Jestem na etapie 5 odcinka 1 sezonu (nowicjuszka ze mnie ;)) i zaczynam lubić tego
wrednego, upierdliwego, chamskiego, cynicznego i łamiącego wszelkie zasady Damona :/
Jakoś tak mam wrażenie, że gdzieś tam głęboko w nim jest coś dobrego...
Miał ktoś tak jak ja?
On wygląda na złego bohatera tej całej historii... się nie mogę doczekać co będzie dalej,
więc się powstrzymuję od czytania jakichkolwiek streszczeń, bo mi zepsują oglądanie O.o
nie przesadzaj! w tych jego późniejszych maślanych oczkach dalej kryje się coś z cynika i buntownika, np w tej scenie kiedy krzyczy, że nie jest Stefanem i żeby go z niego nie robiła :P
powiem tylko, że Damon jest świetny w I sezonie, potem coraz gorzej, III sezon to porażka
Ja zaczęłam uwielbiać tą postać właściwie od momentu jak się pojawił;)
Jak tam podkręcał Stefana 1 1 odcinku, na wejściu...od razu zdobył tym moją sympatię.
Nadal Damonka bardzo lubię, ale od poczatku II sezonu już mnie jakos specjalnie nie jara.
Coś się zmieniło w tej postaci, i Damon który mnie zachwycał - już raczej nie wróci;)
Nie wiem dlaczego, ale jakoś go lubiłam, póki jego towarzyszem był kruk. Zniknęło ptaszyszko, zniknęła jego tajemniczość, a on sam stał się nudny, jak flaki z olejem.
Kochana, Ty byś musiała widzieć, jak ja zapiszczałam z radości, na jego widok ;D Wtedy sobie pomyślałam "Jest kruk, to jest dawny Damon" .
Bo Damon to biedna skrzywdzona owieczka, która udaję że potrafi być zła bo świat był dla niego okrutny choć i tak kiepsko mu to wychodzi.
Owieczka owieczka właściwie czarna owca:D przebrana w "wampirzą" skórę :D a pod tymi loczkami i tak sie strach kryje:)
On chyba jest jedyną postacią, która przechodzi w tym serialu metamorfozę. Nie zmienia się jego charakter tylko podejście do pewnych rzeczy. W I sezonie nic go nie obchodzi i ma wszystko w dupie a przez I połowę trzeciego został mu ten pazurek i cynizm ale też ukazały się ludzkie uczucia. No ale ludzie przecież Stefanem się nie stał nawet w momentach Deleny.
Zepsuli tylko jedną rzecz. Ostatni odcinek to nowy Damon który na siłę robi z siebie starego, to było żałośnie denerwujące bo był tylko żałosną karykaturą Damona z I sezonu
Dlatego po 2 sezonie dałam sobie siana:D
Głownie przez Dobrev i jej miny stylu och i ach, ale tez przez to że fajny pomysł na metamorfoze Damona zaczeli po prostu perfidnie niszczyć.
I do czasu kiedy Damona będą dalej traktować jak kozła ofiarnego do tego czasu ja tego oglądać nie będe.
Jakie to szczęście, że mi ostra faza na Damona minęła;)
Mogę się skupić na JESZCZE ciekawszych postaciach i wątkach;)
doookładnie, jak musi być czyjaś wina w serialu to winny zawsze jest Damon.
Ale ostatnio sam się prosił. Postąpił tak SZLACHETNIE biorąc winę na siebie za przemienienie Abby.
Błagam...nawet Damon po metamorfozie tak nie postępuje..a Stefek okazał się tu cwaniakiem! Myślałam, że pobiegnie z płaczem do Eleny, że to on miał ją przemienić a Damon zachował się tak cudooownie a tu lipa! Czerpie korzyści tylko z pogrążenia się Damona
I tego właśnie do dłuższa metę znieść nie można. Po prostu chamstwo Stefana przeszło już najśmielsze oczekiwania i dobry smak a śmieszne przestało to być już dawno.
Bardzo lubiłam motyw braci Salvatore ale to już nie jest motyw braci to jest ewidentne pasożytnictwo na biednym Damonie, który tak czy owak i tak się daje f***
Dlatego właśnie jestem tak cięta na ten serial po ostatnim odcinku. Lepiej żeby się postarali w następnym ale sądząc po streszczeniu odcinka będą dalej w to brnąć.
Ogólnie powiem tak że czuję się strasznie rozczarowana i oszukana jeśli chodzi o ten serial. Jak oglądałam pierwszy sezon liczyłam że będzie to jakaś współczesna wersja dawnego O.C. ale widać niestety że poziom został szybko dostosowany do granicy mułu rolniczego.
Nie dość że wszyscy grają na siłę bo mają swoje rachunki do zapłacenia. A państwo Wasilewscy to jakieś długi spłacają po weselu bo nagle w serialu musiała znaleźć zatrudnienie żona Pawła.
To wszystko już ssie..i to dosłownie. Elena ma być niedorozwinięta psychicznie ( bo jeśli tak to przepraszam Dobrev, i dobrze gra) lecz jesli nie to mi się już nie dobrze robi od tej ilości drewna i tandety.
O Damonie już nie wspomnę że robi za pokutnika....ktory sie juz nawet nie wscieka na swoj los.
Już myślałam że nie zapytasz;)
Odnośnie poziomu VD, jakoby osiągnął granicę mułu rolniczego, heh.
Oczywiście to wszystko subiektywne oceny, więc w zasadzie nie ma się o co spierać.
Uważam że poziom wciąż jest wysoki, pewne absurdy fabularne tylko zagęszczają atmosferę i mnie to odpowiada;)
Ale poniekąd mogę zrozumieć, jeśli komuś odbijają się czkawką...;)
Że graja na siłę?
Nigdzie tego nie zauważyłam.
Jeśli chodzi o grę aktorską, zawsze mi się podobała.
Jedyne co mnie zawsze mierziło, to ta wiecznie "cierpiętnicza mimika" Zoeriga.
Nie jestem pewna, czy to wina aktora czy po prostu tak karzą mu odtwarzać jego postać...
O dziwo, ostatnio Matta "jakby coraz mniej w Matt'cie" - scenarzyści wyciągają widać do niego pomocną dłoń. Nie wkurza mnie, nie denerwuje i jeśli nudzi, to tylko sporadycznie.
i też Roerig jakby bardziej się stara grać bardziej przekonująco, takze tutaj kolejny plus.
Zarzuty do Eleny/gry Dobrev....
Hm, zauważyłam że ludzie zarzucają Ninie sztuczność, właśnie nazywajac ją "drewnem".
I właściwie sama tego już nie czuję.
Kiedyś tak tendencyjnie powtarzałam za wszystkimi, że Nina nie umie zbyt dobrze grać, że jest zbyt drętwa.
Teraz się trochę do niej zdystansowałam i uważam iż to w gruncie rzeczy wynika z faktu, że Elena jako postać tak wielu irytuje, i tak naprawdę nie ma to związku z grą Dobrev.
Po prostu - Elena nie jest lubiana specjalnie;) i to się przekłada bezpośrednio na ocenę gry aktorki...
Hehe, Damonek to ma fajnie, wszyscy go żałują:)
:D Zgadzam sie z ostatnim "Damonek ma fajnie że wszyscy go żalują"
Tylko postać Damonka tego nie wie i dalej się daje robić w jajo :D
Cóż jak mówię jak liczyłam, po prostu na to że serial pójdzie w inną stronę a zaczyna przypominać wszystkie nieskomplikowane plotkary i mody na sukces...- i mnie boli
Nie zgadzam sie ze Dobrev jest niewinna spitolenia postaci Eleny. Dobra aktorka nawet bez dobrego pierwowzoru w scenariuszu czy ksiązce potrafi jakąs indywidualność wnieść do postaci, że staje się niezapomniana.
Dobrev sprawia ze chce jak najszybciej o niej zapomnieć.
I głowny wątek strasznie ssie...
Plotkary widziałam przyznam się tylko pilota i dalej się nie pokusiłam, bo o mało co bym kipła z nudów;) także nawet nie wiem co zacz;)
Modę na sukces oglądam 1 odcinek raz na półtora roku, by sprawdzić ilu kolejnych kolesi zaliczyło Bruk;)
Więcej nie mogę bo to mi szkodzi na zwoje...
Ale nawet z tak małą znajomością tematu pt "Moda na" nie sądzę by VD mogło mieć z nim wiele wspólnego, wybacz;)
Indywidualność...
Ale wszak chodzi o to, by Elena była taka sobie zwykła;)
A w roli Katherine też jej nie cierpisz?
Główny wątek, masz na myśli główny trójkąt?
Bo jeśli tak, cóż - mnie już dawno ich przepychanki z lekka znużyły, dlatego znacznie bardziej skupiam się na innych wątkach, tych które dla mnie są 10 razy bardziej atrakcyjne;)
Więc mnie o Stefan-Elena-Damon głowa specjalnie nie boli;)
No właśnie tu jest pies pogrzebany. Ty masz już innych idoli w tym serialu i nie zwracasz uwagi co tam sie wyprawia z głównym wątkiem.
A Dobrev jako Kat zachowuje się jak lekko naćpana nimfomanka...
Zwracam uwagę, ale po prostu mnie to już nie rozbraja;)
"A Dobrev jako Kat zachowuje się jak lekko naćpana nimfomanka..."
Haha, i dlatego ją lubię:)
"Moda..." raz na pół roku? Za często... ja raz na wikipedii postanowiłam sobie poczytać kto tam z kim i dlaczego i stwierdziłam, że to najlepszy sposób na sen, liczenie owiec wysiada w porównaniu z czytaniem o tym kto z kim tworzył parę.
Do "Plotkary" usiłowała mnie przekonać kumpela ale po 3 odcinkach zauważyłam, że moje zainteresowanie sięga zenitu bo nie pamiętam z nich ani jednego wątku i spasowałam :P
A co do tego, że wszyscy żałują Damonka... no jak go nie żałować jak to taka sierotka maltretowana przez los ;) nic tylko przytulić, pogłaskać po kudełkach...:P
Ian spokojnie mógłby być wampirem, gra tak przekonująco, że aż nam szkoda psychopaty... i o to chodzi... przecież wampirom nie można się oprzeć :D
Co do psychopatów ...cóż powiedzmy że jest taki jeden i to nie wampir. .. raczej "casper" ale to nie ten serial:DDD
A Damonek ma swój urok:)
Raz na półtora.
Mówiłam, że dbam o zwoje mózgoweXD
Ja już mam innego ulubionego wamp psycholka w tym serialu;)
Podsumowując motyw z tej bajki jest taki.
Jak tylko możesz najszybciej zostań tym złym i trwaj w tym. Jeśli jednak zmienisz zdanie i włożysz w to mnóstwo wysiłku by stać się tym dobrym i się zmienić, uważaj bo skończysz jak poniewierany Damon.
To teraz zaśpiewajmy sobie:
http://www.youtube.com/watch?v=QxJrjV4PNXA&feature=related
Ależ nie zniechęcaj się.
Serial jest świetny, mnie osobiście nadal wciąga jak żaden inny.
Właściwie, na ten moment ( w czasie "wakacji" Gry o tron oraz True Blood ) to jedyna pozycja, która trzyma mnie przy lapie te bite 42 minuty bez trzymanki.
Bo ostatnio to wszystkie seriale ( prócz właśnie VD ) mnie osobiście zamulają strasznie...
Nie wyrabiam już nawet przy SPN, OUAT, o TSC nie wspomnę;)
A VD - według mnie, wciąż trzyma zajebisty poziom.
Nawet "średni" odcinek tutaj, jest 2-3 lepszy od poziomu odcinków innych seriali, które próbuję śledzić;)
Także ja tych narzekań nie rozumiem, i nie podzielam.
A Tobie jak najbardziej polecam dalsze oglądanie.
Skoro teraz lubisz Damona, to spokojnie, potem nic się raczej nie zmieni;)
O przepraszam co masz do ostatniego odcinka OUAT?
Czerwony kapturek jako krwiożerczy wilk był super "DDDDDD
E, no dzięki;)
Jeszcze nie mogę skończyć tego odcinka z czarodziejskim pyłem, heh.
SORRRRYYYY ;((((( myślałam że jesteś na bieżąco...
Ten odcinek był super magiczny i krwawy.... A co do dreamy.... -cóż taki zapychacz.... Ale na końcu przynajmniej się coś stało:)
Nie no luz, i tak zaraz pewnie zapomnę, jak w tym tempie będę oglądać co teraz;)
Spokojnie, ja się łatwo nie poddaję :) ktoś musi trzymać kciuki za tego biedaka ;)
Poza tym pochłaniam po kolei wszystko co dotyczy wampirów (najciężej mi szło znalezienie nagrania z polskiej wersji musicalu " Taniec wampirów"), nawet "Zmierzch" oglądałam i na dodatek mi się podobał ( pewnie dlatego, że najpierw widziałam film a później dorwałam książkę), aktualnie modlę się o ekranizację "Domu Nocy", w sprawie której coś dzwoni tylko nie wiadomo co i gdzie :) jak dla mnie, im więcej wampirzych produkcji tym lepiej, choć pewnie zejdzie mi trochę zanim zobaczę te które się jak dotąd pojawiły ;)
Co do VD to mimo szczerych chęci nie potrafię polubić Stefana, dla mnie on nie jest szczery, stara się błyszczeć kosztem brata i dobrze mu to idzie, a największy szok przeżyłam jak w 4 czy 5 odcinku usiłował wysłać go do grobu:/ jak to ma być ten dobry to ja wysiadam ;) no ale poogladam sobie dalej to może jakaś nić sympatii się pojawi :P
" Taniec wampirów" - KOCHAM.
Oglądaj, ja Ci mówię, serial w swoim gatunku i targecie jest jednym z najlepszych.
Też uwielbiam "Taniec..." do tego stopnia, że nauczyłam się wszystkich piosenek i obejrzałam chyba wszystkie dostępne wersje w języku niemieckim ;) mogliby to jeszcze kiedyś w Polsce wystawić... już się nawet poświęcę dla sztuki i ruszę tyłek do Warszawy ;)
Ja ruszyłam tyłek do Romy po "Les Miserables" ale co do "Tanz der vampire" dalej żałuje że się spóźniłam.
Jak to wystawiali to byłam zbyt smarkata na wyprawę do Romy, a jak już dostałam do łapki dowód osobisty to się okazało, że już długi czas tego nie wystawiają... buuuu:(
Ostatni raz grali to w 2010.
Jeśli to pocieszenie bardzo polecam ci "Les Miserables" ale ... wiem ze to inny temat:)
Bardzo mądrze prawisz co do VD. (trzymam kciuki mimo że jestem pierwszym narzekaczem)
Relacja Salvatore'ów przez wszystkie sezony wygląda tak jak napisałaś. Damon jest dobry ale udaje złego by nie wyjść na sierotę (i tak na nią wychodzi) Stefan jest perfidny wyrachowany i chamski ale udaje dobrego.
Co by się stało Damon zrobi wszystko dla Stefana z dobrego serca a Stefan.... różnie bywa. Pomaga Damonowi kiedy mu to pasuje lub ma jakiś dług wdzięczności.
Piąteczka za Taniec Wampirów i piosenkę "Nienasycony głód" - cudo ")
Ciekawi mnie czy widziałaś film Polańskiego z jego śp. żoną?
"Nieustraszeni pogromcy wampirów"...- ach, cudeńko.
Polański się postarał, a Tate była niezła w swej krwiożerczej roli:)
Że się wetnę;)
Oj masz rację:) Nie wiem czy tu ktoś kojarzy serial AHS ( American Horror Story)
Ale zawsze myślę o "Nieustraszonych pogromcach.." kiedy oglądam AHS, od czasu gdy dowiedziałam się że jednak postać z serialu na imię po "Sharon Tate" - żonie Polańskiego.
Dodatkowo, że postać też jest kreowana na psychopatę który zabił Sharon w 8 miesiącu ciązy...( przynajmniej tak twierdzą twórcy)