Da się oglądać 7 sezon bo ja bez niej nie wyobrażam sobie tego serialu :(
Ja tam nie odczułam jakoś jej braku. Pamiętam pierwsze sezony, które miały swoisty klimat. Po 4 sezonie to wszystko zrobiło się takie bezpłciowe. Teraz kiedy jej nie ma i świat się nie kręci wokół Elenki, serial znowu ma klimat. Inny, nowy klimat :)
Może i samej Eleny w serialu nie ma, ale dalej jest ciągłe, że tak to określę, "pitolenie o Elenie". Ciągle ktoś o niej gada, albo pisze dla niej w tym dzienniku. Sam sezon trochę mnie rozczarowuje. Heretycy okazali się nieco drętwi. Miał być Kai razy sześć, a jest dwóch martwych, nic nierobiąca niemowa, wiecznie nieszczęśliwa niedoszła mamusia i "Zmierzch" w wersji homo. Widać dużo pomysłów, ale najwyraźniej zmarnowano ich potencjał. No i nie zapominajmy o wisienkach na torcie czyli wampirzej ciąży i magicznym in-vitro. Jak dla mnie to sporo poniżej dawnego poziomu "Pamiętników Wampirów".
Właśnie wydaje mi się, że teraz coraz mniej jest tego 'pitolenia o Elenie' już nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś w tym dzienniku coś dla niej bazgrolił. Co do reszty wypowiedzi to się musze zgodzić. Świetnie to wszystko ujęłaś :)
A ta cała ciąża to w moim odczuciu takie łatanie dziury po Elenie. Najpierw to Elena była ta najważniejsza, teraz wszystko będzie się kręcić wokół Caroline i jej dziecka. Ale cóż, nie mięli co zrobić z ciążą Candice. Chociaż z drugiej strony mogli wymyślić jakieś jej porwanie/zaginięcie/cokolwiek na czas jej nieobecności w serialu. To wcale nie aż tak długo.
Fakt, teraz już tego nie ma aż tyle, ale pierwsze odcinki sezonu to było ciągłe "Elena to, Elena tamto". Nie ożywiało to serialu, wręcz przeciwnie. Dziękuję :).
Caroline mogła zwyczajnie wyjechać, żeby nabrać dystansu. Dopiero co zmarła jej matka, wyłączyła człowieczeństwo i narobiła głupot, a do tego jej przyjaciółka została Śpiącą Królewną. Nie musieli tego rozwiązywać w taki "zmierzchopodobny" sposób. Mogli też np. zamaskować ciążę luźniejszymi ubraniami. Cokolwiek innego byłoby lepsze niż aż taki absurd.