A mnie chyba najbardziej podobały sie sezony w tej kolejności 2,3,1.
1 to już nawet kiepsko pamiętam;)
Niemniej pamiętam, że bardzo mi się podobał.
I wcale nie uważam, by 3 był napisany na odwal.
To że Delena nie była endgame, nie znaczy że należy cały sezon wywalać do kosza, z całym szacunkiem;)

Ha, ja widzę podobnie.
2 - zdecydowanie najlepszy :D
3 - nie taki zły, ale nie miał już tego klimatu, co drugi
1 - jakoś mnie nie ruszył

Z tym klimatem to ja nie rozumiem, seryjnie;)
Według mnie ten "typowy" klimat TVD był we wszystkich trzech...

Nie chodzi o to,że nie ma Deleny , bo ja jakoś jestem za tym,żeby była ze Stefanem , i akurat finał sezonu 3 jak dla mnie jest całkiem całkiem:)

2,3,1. Też tak to widze. Ale mimo wszystko ostatni odcinek 3 sezonu rządzi, jeden z lepszych jak dla mnie ;)

A moim zdaniem najlepszy był sezon numer 1. Właściwie wszystko mi za nim przemawia.
Retrospekcje z 1964 roku - niesamowity klimat, powłóczyste suknie, karety i bale. Zapiski Jonathana, Pearl, Annabelle, Damon i Stefan jako siedemnastolatkowie. I wszyscy jako tło dla Katherine, która w XIX wieku grała pierwsze skrzypce Mystic Falls.
Obecnie przytłacza mnie fakt, że prawie każda fajna postać w tym serialu umiera. To się zaczęło mniej więcej na koniec sezonu, kiedy John zepsuł mi Jerannę. Wcześniej była Lexi, później Rose i wreszcie Jenna i Alarik!
Tak więc pierwszy sezon urzekł mnie tą świeżością, sielankowym uczuciem Steleny, pozbawionym uczuć Damonem, który z odcinka na odcinek jest coraz mniej groźny, zagubionym Jeremy'm i klimatem retrospekcji.
Natomiast wielkie minusy początkowej serii to Caroline i Tyler. Obecnie lubię oboje, ale kiedyś....Barbie i dupek. Z kolei Bonnie lubiłam w pierwszym sezonie, a potem stała się zimna i wyrachowana. Caroline zajęła jej miejsce u boku Eleny.

A mi się Caroline i Tyler bardziej podobali na początku. Fakt - Barbie i dupek, ale przynajmniej mieli jakąś własną, konkretną, żywą osobowość. W trzecim sezonie każda postać serialu jest taka sama. W pierwszym sezonie też twórcy bardziej się starali, każda postać miała swoje pięć minut, były postacie nadające szerszy, więc ciekawszy kontekst. Potem to już różnie bywało, ale pierwszy sezon jest dla mnie tym najświeższym, najciekawszym.

Ostatnie zdanie - pełna zgodność z moimi przekonaniami. Zamierzam dalej oglądać TVD, ale już chyba tylko dla Pierwotnych, a konkretnie Kola. Z niecierpliwością czekam na jakieś rozwinięcie jego wątku ;)

Ja akurat uważam, że wątek Pierwotnych został kompletnie położony. Wiadomo, co kto lubi, ale oni mi przede wszystkim zepsuli trzeci sezon.

A moim zdaniem pomysł Pierwotnych był świetny, gorzej z wykonaniem. Może naprawią to w kolejnym sezonie.

Pomysł jak pomysł, jakoś akcje trzeba pchać, każdy inny byłby równie dobry. Tylko to wykonanie.

A dla mnie po kolei jak leciały- 1,2,3. Mogłabym pokusic się, żeby 2 pierwsze dac na pierwszym miejscu, ale 3 jest zdecydowanie najgorsza. Co oni tutaj nawymyślali to aż boję się co będzie w 4;p

Najlepszy jak dla mnie zdecydowanie 2 sezon.
Postać jaką jest Katerina Petrova,rozbudziła ten sezon,do tego Klaus,ostatni odcinek był słaby ale 21 odcinek,to było coś.
Od pierwszego odcinka ciekawił mnie ten sezon,Caroline wampirem,super :)
To był dla mnie najlepszy sezon.
Potem jest sezon 3,początek był taki sobie nie bardzo mnie ciekawił ale potem się rozkręcił,doszły nowe postacie które lubię np Meredith.
Rebekka też ciekawa postać,rodzina Klausa,Mikael to wszystko było świetne.
Czasami jakiś odcinek lekko przynudzał ale było ich mało jak dla mnie,no i finał sezonu był bardzo ciekawy.
Najgorszy sezon 1 ,chociaż wciągnął mnie od pierwszego odcinka,i był również świetny to podoba mi się najmniej.
Chociaż "Hello john goodbye john" uwielbiam :)

Dla mnie 3 zawiódł. Miał to być sezon Pierwotnych, a było ich tam niewiele.
W drugim wkurzał mnie wątek wilkołaków, duchów.
W pierwszym natomiast nie działo się chyba aż tak dużo. Podobał mi się Demon z 1 sezonu.
Nie mogę napisać, który najlepszy, a który najgorszy :D