Nie zrozumiałam do końca co się stało... :/ Czy Damon naprawdę spalił Elenę czy Tyler ją jakoś uratował ?
Widzieliśmy jak się pali. Więc nikt już jej nie mógł uratować. Damon ją spalił i teraz pewnie znowu zamieni się w dzikusa i będzie wszystkich wokół zabijał, bo już Eleny nie ma i nigdy nie będzie.
Ja bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że Tyler ukrył Elenę gdzie indziej, a Damon miał takie halucynacje i wkręty, że założył, że spalił Elenę. Chociaż, tak szczerze, jakoś słabo to przeżywa. Heh.
Swoja droga, dziwne, że Bonnie nie zabezpieczyła jakoś ciała Eleny. Jakiś czar, żeby nie mogła spłonać, żeby nikt jej nie widział, cokolwiek...
mam nadzieje, że miał halucynacje i teraz mu się tylko wydaje że ją spalił, bo jednak serio miałam nadzieje na powrót Eleny w ostatnim odcinku...I też mnie dziwi, że nie przeżywał utraty miłości swojego życia...
Szczerze mówiąc mega wkurzyła mnie ta scena jak Damon siedział przed tym kominkiem i nie okazał nawet cienia smutku chociażby w oczach... Moim zdaniem to było straszne... :/
Ja również myślę, że to nie była Elena, tylko jakieś inne ciało. A Damon, moim zdaniem emocji nie okazywał, bo po "swoim piekle" on ciągle cierpi, sam już nie wie co ma czuć.
oby! Już chyba wolałabym żeby zginął rzucając się za nią w ogień, jeśli to serio była ona, bo ten związek to była od początku moja ulubiona para w tym serialu...
...taką gorszą wersję :P
Damon na 100% nie spalił Eleny.
Nie podoba mi się, że bzykał się z dziwkokelnerką :P Miałam nadzieję, że kobiety odpuści sobie całkowicie tak jak to było do teraz.