Jako że długo nam każą czekać na 10 odcinek co wy na to żebyśmy napisali sami scenariusz i po wyemitowaniu odcinka sprawdzili ile z naszej wyobraźni okazało się prawdą ? :P
Jak w każdym odcinku ... xD Chodziło mi o to, że moglibyśmy całe nasze gdybanie spisać :P
Świetny pomysł :D
Nie wiem od czego zacząć?
Może tak... Damon i Stefan za wszelką cenę będą próbowali ocalić Elenę, ale ona się nie zgodzi. Wtedy wymyślą zdjęcie klątwy z ' sobowtóra ', ale potrzebny im będzie kamień księżycowy. Pójdzie tam Elena, ale Damon jakoś tam jej do wyperswaduje xD Po czym do próby odzyskania kamienia przystąpi Jer i .... uda mu się?
Będą próbowali zdjąć klątwę , ale im się nie uda ... w między czasie rozwinie się romansik - Bonnie , Jer , Tylor będzie świrował ze strachu przed pełnią, a Car go będzie pocieszać.... DALEJ NIE MAM POJĘCIA? XD
Hm.. powinnam wcześniej dokładnie wytłumaczyć o co mi chodzi:D
Nie chodzi mi o opowiadanie, ale o scenariusz, taki prawdziwy :D Każdy dorzuci swoje trzy grosze i zrobimy go wspólnie ;) Mamy na to dużo czasu :P
Tylko wiadomo bez żadnych fantazji, np. wyznania miłości do Damona przez Elenę xD
Chodzi mi o coś takiego:
Dom Salvatorów, sypialnia Damona
Stefek wchodzi do środka
Stefan: Damon, musimy po...
Rose wychodzi spod kołdry xD
Problem w tym że nie mam pomysłu co może być dobrym początkiem;)
Haha, za długo siedzę już na necie coś niedobrego dzieje się z moją głową o.O
Wybacz.
Od czego by tu zacząć? A, to jest dopiero problem.
Damn, kompletnie nie wiem... ;P
Dobra, wykorzystamy scenę w sypialni Eleny.
Noc. Po domu Gilbertów czai sie ojciec Luki aż w końcu zakrada się pod drzwi Eleny, która śpi na łóżku.
Następnego dnia w szkole
Bonnie: Cześć Jeremy, co słychać? Dlaczego tak szybko wyszedłeś bez pożegnania?
Jeremy: Elena zadzwoniła i musiałem wracać...
Bonnie: Może wyjdziemy dzisiaj razem i zrobimy powtórkę?
Podchodzi Luka
(dobra, późno jest więć też słabo myślę xD )
' która śpi na łóżku ' - wybacz *.* ale mnie to rozwaliło , hahaha :D
Luka: Cześć Jeremy, Witaj Bonnie
Podaje im ręce. Jer zauważa jak B&L na siebie patrzą.
Jer: Yyyh, wiecie, zostawię was samych, zaraz spóźnię się na lekcje...
Odchodzi.
Scena w domu Salvatore'ów
Rose: Jak zamierzasz zdobyć kamień księżycowy?
Damon: Sądzę, że będzie nam potrzebny Stefan.
Stefan wchodzi.
XDDD
No chyba, ale ej.. wchodzi Stefek zaprocentowany i ... zaczyna tańczyć z Rose , Damon cyka im fotki i wysyła Elci xD hahahaha .
A dobra, nie ma co, pofantazjujmy;d
Elena wchodzi oburzona do domu Salvatorów i biegnie z pięścią w kierunku Damona
Damon: Ej, za co to?
Elena: Ufam mojemu Stefciowi, jak mogłeś!!!
Damon obraca ją w stronę salonu, a tam Stefek z Rose.
E: Ja.. nie wierzę.. to jest jakiś fotomontaż.
E. zagląda do scenariusza.
E: ' drze się' Eeej nie ma tu takej scenki!
podchodzi do Rose i wymierza jej liścia
E: jesteś złą wampirzycą! , choć stefku, zrobię ci herbatki z krwii... XD
umarłam xD
Stefan: Kochanie, czy to bezpieczne? Nie chcę żeby stało ci się kuku.
Elena: Ależ Stefanie, ty i ja, pamiętasz?
Stefan: Oczywiście <ciumkanie>
Damon: <zmartwiony> Chodź Rose.
Idą do sypialni.
Tymczasem Alaric chodzi nago po domu.. ;d
Zaraz obudzę wszystkich domowników moim śmiechem ; p
Alaric: Jenna?! Znalazłem twoje stringi!
Jenna wychodzi z pod łóżka.
J: O! Bogu dzięki ; D
Zakłada stringi, aa w tym momencie wchodzi Jer z B.
J: ' zmieszany ' Co tu się dzieje?!
A: ' czarwony jak burak ' robimy wielkie pranie!!
:D
Elena wbiega zdyszana do domu i widząc całą akcję wściekła krzyczy:
- Ej, to ja miałam przyłapać Alarica w negliżu! Jer wynocha do pokoju!
Jeremy: Dobra dobra i tak mieliśmy z Bonnie lepsze rzeczy do roboty.
Stefan: Fajnie że się tak dobrze bawicie, ale pierwotni na nas polują..
Damon: A ta suka siedzi sobie bezpiecznie w grobowcu.
Stefan: Skąd ty się tu wziąłeś?
Nazwijmy to może parodią VD xD Nie martwcie się, na mnie wszyscy w domu już krzywo się patrzą, bo po przeczytaniu tych kilku dialogów chichrałam się jak głupia xD
Bonnie i Jeremy wychodzą z pokoju. Alaric zagląda, czy nikogo nie ma w korytarzu, po czym biegnie do drugiego pokoju. Wracając, niestety, napotyka się na Elenę (trochę możemy się oprzeć na zwiastunie, czyli na faktach prawdziwych :D).
Jenna (wychodząc z sypialni): Kochanie, co rob...
Alaric (patrzy w ścianę z zażenowaniem i mówi do Eleny): Chcesz Chunky Monkey? *szczerzy zęby*
Elena kiwa przecząco głową, ale w końcu bierze je z ręki Alarica i wraca do swojego pokoju, gdzie czekają już na nią Stefek, Damon i Rose.
Patrzy z niedowierzaniem na Rose, która właśnie przybliżyła twarz do Damona i zaczęła go całować.
Elena: Damon! Jak możesz! Ty bezmyślny, głupi... *Chunky Monkey ląduje na twarzy zdezorientowanego Damona*
Damon: Ejjjjjjjj!!!
Rose: Zostaw mojego ukochanego w spokoju!
Elena wychodzi z pokoju w poszukiwaniu Jeremy'ego i Bonnie, którzy mają dołączyć do nich, by omówić kolejny plan zgładzenia Pierwotnych. Wchodzi do salonu i zauważa na ziemi za kanapą rękę. Podchodzi bliżej...
Wiem, że beznadziejne, ale ta pora mi nie służy - nie jestem w stanie wymyślić niczego śmiesznego :P
co ty chcesz, dobre xD
A tam Stefek leży i kwiczy.
Elena: Stefanie co ci się stało????!!!??
Stefan: Werbena! W twojej głupiej herbacie była werbena!!
Elena: Ale jak to?? Zrobiłam ją z własnej krwi, a wiesz że mam wisiorek..
W tym samym momencie wchodzi Elijah.
Elijah: To ja! Rzuciłem na ciebie urok żebyś wypiła werbenę! Jestem super extra wampirem, potrafię wszystko!!
Elena zrywa wisiorek i rzuca nim w Stefana.
Elena: Ale mi badziwie dałeś.
Stefek wkurzony krzyczy
- Badziewie.!? wiesz ile ja za to kasy dałem?!
rose przytula się do Stefka
- Stefciu, ja mogę go wziąć rzuce Damoncia i będziemy razem na wieczność.
Damon: A co z naszym wyłącznikiem??
Rose: Daj mi spokój, ciągle myślisz o Elenie, nie widzisz jaka ona nudna, ja już postaram się żeby Stefek miał w życiu trochę zabawy..
I odchodzi do Stefka, daje mu do wypicia trochę krwi z szpitala i wychodzą.
Elena: Ja jestem nudna??? Już ja pokażę tej bitch na co mnie stać!
I idzie w kierunku Damona. Ten uradowany wyciąga ręce a Elena go omija i zmierza w kierunku Alaricka.
Przyłączam się!! :D
Rzuca się na niego i całuje namiętnie. Damon, wlepia oczy w Elene z rozdziawioną buzią i nie może powiedzieć ni słówka.
Jenna: Ty mała wredna s***, to ja cie wychowuje i twojego braciszka a ty mi prubujesz faceta sprzed nosa sprzątnąć?
Łapie Elene za włosy i ciągnie po podłodze. Wyrzuca ją za drzwi.
J: Nie zbliżaj się więcej do mojego faceta!! Mam nadzieję że cie Pierwotni znajdą i wypatroszą.
Trzask drzwiami.
:D
Elena płacze pod drzwiami. Nagle czuje na swoim ramieniu czyjąś rękę, na co natychmiast reaguje. Omija Damona bez słowa i wchodzi do domu.
Elena: Mam już dość walki z Pierwotnymi. Oni chcą mojej śmierci, więc będą ją mieli. Przecież i tak nikomu już na mnie nie zależy. Wszyscy mnie nienawidzą...
Może ktoś za mnie dokończy? ^^ Bo mam jakąś pustkę w głowie i nie umiem nic wymyślić xD
Damon rzuca jej sie do nóg.
D: Czy ty ślepa jesteś? Przecież mi na tobie zalerzy.
Wylewa swoje łzy.
Elena nieprzytomnie patrz w dół.
E: Co ty tu robisz Damonie? Kochany choć w moje ramiona
Tula sie i całują w łzach. Stefan wychodzi z sypialni z rozczochranymi włosami, wokół pasa ma zawiniętą pościel.
R: Stefan wracaj tu.
S: Daj mi spokuj babo. Elena, co ty wyprawiasz, przecież Damon jest ten zły. Ja jestem ten dobry. Jego ma nikt nie kochać!
Prubuje zejść po schodach, ale nogi zaplątują mu się w pościel
Cdn..... myślcie dalej :D
Elena ze łzami w oczach idzie do łazienki, gdzie tnie się mydłem.
Damon: Elena?! Zgłupiałaś?! Wiesz jak na Stefka działa twoja krew, może tu być lada chwi....
*szrruuuuuum*
Pojawia się Stefan z wenflonem.
Stefek: Jak ja lubię pić napoje przez słomkę!
... ?!
Damon: Przestań ty durniu, ja ją kocham
Stefan z racji tego że jest słabszy pada na ściane odciągnięty przez Damona. Elena zaczyna sie wykrwawiać. Krew sika z wlflonu na ściany
D: Ooooooooo nie!!! Eleno!!! Ileż tu twojej krwi!!! Ty zaraz umrzesz!!! Szkoda zeby się miało tyle krwi zmarnować.
Sam dobiera sie do welflonu
;D
Ciągnie, tak i ciągnie,aż do pokoju wpada... Tylor.
T: Jam jest wilk, który cię uratuje chędoga damo!
Tylor bierze Elenkę na ręce i wybiega z łazienki.
Słysząc jakieś przepychanki w kuchni przybiega Bonnie, w mięsnym stroju Lady GaGi.
B: OMG! Elenaaaaa! Co Ci się stało?! Zaraz cię odczaruję!
Bonnie odprawia swoje czary, a w tym momencie rzuca się na nią... Tylor. xD
i zjada jej sukienke.
Do pokoju z rozwścieczoną miną wpada Caroline. Tylor krztusi się sukienką bonnie. po czym wypluwa kawałek z kulką sierści.
Tay: Yyy kłaczek!
Caroline bierze go za rękę i ciągnie na zewnątrz. Tay nadeptuje na jakąś gałąź, podnosi ją.
Tay: Caro, czy to nie jest przypakiem...
" pojawia się nowa postać '
... różdżka Harrego Pottera?!
WSZYSCY: ' wychodzą z domu " TO ON ŻYJE?! XD
No nie!! To już idzie za daleko. Ale pociągne!!! ;D
Nagle pojawia się HP. (tego juz za wiele ;D)
HP: Jam jest chłopiec który przeżył.
Tay: Przestań pierdzielić. Nie uwierze puki nie ujrzę błyskawicy.
HP podnosi grzywę która az zasłania mu okulary i wszystkich olśniewa blask który bije z jego czoła.
Wszyscy padają na kolana
Wszyscy: Pokłon chłopcu który przeżył
Ale Jena odkrywa że....
Harry nie zapiął rozporka!
Elena: Dzisiaj nie wtoreek! <chichot>
Harry odwraca się i zasuwa rozporek, który jest dość oporny.
Rozgląda się po zebranych... Coś mu tu nie pasuje... xD
Hahahaha
HP: Co ja wogóle tu robie? Ejjj, ty! Tyś Lord Voldemord?- pokazuje palcem na Alarica
R: No prosze was, kłaniacie się jakiemuś dzieciakowi? Czy was nie pogieło.
Żuca się na HP i wysysa z niego krew
R: No i po sprawie.
C: O nie!! Jak mogłaś. Uwielbiałam go. Mam wszystkie części Harrego w domu. Beza niego moje życie nie ma sensu tak jak wtedy gdy Edward chajtnoł się z Bellą- bełkocze coś do siebie
B: Mistrzu nie!!!
Rzuca sie do HP. Bierze jego glowę kładzie na kolana.
HP: Bonie weź moją różdżkę. Musisz zabić Lorda V..v...v..voldemorta
Umiera. Bonie wyje.
Hahahahah japierdziuuu xD
R: Dobra koniec przedstawienia idziemy spać ' patrzy na zegarek '
Już po dobranocce!
D: Dramatyzujesz! Chcesz oglądać powtórki tabalugi?!
Wszyscy wstają otrzepują ciuchy. Nagle słyszą zdyszany głos... Ktoś biegnie w ich kierunku!
Światło pada na ową osobę, a jest to.... ?
xD
Elejdża (prawie jak Dżoanna) ;D
El: Przyszłem po Elene, klątwa musi być zdjęta!!! Oddajcie mi ją to was wszystkich MOŻE nie pozabijam
D: Weź wyluzuj stary. Chcesz to ją bierz. Tabaluga leci.
El: No co ty?! Echem to znaczy!!!! Klątwa może poczekać. Kto ma popkorn.
Jenna: Już w mikrofali.
Cara: Który wampir będzie ostatni w domu będzie siedział przez wieczność z Kathrin bez kablówki!!!
K z grobowca: Wszystko słyszałam. Oby to był Stefan.
hahaha xD
Stefan: Gdzie ja miałem oczy? Katherine ty moja, idę do ciebie!
Kath: Ty idioto, nie wchodź tu...
Za późno. Stefan ogłupiały z miłości zapomniał o zaklęciu.
Elena: Bonnie, uwolnij go!
Bonnie: Oszalałaś, za dużo osób może ucierpieć!
No dobra.
Elena szuka kogoś do pomocy. Spotyka Luke.
L: Ja nie potrafie zdjąć zaklęcia z grobowca. Jestem zbyt słaby.
B: Ale z ciebie ofiara. Patrz i ucz sie.
Odprawia czary. Stefan i Kath są wolni.
K: No i po co to zrobiliście. Już nie będe najbezpieczniejsza su** w mieście.
S: Kochanie ale będziesz wolna!!!
K: Weź spdaj. Zmywam się stąd. Moge mieć każdego a ja wziełam sobie takie ciepłe kluchy. Ale ja byłam ślepa
Stefan stoi osłupiały. Podchodzi do niego Luka...
L: Chodź stary, napijemy się czegoś..
Stefek i Luka idą do Grilla. W tym czasie Do domu Salvatore'ów przybywa Klaus, ale w worku na głowie.
Damon: Eee, koleś... po co ci ten worek?!
Klaus: Gdzie Elajdża?!! Miał mi pomóc w zdjęciu klątwy.... *złowrogi śmiech*
D: Gdzieś polazł, a TY nadal nie powiedziałeś nam dlaczego masz na łbie ten worek...
K: ' Pokazuje mu scenariusz ' Widzisz? Swoją twarz pokazuję dopiero w 16 odcinku!!!
Klaus wychodzi...
Nowa postać wchodzi. Uwaga!!!
A więc.
Jer zajmuje się znowu Bonie, a Bonie nic. Gdy nagle wchodzi Anne.
A: Jeremi co ty tu robisz z tą wiedzmą?
J: Przecież ty nie żyjesz kotku. Jak bym wiedział... Ale jak to możliwe?
A: VD jest jak simsy, wszystko sie może zdarzyc. Wskszeszono mnie żebyś nie tułał się sam po tym świecie. Ale dlaczego ty wciąż żyjesz?!
J:No wiesz skarbie pomyliły mi sie tabletki i łyknołem witamine C, od tamtej pory juz nie choruje. WCALE!!!
Bonie wkurzona używa na Anne abrakadabra. ZAczynają obie kwawić z nosa.
B: O kurcze ty też masz słabe naczynka w nosie!!!
Zaprzyjaźniają się :D
Hahah mocnee xD
Bonnie i Anna wychodzą, do akcji wkracza... Jules.
Jules: Damon?! O żesz kurdę bo nie wierzę! Nic się nie zmieniłeś...
Damon: Julciaa?! Mój kochany wilczek, ty też się nie zmieniłaś.. no, może trochę zarosłaś o.O
Damon i Jules idą do sypialni Damona. Elena spogląda tęsnie w ich stronę..
Megaami w takiej sytłacji musze ratować Damona, przed tym włochaczem.
Całują sie itp.Blablabla. Damon zrywa z Jules bluzkę
D: Cholercia, dziewczyno weź ty się wydepiluj.
J: Ajj tam. Pare włosów na klacie. Nie przesadzaj.
Elena widząc całą tę sytłacje uknuła plan.
E: Julka mam plastry woskowe w łazience.
Idą razem do kibla. Jules wchodzi a Elena zamyka ją na klucz
E: Ha! Teraz moja kolej!!!!
Jenna: Za późno!!! Oko za oko!!!
I zamyka sie w sypialni z Damonem.
Elena wyje pod drzwiami
Jenna dopiera się do Damona. D. próbuje ją zauroczyc jednak nie może się skoncentrować.
Przybywa Luka, który zostawił Stefka w Grillu.
L: Elena? Co ci się stało? < zdezorientowany >
A: Jenna zamknęła się w pokoju z Damonem. Jennaaaa!
C: Co się dzieje co oni tam robią?
Wszyscy uszy do drzwi. Nic nie słyszą. Za to czują i postanawiają wyważyć drzwi. Udaje się to Caroline.
L: Jak wy w ogóle śmiecie, co to ma znaczyć?! Robienie gofrów bez reszty ekipy? Nie ładnie...
Obrażona ekipa wyrusza w drogę do grilla, a DzJ dalej robią gofry... xD
Hahahaha. No spoko.
Przybywa Kath.
K: Ja tam się nie obrażam, uwielbiam gofry.
Pożera wszystko
D: Wiesz co? Ty zawsze potrafisz wszystko pospuć.
J i D obrażają sie na K i ida na grilla.
Na grilu wszyscy dobrze sie bawią, tańczą itp.
Przychodzi Kath i znowu wszystko zjada, na końcu puszcza bąka i zapala sie pobliski dom.
W którym są.....
Hahahah o w kuw. xD
Chodziło mi o Mytic Grill , ale spoko ^^
JUSTIN BIEBER.
Młodociany ' artysta' wyltuje z domu z krzykiem!
JB: Aaaaaa! Włosy mi się palą, pomocy, pomocy! Gdzie moi fani...
Zaczyna śpiewać ...
Baby, baby, baby, ohhh...
Przypiega Damon.
D: Wiesz co stary?
JB: cooo?! baby, baby... aaah, piecze!
* szyderczy śmiech* Damon rzuca w Biebera granatem i nagle wielkie.... bum!
Wszyscy biją brawo!
Justin wciąż żyje, cały popalony wciąż śpiewa. Co prawda leży ale to nic
JB: Baby baby, ciąż mnie pali głowa ohhhhhhhh...
Stefan podchodzi i sika mu na głowe
JB: Ohhhhhhhhhhhh dzięki. Niiiiieeeeeeee!!!
Na Justinie Bobrze ląduję wielki głaz.
C: Baby to on może mieć sobie w nosie. Gówniarz jeden
E: Ale to było po angielku...
C: O ja, i co z tego? W końcu jestem blądynką skąd mogłam wiedzieć
B: Weź sie nie tłumacz, tylko głupią udajesz żeby wszyscy na ciebie lecieli
C: No cuż.... Bywa, nie?
Caroline rzuca sie w tłum przypadkowych facetów i idą na piwo.
x D Hahah .
Dobra na tym historia się kończ ybo ja nie umiem wymyślic już nic równie śmiesznego co na początku :P