Według mnie najnudniejszy odcinek 6 sezonu, jak na razie.
*Stefan mnie mega wkurza.
*Bałam się, że będzie Stelena, ale na szczęście nie ma. To był tylko uścisk starych przyjaciół.
*Sceny z Damon i Bonnie na plus, ale nie widzę szans na romans i dobrze.
*Bonnie odzyskała magię, największy plus odcinka.
*Całkiem przyjemne sceny nad jeziorem i dosyć ciekawy wątek z Sarah
*Nawet Caroline przyznała, że "miała" uczucia do Stefana. Okazał się strasznym egoistą.
Damon może i był chamem ale zawsze mu zależało na bracie i dla niego zrobiłby wszystko. Niech sobie Stefan będzie dupkiem dla Elenki i spółki ale niech nie odpuszcza sobie brata,bo bracia się nie poddają jak to ujął Enzo. Poza tym "troskliwy Stefan" to już epitet, coś jak brzydkie kaczątko, więcnie kupuję nowego Stefana olewatora. Co innego ripper, bo wtedy miał wyłączone uczucia i to miało sens.