Wiecie, serio mnie to denerwuje, że jak już kogoś polubię, to prawie zawsze ginie i w każdym niemalże odcinku trup ściele się gęsto, a nikt oczywiście na to miasto nie zwraca uwagi....
SPOJLER Jenna i Mason... Jak oni zginęli to siedziałam z zaciśniętymi pięściami na fotelu... Serio, uważam że dałoby się wiele wątków rozwinąć nie zabijając wszystkich dookoła, a na miejscu Eleny to chyba już bym na dnie wąwozu leżała z poczucia winy, no ale oczywiście, niech będzie bezpieczna, w końcu dwóch facetów i chyba całe miasto uważa ją za najważniejszą atrakcję...
Jestem po ostatnim odcinku i musiałam się wyżalić, bo mnie to wszystko już wnerwia...
Mason musiał umrzeć bo nie potrafił trzymać języka za zębami. W pewnym sensie Damon sam się o to prosił, ale cóż, tak musiało być. Poza tym historia Tylera też musiała toczyć się dalej bez Masona, inaczej np. nie uzyskałby wsparcia Caroline.
Co do Jenny, o ile coś kojarzę aktorka sama chciała zrezygnować z roli ze względu na inne plany zawodowe. Ale jeśli się mylę to mnie poprawcie.
Poczucie winy to ona ma, ale gdyby miała w każdym odcinku użalać się nad sobą to byśmy wszyscy podziękowali za ten serial. Tak naprawdę to na dnie wąwozu powinien leżeć Stefan, który sam przyznał na początku pierwszego sezonu, że zna ryzyko, jednak musiał poznać Elenę. Więc świadomie sprowadził na swoją dziewczynę te wszystkie przykrości.
I nie tylko na swoją dziewczynę. Wszystko tak naprawdę wynikło ze Stefka decyzji.
A teraz na temat: narzekanie na śmierć w serialu o wampirach jest dość niedorzeczne. Wampiry = krew = śmierć. Prosta sprawa. Nie chce się nadmiaru śmierci, nie ogląda się seriali, w których jest ona gwarantowana.
Też mnie czasem zastanawia, jakim cudem Mystic Falls jeszcze nie wyginęło i nie wygląda jak opuszczone miasteczko na Dzikim Zachodzie, a drzwi w Mystic Grill nie wiszą jeszcze smętnie na ostatnim nieprzerdzewiałym zawiasie, jak w saloonie, który dawno zapomniał czasy świetności. Ale wtedy myślę sobie: "Toż to serial, nie oczekujmy realizmu!". Szczególnie, że trudno o stuprocentowy realizm w serialu o nadnaturalnych istotach.
Autorka tematu ma rację, co do jednego - jakoś dziwnie się złożyło, że jeszcze nikt z zewnątrz nie zwrócił uwagi, że z tym miastem jest coś nie tak. Jedyny, poważny błąd w serialu.
Ja rozumiem argumenty, czemu ktoś ginie itp, Chodzi mi o sam fakt wprowadzania nowych postaci, bawienia się nimi kilka odcinków po czym zabijania jak już dadzą się lubić, nie oszukujmy się, serial wspólnego z książką nic nie ma, więc wiele zależy od scenarzysty. SPOJLER Po postrzale Jeremiego jak myślałam, że go nie odratują byłam wręcz przerażona, bo to głównie postacie niestety cię do serialu przyciągają, a one się kruszą niesamowicie tutaj...
A poza tym te które mnie irytują to chodzą sobie zadowolone, a te które lubie zawsze giną, no pech jakiś. A Stefana to zdzierżyć nie mogę niestety, ten aktor wydaje mi się że nie radzi sobie ze złożonością tej postaci i jest taki jakiś bezbarwny....
Mnie dziwi też ta kwestia- nikt się nie zainteresował, że ginie w tym miasteczku tyle ludzi, nie ma świata dookoła czy co? Co to jest, Pleasanville czy co? Sam Damon ilu ludzi zabił- ginie 4 czy 5 osób na raz (znajomi Vicky) a oni wmawiają ludziom, że to jakaś pantera czy porachunki narkomanów. A co do tego, że wprowadzaja nowe osoby na kilka odcinków- kilka odcinków to optymistyczna wersja- Lexi zabili po jednym odcinku. Jestem ciekawa kogo zabiją w kolejnym sezonie, bo wytłukli już wszystkich głównych bohaterów, których się dało, każdy kolejny już nie może umrzec, bo serial będzie bez sensu. Wiem, że na pewno jeszcze z 3 razy zabiją Eliaszka;P
Spokojnie, on jeszcze umrze z 3 razy. W końcu to ulubiony cel wszystkich:D Ciekawe czy Pierwotniaka można zabic raz a dobrze, a nie że komuś się odwidzi i Pierwotniak znowu żyje?
Pewnie magią można. Jak to Eliaszek powiedział, to skuteczny sposób na zabicie każdej nadprzyrodzonej istoty.
W Daddy Issues pokazane były wiadomości w których mówiono o śmierci Jessiki. Więc oczywiście, że ktoś się tym interesuje, podejrzewam, że z każdą ofiarą trąbią o tym w mediach. Poza tym władze miasta wiedzą o wampirach i starają się wszystko tuszować. Może i cała ta sytuacja jest dziwna, ale osobiście wolę żeby skupili się na głównych wątkach niż mieszali jeszcze w to jakieś śledztwa...
Poza tym co za problem, że wampir wmówi komu trzeba jakieś pierdoły..
Chodziło mi bardziej o to, że nikt dalej się tym nie interesuje. Lokalne media to wiadomo, że opowiedzą nawet o kocie, który utknął w rynnie więc na pewno o tym mówią, ale nikogo spoza miasteczka nie interesuje, że wiocha się wyludnia w dziwnych okolicznościach?
Miło, że wróciłaś:)
Najbardziej może zastanawiać dlaczego nikt nie interesuje się zniknięciem Jenny, no ale gdyby to zaczęli to zaczęłyby się akcje z rodzinami zastępczymi dla Eleny i Jera i tak dalej... niech już zostanie tak jak jest. A może Elajża ożyje i zostanie tatuśkiem ? xD Bo mam nadzieję, że ożyje, VD bez Elajży to już nie to samo VD :P
Ożyje na pewno, nie bez powodu zamknęli go z resztą rodziny. I sądzę, że ta reszta też ożyje. Może Klaus i Eliaszek mieli więcej braci:D Oby nie znowu blondynów:/
No ostatnia śmierc Jenny i Johna powinna zastanowic, dwóch nastolatków nagle zostaje bez opiekunów prawnych, Elena wyprowadza się do Salvatorów, a z Jeremim siedzi nauczyciel historii. Czy tam nie ma pogotowia opiekuńczego??:D
Właściwie, to nie minęło jeszcze dużo czasu - co to są dwa dni? Może jeszcze się zjawi jakaś opieka społeczna w 3 sezonie xD
A Eliaszek ożyć musi, nie ma bata. I jak już ożyje, to reanimuje resztę rodzinki i dopiero będzie wesoło :D
To Damon będzie musiał się chyba sklonowac żeby wszystkich wyłapac;P A może pozna sobie jakąś ładną pierwotniaczkę;) przecież wiadomo, że Elena go w końcu rzuci
Skoro trzeci sezon będzie należał do pierwotniaków, to nie ma cudów - Eliaszek ożyje. Albo wróci w retrospekcjach.
Nie no co ty, Pierwotniaków czyli liczba mnoga- czyli Klausik musi miec towarzystwo. Chyba, że Stefek przejdzie jakiś rytuał dzięki któremu skoczy poziom wyżej i będzie też Pierwotniakiem.
Podejrzewam, że w jakiś sposób rodzinka wróci do życia. A z tego, co pamiętam, to oprócz Eliaszka i Klausa, była jeszcze mowa o trójce rodzeństwa.
Oby sami faceci:D No dobra, niech będzie jedna babka, bo właśnie wpadłam na pomysł, że Damon mógłby miec taką pierwotną kochankę. Elena go prędzej czy później zostawi, a taki ktoś byłby ciekawy.
Była mowa o siostrzyczce-pierwotniaczce, więc może się jakaś przyplącze. Byłabym chętna, żeby ją zagrać, w końcu Pierwotniaki z Europy Wschodniej są xD A gdyby jeszcze miała romansować z Damonem, to już w ogóle. Może zacznę męczyć Julie i Keva, żeby mnie zatrudnili xD
No już zagrałaś:P Nie tylko ty masz takie marzenia:D Rzuciłabym studia i ruszyła kręcic serial:D Mogliby mnie nawet zabic w którymś odcinku, ale tylko po scenie łózkowej z Damonem:D
No pewnie, że wolno:D Ja tam planuję kiedyś miec romans z Ianem;P Kiedyś będzie ktoś młodszy, lepszy i Ianem nikt nie będzie się interesował poza mną:D Wchodzimy tu z offtopem;P
Jak tak patrzyłam jak Klaus patrzył na Stefana to mam wrażenie, że ten rytuał mógłby wyglądac trochę inaczej:D
Ale wy tutaj tematy tworzycie:p A btw to Jenna pogrzeb miała, nie zniknęło jej ciało w dziwnych okolicznościach przecież:p A rodzeństwa miało być 6 razem w sumie z tego co pamiętam:)