (Nina Dobrev) próbują pomóc Stefanowi (Paul Wesley) przejść przez ciężki okres, jednak działania kończą się emocjonalną podróżą Eleny. Zmartwiony Matt (Zach Roerig) stara się znaleźć przyczynę swoich tajemniczych dziur w pamięci, a Caroline (Candice Accola) stara się lepiej poznać Jessse’ego (gościnnie Kendrick Sampson). Jeremy (Steven R. McQueen) dokonuje wstrząsającego wyznania, które mocno uderza Damona. Ostatecznie Dr. Maxfield (gościnnie Rick Cosnett) wdraża w życie plan, który wszystko zmienia. Kat Graham również pojawia się w odcinku.
http://www.youtube.com/watch?v=2CCFk1pnNRc
O, też miałam łzy w oczach, oglądając scenę pogrzebu. Pierwszy raz kiedykolwiek płakałam na TVD.
A to różowe pasemko w tym odcinku wyglądało bardziej na taką rdzawą czerwień. Okropieństwo.
Czy możecie napisac, o które sceny wam chodzi, gdzie jest Silas? :) Ja tego nie zauważyłam...
też bym chciała się dowiedzieć w których scenach niby bo tego nie widze. Dla mnie to był Stefan cały czas, ale chętnie obejrzę jeszcze raz aby się upewnić. :)
Część opini podpięłam do postów a poza tym:
Scena Stelenowa = mój krzyk w kierunku monitora "zostaw ją"... Boże, Boże, Boże, niech chociaż Stefan zachowa resztki godności i nie zeszmaci się powrotem do Eleny...
Wygląd Eleny na pogrzebie - niby nie miała ubrań a pokazała się w całkiem przyzwoitej sukieneczce a co z przyborami do włosów? Okropne, obrzydliwe, postrzępione i puszące się strasznie kłaczyska zaprezentowała na pogrzebie swojej przyjaciółki, nice ;] Nie mówię o grzywce czy pasemku, tylko o wyglądzie włosów...
Matt... Postać od zawsze w tle i obojętna trochę, teraz aż chcę go oglądać :D
No i końcowa scena... szok i zagadka na cały tydzień... :p
Włosy Eleny to katastrofa w tym sezonie. Nawet w ostatnim sezonie po obcięciu przykladali się trochę by jej te włosy wyszczotkowac, podkręcic. Taki mop. Mogli juz jej jakos upiąc te włosy na pogrzeb. W 2x21 na pogrzebie Jenny wyglądala znacznie lepiej.
Zrobić właśnie taką jakąś "elegancką" fryzurkę i byłoby OK, albo jak kiedyś w jakimś odcinku u Salvatorów miała zrobionego takiego koka z boku, bardzo ładnie wyglądała a Caroline ją skrytykowała :D
No właśnie ta ostatnia scena nie była dla mnie żadnym szokiem. Mało tego, ledwo się zaczęła, a ja już wiedziałam jak się zakończy. Ten serial coraz mniej mnie zaskakuje.
Nieee...? :p Nie wspomagajac sie zadnymi spoilerami scena nie jest jednoznaczna, jest zagadka wg mnie :)
Ale ja od dawna nie czytam żadnych spoilerów i oglądam serial już zupełnie na zimno. Może dlatego odbieram go inaczej niż reszta forumowiczów. Ciągle czekam na cokolwiek, co mogłoby mnie w Pamiętnikach wbić mocno w fotel. Doczekam się tego kiedykolwiek?
I tym oto odcinkiem stwierdzam, że ten serial robi się coraz gorszy. Nie mają pomysłów i robią coś na siłę. Znów będziemy oglądać ten chory trójkąt miłosny? Mam go już serdecznie dosyć.
Trójkąt milosny to motyw przewodni serialu. I jego obietnica.
Głowna producentka, Julie Plec, od samego początku powiedziala, ze zakonczy się on w ostatnim odcinku ostatniego sezonu (a bedzie ich łącznie 6). Więc dlaczego ludzie się dziwnią ze jest trójkąt? Jest, byl i będzie.
Na 6 sezonow ma podpisane kontrakty trójca -a bez trójcy nie ma serialu. Poza tym Kevin Williamson i Julie Plec rozpisali trojkąt milosny na 6 sezonów.
a ja prawie totalnie odwrotnie.. dla mnie Matt nudny- jakoś te jego grymasy mnie wkurzają... Damon plus Elena - ja ich lubię razem i Damona
który pokazuje ludzkie odruchy a zarazem rozwala furę żeby pokazac który brat jest zabawny - to właśnie jego bycie skomplikowanym i posiadaniem cech dobrych i złych jest dla mnie fajne..
Stefan - faktycznie taki bez pamięci jest fajny - to jego wieczne cierpienie Eleną rozpruwaczem itp mnie męczyło...
Pogrzeb Bonnie - dla mnie ładny i plakalam ale mimo wszystko mam nadzieję że cudownie powróci bo tak bardzo żal mi Jera...
Jego siostra przebiera w braciach jak w ulęgałkach a on już dawno nic :) a zasługuje .. z takim ciałem :P
Tyler -pewnie się dowiedział że Bonnie nie żyje i przyjechał dla mnie dobrze okazał szacunek i lubiłam ich razem z Caroline .. jednak wydaje mi się że Jessie jako wampir tu namiesza...
no i doktorek będą z nim kłopoty jakby nie wystarczyła Wiedźma z Silasem..
jest parę wątków coś się dzieje dla mnie na plus...
Odcinek cienki jak barszcz. Damon powinien dostać taką tabliczkę:
http://37days.typepad.com/37days/images/free_hugs.jpg
Wątek Matta przestał mnie interesować, Elena jest beznadziejna robiąc podchody do Stefana wykorzystując jego przepalone zwoje mózgowe, niespodziewane powroty Tylera są nudne- ciekawe kiedy znowu zniknie. Bonnie nie żyje? Jak to?! Teraz kiedy wszyscy coś od niej chcemy?
Pierwszy raz od 5 sezonów płakałam jak bóbr w tym serialu. Bonny była moją ulubioną postacią.
Nie zmienia to faktu, że TVD schodzi na psy. ten sezon jest wyjątkowo słaby. Na 100% Elena albo umrze, albo będzie ze Stefanem. Jestem fanką Steleny, ale jednak...
Odcinek był jak dla mnie całkiem przyjemny . Może nie czekam z niecierpliwością na kolejny odc ale ten całkiem miło się oglądało.Jakoś mało akcji .
Stefan z amnezją na pewno na plus . Mógłby taki zostać trochę dłużej . Co do niego i Caroline , ja osobiście nigdy nie widziałm ich specjalnej zażyłości , od chyba 4 sezonu dużo osób mówi że to tacy ogromni przyjaciele i tak dalej a jak dla mnie ( nie obrażając oczywiście fanów którzy myślą inaczej ) to Caroline tak uwielbia Stefana bo jest on przeciwnością Damona , ktorego po prostu nie lubi i chciałaby zeby to ze Stefkiem była Elena. Co prawda scena między nimi ta gdy S. dowiedział sie o śmierci Bonnie była urocza ale no jak dla mnie to nawet gdyby Stefan pamietał swoją przeszłość to nie byłoby między nimi takich relacji . Ale przyznam że przyjemnie ogląda się ich razem . No i ze Stefan nie skumał że Elena jest z jego bratem , chyba po prostu nie chciał tego widzieć.
Damon i Jeremy - jak D chodził tak po tym pokoju to myśłam że chce uderzyć Jera a tutaj przytulas , przez wakacje jakoś bardzo się polubili.
Damon i Stefan - No to w końcu bracia Salvatore . Takie coś to lubię ! :) Scena w samochodzie no i jak piją - takie rzeczy zawsze miło się ogląda.
Tayler - trochę dziwne ze nagle się pojawił
Ten cały doktorek - wiedziałam że kolejny nauczyciel będzie miał coś wspólnego z wampirami ! Byłam pewna :)
Elena- rozbawiła mnie tekstem " nie powiedziałeś mu o mnie ? " haha 200-letni wampir nic nie pamieta i nadrabia zaległości z bratem i od razu powinni zacząć rozmawiać o niej . Do tego co Damon miałby mu powiedzieć . Słuchaj to była twoja dziewczyna ale teraz jest ze mną i kiedy ty lezałeś w trumnie na dnie rzeki to my się zabawialiśmy, bez przesady ona nie jest pępkiem świata .
Ceremonia na końcu - miła, scena . Przyznam że prawie uroniłam łze , prawie bo nagle pojawił się Tayler i zrobiłam zdziwioną minę i smutek jakoś uleciał . Tak swoją drogą to ten Matt jakiś taki samotny się wydawał każdy z kimś , nawet nieżywa Bonnnie miała Jera a Matt stał taki sam jak palec. Szczerze, to myślałam że Stefan też się pojawi a tu taka niespodzianka :)
Taaa... A Metallica "zerżnęła" z Ernesta Hemingway'a, a on z kolei z Johna Donne'a...
Większość tytułów zawiera nawiązanie do czegoś :D
Tyle że ten tytuł miał się nijak do treści odcinka i dodatkowo sam fakt zapożyczania tytułów też jest ściągnięty od twórców "Supernatural".
Wiele seriali i przed SPN stosowało takie nawiązania w tytułach, także się nie zgodzę.
Plus te nawiązania są często naprawdę subtelne.
Wyjątkowo stelenowy był ostatni odcinek. Nawet miło się oglądało sceny ze Stefem i Eleną, na chwilę powróciła ta pozytywna energia z pierwszych dwóch sezonów. Jednak tylko do czasu aż Elena zaczęła macać Stefana po twarzy z tą jej miną "I don't know what I feel". Przegina dziewczyna, podświadomie chyba chce obydwu braci na smyczy.
Wszyscy jak zwykle potrzebują Bonnie i jak zwykle na końcu pokrzywdzona jest Elena bo bez przyjaciółki jej życie legnie w gruzach po raz kolejny...po prostu magia, nie wiem jak to się dzieje, że wszystkie drogi prowadza do Eleny. Do tego Damon bardzo się stara udawać, że mu przykro z powodu Bonnie co wygląda żałośnie, prawie tak bardzo jak deremy'owe przytulanki.
Stefan znowu świruje ale może się opamięta. Dobrze, że się ogarnął i jak sądzę amnezja podziałała korzystnie na poczucie własnej wartości. Nazwał rzeczy po imieniu jeśli chodzi o Elenę i Damona choć bardzo dyplomatycznie mimo wszystko. I dobrze, asertywny acz mający szacunek dla samego siebie to cechy, nad którymi czas zacząć pracować.
Końcówka była przekomiczna biorąc pod uwagę, że wszyscy mogą wciąż rozmawiać z Bonnitą za pośrednictwem Jera. Po co więc ta przesadzona rozpacz...i tak wiadomo, że wszystko się jeszcze odkręci. Na plus powrót Tylera. Może jeszcze coś będzie z Forwooda choć wątpię...tego typu seriale nie uszanują żadnego związku.
W 100% się zgadzam co do pogrzebu Bonnie. Zwykle takie rzeczy mnie ruszają (tym bardziej, że Bonnie była jedną z moich ulubionych postaci), a tu nic.
Co do Stefana to nie do końca się zgodzę, ale właściwie nie mam do niego jakichś pretensji, a chodzi mi o samą sztuczność zachowania w trakcie tej amnezji. No ale rzeczywiście miło się na niego patrzyło :)
widzialem w jakims recapie - chyba dla EW . Ze niby ta scena z kelnerką jak jej Stefan chcial wypic krew byla bardzo HOT
LOL
Nie zapamiętałam jakoś wybitnie tej sceny :D
Ale ogólnie Paul się bardzo dobrze prezentował, tak jakby... wyluzował. Jako Silas jest dla mnie za sztywny, a tutaj było super :)
to się nazywa 'acting choices'. Moga się podobac albo nie. W wywiadzie Paul mówil ze kusilo go by zrobic z Silasa cos kooompletnie odmiennego, ale koniec konców uwazal ze bedzie to przesada i ze chcial nadac mu spokojny, wiekowy, doswiadczony rys.
OK, obejrzałam. Z początku miałam wrażenie jak większość z Was - ale zajebisty odcinek. A potem zaczęłam to wszystko głębiej analizować, jednak potrzebuje trochę więcej żeby wyłączyć tę pokusę rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze ;/
Po kolei wszyscy bohaterowie:
- Damon - Był nawet fajny w tym odcinku, nie zrobił kompletnie nic, żeby choć odrobinę móc wkurzyć, no ale ten hug z Jerem - jakie to było żałosne i sztuczne. No Kurva proszę... Jego sceny ze Stefanem wypadły całkiem fajnie, szkoda że nie mają normalnych relacji braterskich, bo tworzyliby zgrany duet. Sceny DE też były fajne, bo w końcu zachowywali się jak NORMALNY związek (no proszę, żal mi ludzi, którzy muszą co chwila się lizać czy powtarzać "I love you" żeby wiedzieć, że są parą).
- Elena - Żal pisać. Wszechświat się kręci wokół niej - Nie powiedziałeś mu o mnie? Brak słów. No a potem - Gdzie jest Bonnie? Bonnie by wiedziała co zrobić, to nie w jej stylu... No ja pier.dolę.
Poza tym ten flirt ze Stefanem... No Ku...rwa. Każda normalna dziewczyna, która aktualnie sama ogląda TVD, bo nie ma nic lepszego do roboty w sobotni wieczór xD Ma teraz ochotę jej wyj*bać. Weź się ogarnij dziewczyno, zazwyczaj jeden facet wystarcza, a Ty za wszelką cenę chcesz dwóch!
- Caroline - No nie lubię jej i nie wiem co mam zrobić. Chyba nic się na tym etapie już nie da zmienić. I nawet w tym odcinku jestem w stanie wymienić jej wady.
1) Dlaczego dała się pocałować Jessiemu? Jeszcze nie zerwała z Tylerem... To jest zdrada chyba, czyż nie?
2) Jej napieprzanie jaki to Tyler zły. Najbardziej roz*ebał mnie tekst o wzajemnym szacunku. Że Tyler jej nie szanuje... A gdzie się blondi podział Twój szacunek jak prawie żeś się dała uwieść psychopacie i mordercy matki swojego chłopaka, który ośmielił mu się przeciwstawić, gdy prawie zmusił go by ów psychopata Cię zabił?
3) Dużo osób narzeka na fryzurę Elki - Moja riposta: A czy ktoś zauważył jak beznadziejną fryzurę ma Caroline? Jej to by się z kolei przydała grzyweczka, bo niestety Accola ma dosyć wysokie czoło (I żeby nie było - nic nie mam do Candice, wygląda na sympatyczną osobę i jest b. ładną dziewczyną)
- Stefan - Był zaje.bisty przez większość odcinka. Do czasu. No niestety, ale jego też muszę skrytykować. Co to było z tą emocjonalną reakcją na to, że Elena jest z Damonem? Nawet nie poznał całej historii, a już sobie dopowiedział jak było i się obraził na cały świat.
"Nie ufam wam, ufam Caroline" - Taaaa, na jakiej podstawie? Przecież on nic nie pamięta... Czy tylko mnie się to wydaje nienaturalne? Przecież on nie wie jak dokładnie było z DE, ale najłatwiej było założyć, że to wina wszystkich wokół, a nie jego (pomijam fakt, że jego przypuszczenia były słuszne - analizuję tylko jego zachowanie w trakcie amnezji).
- Bonnie - WTF Brak mi słów. Umarła, a się cieszy... Zazdroszczę.
- Jeremy - Naucz się grać chłopcze, bo to pomyłka co Ty mimiką robisz.
- Matt - nie mam słów. To ani ciekawe, ani straszne, ani... cholera...nijakie. Ale się trochę pośmiałam, to zaliczę na plus. Kamerki se w domu zamontował, no ja nie mogę.
- creepy profesorek jak mu tam - Co on miał? 15 sekund w tym odcinku? I co, to ma mnie przerazić niby? Zszokować? A co to? Nie było przed nim czarnych charakterów?
- Jessie - Wygląda na spoko kolesia, ale zarywa do Caroline to się wstrzymam od głosu. Może teraz będzie ciekawiej jak go profesor jak mu tam weźmie w obroty.
- Tyler - haha, na plus :D Cieszę się że wrócił, bo od 4 sezonu lubię tę postać i jest jedynym facetem z którym lubię Caroline.
A teraz ogólne spostrzeżenia:
Przywracanie Pamięci Stefanowi - Damon się całkiem spisał, a Elena zawaliła po całości. No ale nie był to tak zły wątek jak zakładałam.
Wątek Matta - nuda.
Pogrzeb Bonnie - myślałam, że w kontekście całego odcinka mi się spodoba, tymczasem w ogóle mi się nie podobało (A - O zgrozo! Bardzo lubię Bonnie). To w ogóle nie było dla mnie wzruszające. Oni zamiast urządzać jej pogrzeb powinni raczej zebrać się wszyscy i zacząć ją zapewniać, że znajdą sposób by ją ożywić. BO TAK SIĘ ROBI DLA PRZYJACIÓŁ, ja bym nie dała za wygraną. Poza tym - jak tu się wzruszać skoro o śmierci Bonnie wiadomo już od paru miesięcy. No sorry, to że Caro i Elena sobie popłakały nie robi na mnie wrażenia większego. Zresztą przez cały odcinek ogarniało mnie poczucie, że banda z nich kretynów, bo oni tak naprawdę nie tęsknią za Bonnie jako przyjaciółką, a służącą - no wiecie "ta od czary mary i wypad".
No i ten Jeremy mówiący w jej imieniu... jakby zupełnie pominęli fakt, że oni też mogą coś do niej powiedzieć np. "Bonnie, przepraszam, że byłam egoistką i nie upewniłam się, że z Tobą OK. Znajdę sposób byś była z nami znów, bo na to zasłużyłaś". Cholera... może mnie fantazja ponosi.
Jeszcze trochę i oceniam ten serial na "5", bo nic mnie nie zaskakuje, nic mnie nie interesuje i po cholerę ja to oglądam. Głupie przyzwyczajenia :D
Trochę dużo goryczy w tym moim poście, więc na zakończenie napiszę, że właściwie to nie oglądało się źle, na pewno było lepiej niż poprzednio, bo wtedy nawet mi się recenzji nie chciało pisać xD
Odcinek beznadziejny był. Dwie fajne sceny. Pierwsza, to gdy Damon rozwala samochód, a druga, to pożegnanie Bonnie. Nawet łezka mi się zakręciła wtedy i gdybym tego nie oglądała z siorką, to może i bym się rozkleiła.
Co scenarzyści wyprawiają z Eleną? Raptem jak Stefo jej nie pamięta, to ta już klei się do niego? Odwrócili teraz SE z DE. To teraz Damon jest tym nudnym, bezpiecznym wyborem, a Stefo takim Damonem z pierwszych sezonów, do którego Eleną ciągnie? Przegięcie z tym wiecznym trójkątem :/
lool, po 9 odcinku 4 sezonu nie oglądam już tej szmiry która zrobiłą się z tego serialu w 4 sezonie, czytam tylko opinie i spoilery itp oraz obejrzałam tylko finałowy odcinek 4 sezonu i 1 odcinek 5. Zawsze nienawidziłam Eleny, ale po tym odcinku jest po prostu dla mnie martwa! No do jasnej cholery, jak była ze Stefanem to przez te pare sezonów musiała oczywiście gwałcić oczami i flirtować z jego bratem, a teraz kiedy jest z Damonem to prawie się całuje ze Stefanem?! Mimo, iż w 4 sezonie mówiła ze go nie kocha?! Pamiętacie ten odcinek z Rebeką w 4 sezonie która złapała ich w szkole i coś tam robiła że mówili tylko prawdę i ona wyraźnie powiedziała że nie jest w nim zakochana?! No ja pie*dolę, ja mozna być taka zmienną? W 1, 2 sezonie i na początku 3 byłam za Deleną, ale widząc co scenarzyści zrobili z nim po paru sezonach to wolałabym żeby już ta idiotka była ze Stefanem. Damon jest lepszy kiedy jest sam i nie jest nieszczęśliwie zakochany w tej kretynce, a przez nią scenarzyści tylko popsuli jego postać -.- Poza tym, Damon musiał czekać na swój pierwszy prawdziwy pocałunek z Eleną przez ile sezonów? 3 chyba? A od kiedy nie jest ze Stefanem wystarczył prawie cały 4 sezon, pare odcinków 5 sezonu i już prawie doszło do pocałunku. Żałosne. Nie lubię już nikogo z tego serialu, los każdej postaci jest mi obojętny. Lubiłam Caro w 2 sezonie, ale teraz... ehhh. Pierwotni są o niebo lepszym serialem, mimo iż też nie brakuje tam denerwujących postaci -.- Ale przynajmniej nie ma tam Eleny...
Wg mnie odcinek całkiem przyzwoity.
Bardzo podobał mi się Stefan - taki wyluzowany, uśmiechnięty, bez tej miny pt. "Święty Stefan, wieczny cierpiętnik"; amnezja mu służy. Po co przywracać mu pamięć, ja się pytam ?
Elena - beznadziejna idiotka, te jej metody antyamnezyjne - brak słów po prostu.
Matt - najnowsza odsłona "Paranormal activity" :)
Damon - w porządku; podobało mi się jak przytulił Jera, wcześniej myślałam, że go walnie. No i fajna scena z rozwaleniem samochodu.
Pogrzeb Bonnie - ni ziębi ni grzeje.
W sumie - o wiele lepiej niż 5x03.
Mi się osobiście 5 sezon póki co podoba. W 4 denerwowało mnie to latanie za lekarstwem -,-
Co do 5x04:
- poruszające sceny tj. wyznanie prawdy o śmierci Bonni i jej pogrzeb (łezka mi się w oku zakręciła...)
- scena z rozwalonym samochodem - wow :D
- amnezja Stefana - mistrzostwo, uwielbiam takie niespodziewajki; Stefan jakiego lubię, mógłby taki pozostać ;)
- na maxa odczuwalna i widoczna chemia między Eleną i Stefanem; niedoszły pocałunek przypomniał mi ich związek na początku serialu (za którym btw. strasznie tęsknie...)
- końcowa scena zapowiadająca coś ciekawego :D
Rozumiem i popieram to, że Elena jest uważana za idiotkę. Osobiście wolałam ją ze Stefanem i gdyby mieli ją już na koniec swatać, to niech to będzie Stefan. Jednak szczerze mówiąc najrozsądniej byłoby gdyby scenarzyści zakończyli ten trójkąt dając każdemu z braci nowe miłości, bądź po prostu dali im możliwość bycia z kimś innym nie rozmyślając o Elenie. A sama Elena niech się np... spali na słońcu - who cares? :P