Jestem na oglądaniu 20 odcinka 1 serii. Co myślicie o Elenie i Damonie? Widziałam podobne dyskusje na ten temat. Ja uważam, ze ta scena w 19 odcinku kiedy Damon tańczył z Eleną ,,bez dotykania'' jest genialna. W przypływie chwili stwierdziłam, że ona miała taką pewną siebie twarz jak Katherine.
Zgadzam się, ta scena jest super. Ogólnie jestem w 100% za Eleną z Damon'em. I to od początku. Nie chcę obrazić fanów E&S, ale uważam ich jako parę za cóż nudną. Ich miłość, gadki i w ogóle przyprawiają mnie o mdłości. Uważam to za sztuczne. Damon z Eleną byli by parą nie przewidywalną i dodającą emocji. Przy Stefanie z góry wiem co zrobi, co powie. Nuda. Damon sprawia, że ten serial uwielbiam i nie mogę doczekać się następnych odcinków. Jego uśmiech, gadki ;). I oczywiście fakt, że jest nieziemsko seksowny. Choć oczywiście zależy od gustu, a w mój z pewnością trafia.
Ma coś z wyglądu zimnego drania, a to jest właśnie super. No w sumie jest zimnym draniem, ale to z cierpienia.
Nom. I chyba, także to sprawia, że dużo dziewczyn za nim przepada. Zimny drań, jak go nazwałaś, który otwiera powoli przed nami serce. No i jego poczucie humoru ;). Wprowadza w ten serial emocje i ma w sobie to 'coś'- przez, co go uwielbiamy.
On ma coś w tym, że jest takim draniem. A na dodatek jest cholernie seksowny...:D Ale podczas drugiego sezonu stara się być ,,ludzki". I w tym też jest seksi. xD
Naprawdę nie da się nie mnożyć tematów. Na samej pierwszej stronie forum są dwa tematy poświęcone Delenie.
Nie mówię, że nie! Sama rozczulam się nad Damonem, ile się da. Ale nie zaśmiecajcie forum takimi samymi tematami! W tamtych też można pisać, a nie mnoży się bezsensownie tematów.
Zgadzam się. Damon jest jedną z tych postaci, o której nie można nie pisać. A tak w ogóle znajdzie ktoś fajniejszą postać, o której można pogadać? Chyba nie, ale to tylko moje zdanie.
Nie chodzi mi o to, żeby nie pisać. Chodzi o to, żeby pisać w tematach, które już istnieją.
Jeżu, nauczcie się czytać ze zrozumieniem.
Co do tego, to się zgadzam z Tobą- Evarini. Jednak, gdy ktoś otwiera temat (tu: dusia204) o takiej tematyce- nie mogę się powstrzymać ;).
Według mnie fajny jest jeszcze Jeremy. Taki zagubiony nastolatek. W pierwszym odcinku zrobił na mnie dobre wrażenie, a potem.. Kiedy rozciął sobie dłoń by sprawdzić czy Anna jest wampirem. To było odważne.
Ogólnie do jego postaci nie mam nic, ale nie jest w gronie moich ulubionych. Lubię Katherinę- uważam że Nina Dobrev dużo lepiej gra właśnie jej postać niż Elene. Ostatnio, także polubiłam Caroline. Jak śpiewała ,,Eternal Flame", w którymś z ostatnich odcinków nie mogłam oderwać od niej oczu. Albo uszu ;).
Caroline jest taka słodka i naiwna, ale fajna. A co myślicie o tej zmianie ,,płci''. W książce Elena ma siostrę, a w serialu brata. Jak myślicie co jest lepsze? Ja tam wolę brata :)
Moje pytanie brzmi; "ILE MOŻNA SIĘ ROZCZULAĆ??" ;)
No ja wim, w nieskończonośćXD
Normalnie powiedziałabym, że broń boże Delena, bo jestem przeciwna rozbijaniu dobrych związków, nawet jeśli chodzi urozmaicenie telewizyjnego serialu. Chyba że jest to bardzo dobrze i logicznie umotywowane. A Elena i Stefan są dobrą parą i do ich zerwania potrzeba by było czegoś na prawdę wielkiego, ale to na prawdę potężnego o sile rażenia bomby atomowej. A w takiej relacji wszystko wydaje się być niewystarczające.
Natomiast nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć nie Elenie i Damonowi. Z reguł rządzących serialami o wampirach wiadomo, że ten dobry często okazuje się być gorszy niż ten zły. A ten zły okazuje się być taki nie do końca zły.
Myślę tu głównie o serialu Buffy. Na początku byłam zwolenniczką Angela. Jego miłość z Buffy wydawała się być idealna i silna. A tu bomba: Angel staje się znów Angelusem, który jest jeszcze gorszy niż ten zły Spike, nie umiejący kochać bez duszy, okrutny manipulant. A potem ją zostawia i wyrusza gdzie indziej samobiczować się za przeszłość i by nie niszczyć Buffy życia. I w ostatecznym rozrachunku to Spike okazał się tym bardziej wartym miłości Buffy. Pokochał ją bez duszy, był zawsze, gdy go potrzebowała, nie chciał jej zostawiać tylko dlatego, by ułożyła sobie życie z kimś ludzkim. Okazało się, że to Spike bardziej tęskni do życia człowieka. I w końcu (dowiadujemy się tego w serialu Angel) to on był bardziej zdeterminowany by zostać Championem i stać się na powrót człowiekiem. Dzisiaj jestem wierną fanką Spuffy.
W Pamiętnikach, chcąc nie chcąc da się zauważyć pewne podobieństwa. Stefan jest ten dobry, wstrzemięźliwy, współczujący, ale jednocześnie to on cały czas udaje, walczy ze swoją naturą, a co za tym idzie nie możemy do końca przewidzieć do czego jest zdolny.
Damon jest tym złym, ale jednocześnie jest szczery. Jestem wampirem, i kropka. Ale kocha Elenę pomimo tego swojego bycia bad assem. I jak już wiemy, to on bardziej tęskni do człowieczeństwa. Dlatego, nauczona poprzednimi doświadczeniami serialowymi (podobne interakcje można zaobserwować w True Blood) nie skreślam go całkowicie jako ewentualnego partnera Eleny. Tym bardziej, że pomiędzy tymi bohaterami jest widoczne napięcie, aż iskry lecą.
Ale jak wspomniałam na początku, twórcy zrobili z Eleny i Stefana tak silną, prawdziwie zakochaną parę, że musieliby się mocno nagłowić by ich rozstanie a może nawet i odkochanie było psychologicznie prawdopodobne, logiczne, spójne i konsekwentne. To musiałoby być coś takiego bym płakała i wściekała się jednocześnie, jak kiedy Angel zostawiał Buffy. A że postać Stefana raczej nie zniknie z serialu (przynajmniej nie na stałe), to to na prawdę wyzwanie. Chociaż mógłby się z jakiś powodów, świadomie przespać z Katherine. Ale nie wiem jak miałoby do tego dojść, bo przecież Stefan kocha Elenę.
Więc nie sądzę by twórcy zdecydowali się rozbić parę EG/SS i dalej fani Daleny będą musieli się zadowalać drobnymi gestami i spojrzeniami.
Podsumowując, Damon i Elena- TAK! Ale tylko prawdopodobnym ciągiem zdarzeń. I raczej dopiero po definitywnym zerwaniu obecnej pary.