Zauważyliście do cholery że każdy kocha Elene i Katherine. Oczywiście można byłoby się o tym zorientować w 1 sezonie. Ale 2 kompletnie nam to pokazuje.
Ta elena to ma szczęście. hehe :D
Też mnie to rozbraja. Niektóre powiązania miłosne kojarzą mi się ze scenami mody na sukces. Jeszcze to, że El kochał/kocha Katherine to już w ogóle przesada.
A Elena wybierze Elijah' e i będą żyli (przynajmniej on ; P ) dłuugo i szczęśliwie xD
Nie no te dwa imiona zbyt się gryzą..
Ja wolę Delenę xD
Moim zdaniem Elijaha nie kochał Katherine. Ówczesny Eliaszek po prostu troszczył się o ludzi, a Katarina była bardzo uroczą kobietą. Od samego początku wiedział, że Kathy zostanie złożona w ofierze, a to, że czarownice znalazły sposób, by nie umarła, nie świadczy bynajmniej o jego miłości względem niej, a raczej o współczuciu. Elijahowi na pewno na niej zależało, ale nie aż tak, by stracić przez nią miłość swojego brata. Obiecał Klausowi, że ją odzyska, dał mu swoje słowo, a wszyscy wiemy, że jest "człowiekiem" honoru. W retrospekcjach możemy nawet zobaczyć, że rzeczywiście chciał ją schwytać, a teraz, z własnych powodów, chce jej śmierci. Postać Elijaha ma bardzo wiele warstw i tak naprawdę nie można mu ufać i w tym wypadku jestem po stronie Damona.
Nie twierdzę że ją kochał, ale z pewnością nie była mu obojętna. Poświęcał jej swój czas, szczerze z nią rozmawiał . Klaus chciał ją tylko do swoich celów, nic poza tym.
Z retrospekcji nie wiele można wywnioskować. Zawsze odczuwam po nich niedosyt. Nie można stwierdzić czy Elajża kochał lub nie kochał Katherine na podstawie jednego odcinka, gdyż tak naprawdę dopiero zaczynamy poznawać go głębiej. Wcześniej nic o nie wiedzieliśmy oprócz jego motywów. Epizod "Klaus" odsłonił nam choć trochę jego wnętrze.. i to jest piękne :)