Sytuacja odwrotna do tej z pierwszego sezonu. Wtedy kilka pierwszych odcinków było średnich, a potem serial się rozkręcił. Tym razem pierwsze odcinki 2 sezonu były świetne - intrygi Katherine, Caroline ucząca się życia jako wampirzyca, wprowadzenie Masona i wątku wilkołaków itd. A teraz Katherine siedzi w grobowcu wątek Caroline i wilkołaków został połączony w jedno niepotrzebne love story, wkurzająca Elenka nie może się zdecydować między "ratujcie mnie", a "zabijcie mnie", a cała reszta biega bezradnie wokół Elenki zamiast przywiązać ją do słupa i oddać Klausowi w prezencie gwiazdkowym. Mam nadzieję, że do końca sezonu coś się zmieni na lepsze, bo inaczej następnego już nie obejrzę.