Oglądając 6 sezon zastanawiam się,co producenci mają na celu mieszając i niszcząc to co według mnie w Pamiętnikach Wampirów było najlepsze.
Postać,nadająca pikanterii i intrygująca z odcinka na odcinek,zniknęła. Mam na myśli Klausa,którego strata jest odczuwalna w 6 sezonie i jak dla mnie jest to ogromna strata dla fabuły jak i wątku Caroline.
Caroline postrzegałam jako osobę,pełną wątpliwości , a jej uczucie do Klausa, powodowało że nie moglam się doczekać,jak to się rozwinie.To co teraz się dzieję jest śmieszne. Nagle zakochana w Stefanie,który mimo że był dla mnie jedną z ulubionych postaci,irytuje mnie i nie rozumiem po co robią z niego takiego ,,tępaka" .
Eleny nie rozumiem wcale,przemiana tej postaci poszła w zlą stronę i z odcinka na odcinek mam ochotę,żeby uśmiercili tą postać mimo ogromnej sympatii dla Niny.
Trochę bardziej przekonałam się do Damona,ale i tak uważam że dobry i dbający o Elene Damon jest o wiele gorszy od tego,jaki był w pierwszych sezonach.
Bonnie o dziwo zaskakuje mnie i nie mogę sie doczekac co się z nią dalej wydarzy.
Podsumowując,nie wiem ile sezonów producenci mają w planach nakręcić,ale jeśli kolejne sezony mają być o kolejnych rozterkach Eleny męczennicy ,albo o Stefanie który sam nie wie co robi i nagle dobrym i łaskawym Damonie to nie wiem czy to ma sens.
Zgadzam się z Tobą co do Bonnie, stała się jedną z bardziej wyrazistych postaci, wie czego chce, jest lojalna, wciąż stawia dobro swoich przyjaciół ponad własne. Nagle stało się coś dobrego, i tak jak przez 5 sezonów irytowała mnie do granic, tak teraz nie mogę się doczekać scen z nią.
Masz też absolutną rację co do tego, że producenci zwyczajnie niszczą ten serial. Wszystko to, co w nim było dobre odeszło jakoś w połowie 4 sezonu, moze nawet wcześniej. Moim zdaniem największy wpływ na obniżenie się poziomu było powstanie The Originals, zabrano nam najwyrazistsze postaci, odeszła producentka, scenarzystka, pisaniem zajęła się jakaś bardzo dziwna osoba, która kompletnie nie miała pomysłu, jak tę akcję pociągnąć dalej. I teraz doszło do tego, że piątki, kiedyś dzień święty, dzień, w którym rzucałam wszystko, wstawałam o 6 rano, ściągałam nowy odcinek TVD i oglądałam po angielsku nie rozumiejąc prawie nic, przechodzi u mnie bez echa, odcinek albo obejrzę albo nie, kiedy oglądam jednocześnie maluję paznokcie, robię lekcje, bawię się z psem... Irytuje mnie tu dosłownie wszystko, Elena jest po prostu nie do zniesienia, juz nawet nie chodzi o to, ze nie wie czego chce. Ona jest po prostu głupia. Jest chodzącą miernotą, samolubną zołzą, dla której nie liczą się uczucia nikogo innego poza nią samą. Straciła najlepszą przyjaciółkę, nawet przez sekunde nie zainteresowała się jak stratę swojej ukochanej przezywa jej brat, nie wykonała nawet jednego telefonu! Damon umiera, odradza się, umiera, odradza się, snuje po ekranie, gania za Elką, zabija złych ludzi, gania za Elką, pije alkohol, dogryza Rickowi, gania za Elką... Ale najgorszy z tego wszystkiego jest chyba Stefan. Kiedyś jasny punkcik, wampir-złote serce, teraz nie wiem jaki sens ma utrzymywanie go przy życiu. Nie ma w tym serialu żadnego punktu zaczepienia, tak jak w pierwszym sezonie- Katherine i grobowiec, w drugim- Klaus, moonstone, wilkołaki, w trzecim- przywrócenie Stefana, w czwartym- Elena wampir. Od sezonu piątego nie wiem co się działo, każdy odcinek złał mi się w jedną całość, nawet nie wiem jak kończyły sie sezony, a przecież kiedyś to była najważniejsza sprawa. Nie wiem ile jest w tym winy scenarzystów i ich dziwnych pomysłów, widać, że sami aktorzy nie czują się ze sobą już tak dobrze, jak na poczatku. Nie ma tej chemii międzi Ianem,Paulem i Niną, tak jakby żadne z nich nie utrzymywało juz kontaktów. Domyślałam się, ze po rozstaniu Niana wątek Deleny przygaśnie, nie wazne co gadasz przed kamerami, za cholerę nie da się udawać wielkiej miłości ze swoim eks. A między nimi każdy gest, spojrzenie, wyznanie czy cokolwiek jest teraz tak naciągane, przerysowane, że aż żal patrzreć. Ale jestem serio zaskoczona, jak bardzo Paul i Ian stracili to "coś" między sobą. Nie wiem w sumie jak to opisać, ale chyba każdy widzi, ze ta obsada to już nie to samo. Po prostu nie ma iskry, nie ma pomysłu, zeby wnieść coś świeżego i utrzymać poziom sprzed kilku sezonów. Zresztą, oni sami na pewno też mają już dość odgrywania bandy rozhisteryzowanych i niestabilnych emocjonalnie nastolatków, kiedy niektórzy z nich sami mogliby byś rodzicami jakiegoś nastolatka. Moim zdaniem serial powinien zakończyć się na tym sezonie, ponieważ lepiej nie będzie. Teraz czasem trafią się może odcinki lepsze, ale patrząc na całość, oglądanie tego jest po prostu wykańczające. I jest mi z tego powodu straszliwie przykro, bo Pamiętniki to kawał mojego zycia, jestem z nimi od samiusieńkiego początku, zaczęłam kiedy jeszcze byłam w gimnazjum a najpewniej skończę teraz, kiedy zaczęłam studia. Mam tylko nadzieję, że finał będzie piękny, sentymentalny i przypomni nam chociaż na chwilkę magię Mystic Falls i to, dlaczego tyle osób, ze mna na czele, zakochało się w nim na zabój.
Nie wiem czy to prawda, ale czytałam na jakiejś zagranicznej stronie, że właśnie na sezonie 6 TVD może się zakończyć. Nina nie chce już grać w serialu przez Iana przez co atmosfera jest napięta i może też stąd obniżyła się jakość serialu. Szkoda, bo serial był naprawdę świetny, ale tak jak piszesz do 4 sezonu. Usunięcie Klausa było chyba największym błędem. Bez żadnego wytłumaczenia znika z serialu, a był jedną z najbardziej wyrazistych postaci. No szkoda, może jakość poprawi się z czasem trwania 6 sezonu.
Ian i Nina powiedzili ze ich rozstanie nie wplywa na ich pracę :). Kończą to bo kazdy zaczyna narzekać i oglądalność spadła , ale nie wiadomo czy konczą
Bardzo możliwe. Sprawdziłam teraz i artykuł ( o dziwo dzisiaj pojawiło się ich więcej na zagranicznych stronach ) jest z wczoraj, ale to tabloid także nie warto wierzyć we wszystko co piszą jednakże może jakaś prawda w tym jest, że przeszkadza Ninie obecność Nikki na planie. Okaże się :)
Nikt tak na prawdę nie wie, jak to między nimi było, czy teraz wpływa na ich pracę czy nie, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy rozstaję się z moim facetem po kilku latach i nadal muszę się z n im obściskiwać, całować i wyznawać miłość :D nie wiem, moze i są mega profesjonalni, ale fakt faktem chemii już dawno nie ma, a szkoda, bo Delena była jedną z najlepszych serialowych par jakie przyszło mi oglądać. A co do tych tabloidów, jakaś prawda w tym pewnie jest, były pogłoski na początku roku o tym, ze któryś z trójki głównych aktorów nie chce podpisać kontraktu na kolejny sezon.Wszyscy z góry obstawili Paula, a może faktycznie chodzi o
Ninę, kto wie
Nie wiem skąd macie to info... Ja czytałam, że będzie 7 sezon i że to jest potwierdzone oficjalnie ;)
Ja usłyszałam, że Paul i Ian pracują nad osobnymi filmami i nie mają czasu żeby zagrać w 7 sezonie tak ogłosił Cleveer ale mogą się mylić.
Co się stało, też zadaje sobie to pytanie! Uważam, że można było fantastycznie rozwijać serial, wystarczyło odejść od koncepcji gdzie najważniejszy jest trójką E- S- D. Miłość Stefanka i Elki rozpoczynała serial i była hipnotyzująca. Następnie chemia między Demonem :) i Elką niezaprzeczalna. Wystarczyło jednak, że Elka wampir, po kilku pełnych uniesienia scen z D ostatecznie nie wybiera żadnego z braci (z Demonem mogło się to okazać tylko wpojeniem). I mielibyśmy niezły zestaw wampirów (przy czym wszyscy fani Steleny i Deleny byliby zadowoleni), mogli pójść na studia, mogło się tam wiele wydarzyć, Elka mogła poznać jakieś mega ciacho i się zakochać, chronić chłopaka, Demon mógł pozostać czarną owcą w rodzinie, Stefek przyjaciel na wieki, Karolka mogła przejść na złą stronę mocy i rozrabiać z Klausem itd. , mogła się pojawić jakaś mega wiedźma, organizacja jakieś konkretne zagrożenie które jednoczyłoby ekipę. Wystarczyło rozwijać postaci drugoplanowe Matta, Jerra, Bon Bon, mogła pojawić się jakaś kuzynka etc. Sezon 6 zapowiadał się nieźle, mogli poprawić, zacząć od nowa, był potencjał. Jak ma tak być to mogli skończyć serial jak odszedł Klaus.W TO na dzień dzisiejszy więcej się dzieje. Nadal jestem fanką serialu ale mnie już nie powala, także jak większość oglądam z przyzwyczajenia. Pozdrawiam wszystkich fanów 3majmy kciuki za lepszy obrót sprawy --- może uśmiercą Elkę i zagra Nikki :)
Racja racja, z tym że to była taka specjalna gra słów. W końcu Damon to prawdziwy Demon. :)
Jakby uśmiercili Elenę i zamiast niej grałaby Nikki to nie dość, że cios w plecy dla Niny to jeszcze rozhisteryzowane fanki chyba by zabiły Nikki :D Tyle jadu w komentarzach pod jakimikolwiek zdjęciami jej i Iana jeszcze nie widziałam xD
Za to mogliby coś zrobić z postacią Eleny żeby przestała być w końcu tak irytująca i wiecznie w centrum zainteresowania wszystkich. Zrobili z niej wampira to niech dadzą się jej wykazać. Mogliby z niej zrobić niezłego badassa - co pokazała zresztą w trakcie grania Katherine - zamiast wiecznie niezdecydowaną idiotę. Postać sama w sobie ma niezły potencjał tylko ktoś nawala pisząc jej teksty i na siłę próbując z niej zrobić wieczną cierpiętnicę.
Zgadzam się, póki była nastolatką mogła być taka, taka, taka... hmm jak to określić cielakowata. Fakt, jej postać jest fatalna, może niech znów stanie się człowiekiem, wystarczy wystawić ją za granicę MF i zrobić sztuczne oddychanie :p (przynajmniej jej fatalność będzie uzasadniona byciem człowiekiem). Karolci jakoś wampiryzm pomógł- wydoroślała, dlatego dziwie się, że scenarzyści tak zawalają postać Elki. No może teraz jak nie jest ciągle przyklejona do Damona to troszkę mniej denerwuje.
Mi się Ian z Nikki jako para podobają, raczej nie widzę jej w tym serialu ot tak wrzuciłam tą uwagę- przynajmniej byłaby chemia. A jak jest chemia to Ian ma to coś w swoich oczkach ;)
Właśnie wróciłam do pierwszych odcinków TVD i bardzo razi to, że zrobili z niej ciapę. Na początku nawet będąc człowiekiem miała pazur dopiero później ktoś spieprzył sprawę. Chyba scenarzysta miał coś innego na myśli, a wyszło zupełnie coś innego.
Co do wystawienia ją za granicę MF to też się zgadzam nawet nie tyle żeby wróciła do bycia człowiekiem, ale żeby chociaż sobie przypomniała Damona. W ostatnim odcinku przecież przekroczyła granicę miała urywki wspomnień wróciła na drugą stronę i dalej nic nie pamięta? Totalnie bez sensu skoro pokazały się jej dość istotne urywki z czasów jak była z Damonem. Coraz bardziej naciągane się to robi. Chyba scenarzysta nie ma już pomysłów na ten serial skoro ciągle są jakieś odgrzewane kluchy i na siłę ciągnięty wątek wiecznej cierpiętnicy.
Brak konsekwencji to znak rozpoznawczy tego serialu. Myślę, że ten sezon będzie się opierał na tym, że ona nie pamięta a on skupi się na wyciągnięciu Bonnie. Za chwilę się pojawi zły wysysacz magii i wszyscy się znów zjednoczą w walce z nim. Troszkę mi szkoda wampiryzmu Alarica, mogło to się ciekawie pociągnąć, pierwotny wampir, mógł się zatracić w swojej mocy, tworzyć nowe wampiry, Oryginalni mogli poczuć się zagrożeni konkurencją no ale musieli przedłużyć +amnezję" Elki i zabrali mu kły. Jedno co mogłoby podratować serial to nowi bohaterowie, odejście od trójkąta, Elka z pazurem, Damon znów zachowujący się zaskakująco, Stefan zakochany po uszy w kimś nowym (zakochanie mu najlepiej wychodzi), zaskakujący zły bohater i Enzo jako Enzo. :)
Ciekawa jestem jak się rozwinie sytuacja z Jo i Kai'em. Zły braciszek powróci do świata żywych i będzie chciał zabić siostrę czy siostra będzie umiała pomóc Bon Bon, ale tego nie zrobi ze względu na brata? Myślę, że to może się nieźle rozwinąć o ile znowu czegoś scenarzyści nie spaprają. No i Enzo jako zły charakter - jak na razie nie mogę się przekonać do niego - podbijający do Caroline? Przynajmniej tak mi się wydawało z poprzednich odcinków no i może tutaj jakaś zazdrość Stefana czy cokolwiek z nim związanego, bo jak na razie robi tylko drugie tło w tym sezonie. Szczerze mówiąc już się mogę doczekać nowego odcinak - trailer super się zapowiada. Może jednak akcja ruszy wraz z nowymi odcinkami. I dokładnie tak jak piszesz, ważne żeby się skupiali też na innych postaciach, zwłaszcza tych drugoplanowych i serial powinien wrócić do poprzedniej jakości. Ludziom przejadła się chyba wiecznie będąca w rozsypce Elena.
Na pewno zgodzę się co do tego, że serial znacznie obniżył loty. Jak już wyżej wspomniano od 4 sezonu mniej więcej nie wiem co się dzieje.
Klausa nigdy nie lubiłam, lubić nie będę i w sumie to nawet cieszy mnie jego brak, bo nie cierpiałam tego łączenia go na siłę z Caroline, która była wtedy z Ty’em. Z Caroline zrobili dwulicową kretynkę, która zamiast stać po stronie ukochanego, którym - jak twierdziła był Tyler - to ona mu każe odpuścić. Ona mu każe odpuścić to, że Klaus zabrał mu wszystko: wolną wolę, matkę jego jedyną rodzinę i dziewczynę, która później puszcza się w lesie z największym wrogiem ich wszystkich.
Ale na pewno brakuje mi pozostałych pierwotnych: Rebekah i Elijah – ich uwielbiałam i bardzo mi ich brak.
Elka – ona to od samego początku była jak kula u nogi, ale przyzwyczaiłam się. I sądziłam, że odkąd zrobili z niej wampa to dziewczyna pokaże pazur, rozwinie się i będzie miała zarąbiste sceny. I gdy straciła człowieczeństwo byłam na tak. Bo faktycznie stała się taka fajniejsza, ostrzejsza i nie patyczkowała się z nikim. A potem wszystko zepsuli i znowu stała się durną Elką, a do tego jeszcze doszło to, ze aktorka przestała grać i stałą się drewnem. Nie jestem delenową fanką czy coś, ale rozbijanie serialowej pary tylko dlatego, że aktorzy prywatnie mają problem, bo ze sobą zerwali to nie jest żadne wytłumaczenie. Jak się nie myśli co się robi to trzeba ponieść konsekwencje, a nie zgrywać pokrzywdzonych.
Uważam, że Nina sama jest sobie winna, bo nie powinno się wchodzić w tak prywatne relacje z: po 1) facetem starszym o 10 lat (wiem, w tych czasach różnica wieku to nie problem i nie zrozumcie mnie źle, ale jak dla mnie to jednak jest przesada, bo dziewuszyna jest młodziutka, nie musiała się ładować w coś takiego), a po 2) ze współpracownikiem. No litości!
Damon/Stefek – co do nich to też, aż żal patrzeć. Z Damon’a zrobili potulnego baranka, który momentami cofa się w rozwoju i zachowuje gorzej niż 5latek, bo ktoś powiedział, że jest taki to on zrobi na złość. Mam nadzieję, że teraz skupi się na ratowaniu Bon Bon, a nie lataniu za Elką. A Stefcio stał się zbędnym tłem kompletnie nic nie wnoszącym do serialu mniej więcej od momentu kiedy Elka z nim zerwała.
Bonnie – jak jej nie cierpiałam od 2 połowy 1 sezonu tak teraz jest jedną z lepszych postaci. Czekam na jej sceny i jak rozwinie się cały ten wątek z Kai’em.
Jermey od samego początku mnie irytował, aż w końcu w 6 sezonie awansował na żula serialu. Z Tyler’em to też nie bardzo wiem co zrobili, bo wysyłali go nie wiadomo gdzie w każdym sezonie i tak sobie jeździł i wracał, kij wie po co i z kim. Matt – ten to lekko się wybił, ale też szału nie ma.
Ale już najbardziej ze wszystkiego to rozwala mnie to nieustanne zabijanie i przywracanie bohaterów. No po co to, ja się pytam?! Skoro mają kogoś przywrócić, to po co w ogóle zabijają tą postać? Taka dramaturgia może działała w 1 czy 2 sezonie, ale już w 6 przestaje to być śmieszne, bo jak kogoś zabiją to można się spodziewać, że prawdopodobnie wróci za kilka odcinków.
Ten serial jeszcze ratuje mój sentyment do niego, czysta ciekawość co za debilizm jeszcze mogą wymyśleć i Enzo.
Widzę, ze nie jestem sama w tym narzekaniu na poziom serialu :D Szkoda że scenarzyści i reżyserzy nie mogą przeczytać tego tematu i powyciągać jakiś wniosków :D A tak z innej beczki, polecacie coś w miejsce Pamiętników?
Dobrze mi się ogląda The Originals ale to nic zaskakującego dla fanki TVD :) Aktualnie nie ma nic nowego o wampirach i pewne nie będzie (a może nie wiem?). Moje ukochane True Blood ma 7 sezonów, zawsze się coś dzieje, ale im dalej w sezon tym więcej abstrakcji. Wiedźmy zdjęli z anteny choć drugi sezon był moim zdaniem lepszy od pierwszego. Teen Wolf choć nie równy dobrze się ogląda, tam przynajmniej nikt z martwych nie wstaje. Eeeee jednym słowem Pamiętniki były tylko jedne...
The Originals o ile nie przeszkadza Ci Klaus :D Powiem szczerze, że po obejrzeniu pierwszego odcinka czułam się lekko zawiedziona, ale im dalej jestem tym bardziej mi się podoba :) Dodam, że jestem dopiero w połowie sezonu 1, więc nie wiem jak z 2, ale jak na razie same pozytywne odczucia.
Dodatkowo sezon trzyma fason, bo scenarzysta, który pracował przy TVD teraz zajmuje się TO ;)
Ewentualnie polecam jeszcze The Strain, ale to dość specyficzny serial i nie każdemu się spodoba. Widzę, że na filmweb ma o wiele niższą ocenę niż choćby na IMDB. Kwestia gustu, ale osobiście po kilku odcinkach się wciągnęłam i teraz czekam na sezon 2.
A tak niezwiązane z wampirami gorąco polecam True Detective. Serial niesamowity, trzymający w napięciu, trzeba też samemu czasami pomyśleć, a rola Mcconaughey'a i Harrelson'a wspaniała. Nigdy bym się nie spodziewała, że Matthew może tak świetnie zagrać poważną rolę!
Staram się jakoś zabrać za Detektywa, ale trochę boję się, że za bardzo mnie wciągnie i w ogóle zacznę olewać naukę :D Tyle moich znajomych to ogląda, że aż wstyd nie znać. A jak tam jest z akcją? Faktycznie wszystko jest takie monotonne i długo się rozkręca?
Jak dla mnie akcja była cały czas. Niesamowicie wciągnął mnie ten sezon i ze wstydem się przyznam, że obejrzałam wszystkie odcinki jednego dnia xD Cały dzień i noc siedziałam nad tym serialem, a na drugi dzień chodziłam jak zombie i przeżywałam, że się skończył. Wydaje mi się, że można akcje lekko podciągnąć pod Hannibala chociaż tam wiemy wszystko co się dzieje, a w Detektywie trzeba albo zwracać uwagę na szczegóły i samemu starać się domyślić prawdy albo pozwolić serialowi się rozkręcić stąd może właśnie niektórzy twierdzą, że wolno się rozkręca. Jak dla mnie był niesamowicie ekscytujący, ale ja lubię takie klimaty gdzie widz musi pomyśleć, a nie ma podane wszystko na tacy. Monotonności nie zauważyłam, ale może dlatego, że wszystko jednym ciągiem oglądałam i zbyt byłam pochłonięta gra Mcconaughey'a. Monotonny czy nie i tak warto obejrzeć ze względu na aktorów i genialny scenariusz i wyrobić sobie własne zdanie :)