nie to że coś do nich mam ale np. Steven R. McQueen ma 23 lata a gra 15-16 latka
No cóż, skoro byli najwidoczniej najlepsi na castingu to czemu nie? Jak dla mnie cała obsada wygląda młodziej niż w rzeczywistości.
Trzeba zakładać od razu osobny temat?
A co ci przeszkadza to, że założyła osobny temat ? Nie wiem, truje ci tym życie, czy co ?
Boleć nie boli, ale jaki sens takiego tematu...? Może zacznijmy!! "Bardzo lubię pizze, ciekawe czy Paul/Ian/Nina itp. też??!!" :]
A Ty skąd się wzięłaś? xD
Jak widać często się tu nie udzielasz, ja tak i nie lubię jak ktoś śmieci forum. Proste.
Kochana, zatrudnianie do rol nastolatkow osob starszych i to czasami badzo duzo starszych jest praktycznie norma w hollywood i to od wielu lat. Jeszcze tego nie zauwazylas?
ludzie nie traktujcie mnie jak kogoś kto się na niczym nie zna wiem jak jest ale mnie to zaciekawiło proste
Pasują do ról więc mogą byc starsi. Zobacz też np. ile lat mieli aktorzy w Szkole uwodzenia jak grali nastolatków, po 30 chyba niektórzy byli:D
Nie czytałam, i chyba wiele nie straciłam - skoro tak mówisz;)
"Cruel Intentions" kocham - wersje zarówno z Malkovichem&Close jak i Phillipem&Gellar...
Moi cudni intryganciXD
Ja lubię tylko tą z Phillipem i Whiterspoon:D Dawno tego nie widziałam, musiałabym sobie powtórzyc:D Najlepszy oczywiście jest soundtrack zwłaszcza Colorblind i Bitter sweet symphony:D
Cóż... tak jest zawsze. W wielu serialach i filmach obsadzają o wiele starszych aktorów w roli nastolatków...
Ooo, wzajemnie :D
Skoro spotkałam 'pokrewną duszę', to spytam... czy PW mają klimat jak i EI? Wciągają od pierwszego odcinka? Znajomy namawiał mnie do oglądania, ale jakoś nie mogę się zmusić ;d
Hmmm... Seriale są całkiem różne (fabuła), nawet produkcja (a to jednak też robi swoje... ;p). Ale i na tym i na tym płakałam ;p I na to i na to czekałam z zapartym tchem (Siedziałam po nocach i oglądałam na AXN, kiedyś nawet nie chciało już mi się siedzieć i wolałam wstać o bodajże 4 rano na powtórkę, czekałam do 5 rano i nie było... ale się w*urwiłam ;p, Pamiętniki też od razu jak pojawiały się napisy) I na tym i na tym jak kończył się odcinek to chciałam więcej, bo oba seriale zawsze końcówki maja takie, że myślisz sobie, żeby tylko nie skończyło się na tym i właśnie na tym się kończy, albo w ogóle wielki surprise, że nawet człowiek by się nie spodziewał. "Internat" już się skończył, było co miało być, a "Pamiętniki..." trwają ciągle i ciągle zaskakują i mam nadzieję, że będą zaskakiwać co najmniej tyle samo sezonów co "Internat" :D I w "Pamiętnikach..." też jest dobry-zły (Marcos/Stefan-Ivan/Damon) :))
Ten serial też polecam :)
Czy ja wiem, czy Ivan był taki zły? ;d
Ale cóż, Twoje zdanie i Twoja opinia jako fanki EI przekonują mnie bardziej, niż ciągłe mącenie głowy przez kumpla bez zaznajomienia mnie z żadnymi detalami.
Gdy tylko dostanę rozdzielacz do słuchawek, zapoznam się z tym serialem ;)
No taki zły zły do szpiku kości nie był, ale szala bardziej na "złą" stronę się przechyla ;p Bo do Marcosa, Hectora czy Fermina to mu daleko, oj daleko, czasami odnosiłam wrażenie, że Ivan to taka trochę upośledzona ;p wersja Fermina, też chciał zawsze wszystkich ratować itp. ale mu nie wychodziło ;p
Ahah, ''upośledzona wersja Fermina'' ^^
Czy ja wiem... Dla mnie jest tym dobrym. Zwłaszcza, gdy załatwił Hugona w płonącym internacie. Jego tekst do Julii (''zanim zaczniesz drzeć się jak opętana: nie jestem duchem'') był po prostu... pro. Choć wiele razy ten chłopak przyprawiał mnie o zawał. Boże, jak On mnie wkurzał w pierwszych odcinkach! Ale nie dziwota, skoro ma takiego tatusia... ;)
Oj... Jeżeli wziąć pod lupę Wulfa czy Noireta to Ivan oczywiście jest słodkim aniołkiem, ale jak pisałam przy Hectorze czy Ferminie to wypada trochę blado... ;p Takie moje zdanie... Czasami dobrze pomyślał o czymś fakt, ale wiele razy też robił coś a potem w kącie płacz i zgrzytanie zębów ;p A tatuś dobrze skończył, chociaż powinno mu się trafić coś o wiele gorszego... :/
Czy ja wiem... jak dla mnie tatuś się nawrócił, gdy nie był zdolny strzelić do kochanego synka. No i jaki opiekuńczy okazał się pod względem swojego dziecka z Lucią, tego... Thomasa (?).
Ale Ivan'a nie ma co nawet porównywać do Hectora czy Fermina. Ivan to w gorącej wodzie kąpany człek, który nie boi się mówić, co myśli (choć prawdę zdarza mu się zataić). Hector to idealista, a Fermin... Fermin to po prostu bohater ;d
Swoją drogą... mam wrażenie, że po śmierci Fermina Maria zwiąże się z Hectorem w niepokazanej, serialowej przyszłości ;d
Na mnie nie robi wrażenia takie nawrócenie, to nie jest człowiek, tak samo jak reszta "zakochanych w swastyce i czystej rasie"... Ja nie wiem który dla niej lepszy... Hectora bym za wygląd wybrała (kurczę, dorosły facet, ale mrrrrau... ;p) a Fermina za... bohaterstwo i ogólnie charakter :)
Heej, Fermin też jest całkiem, całkiem ;d Choć czasem irytują mnie jego jedynki.. Pamiętam pierwsze sezony, gdy Maria traktowała go jak upierdliwego, zakochanego chłopca ^^
Swoją drogą... właśnie słucham muzyczki z serialu, która leciała, gdy Ivan siedział w kiblu i wspominał Julię po ich rozstaniu. A Veces - Despierta Janis. Mam zresztą link do pobrania kompletnego (?) soundtracku EI. Zainteresowana? ;)
Bardzo poproszę :) Ja uwielbiam "I'll make it easy for you", tylko za Chiny nie wiem kto to.. :/
Ha, mam to na fonie ^^ To i A Veces. Link...
megaupload. com/?d=RG6JGW4G
(bez spacji ;d nie wiedzieć, czemu, nie idzie mi wysłać pełnego linku)
Trochę zajmuje, ale to w końcu ok 140 utworów ;d
Btw... akceptujesz mnie do znajomych? Tak miło nam się rozmawia... ^^"
Już idzie :)
Mam taką zasadę, że "obcych" osób nie biorę do znajomych... ;p Także przepraszam... Ale możemy spokojnie na forach sobie dyskutować ;))
Nie szkodzi, nie obrażam się ;d
Dyskusja i tak jest dla mnie ważniejsza i przyjemniejsza niż fakt, że mam Cię na jakiejś tam liście ;)
A co do "Pamiętników..." to koniecznie i zapraszamy na jakże burzliwe i gorące forum :) Wciągnie mówię Ci! :) Tylko nie zrażaj się po początkowych odcinkach (takie efekt uboczny może - ale nie musi - wystapić ;p), później jest co raz lepiej, chociaż do "Internatu" daleko pod względem pytań wykrzykiwanych do monitora ;p Kim on jest? Co robi w internacie? Dlaczego? Po co? Itp. Sama wiesz... Więcej pytań niż odpowiedzi było :) "Pamiętniki..." są bardziej stonowane, że tak powiem pod tym względem, ale też trzymają w napięciu :D
Załatwię sobie w końcu działające głośniki i obejrzę ;d
Ale... kurczę, ale teraz mnie wzięło na tęsknotę do EI po Twoim poście. Uświadomiłam sobie, że i tak żadnego innego serialu nie pokocham tak jak EI :( Mimo, iż niektóre zajmują u mnie dość wysokie miejsce.
No ja też... Tak smutno...
"Nie martw się... Nie zginę... Najpierw muszę uratować świat..." ;( Niby takie pozytywne a powoduje łzy...
Boziu, to było słodkie. I ta jego pewność siebie przy tych słowach... :(
Ale i tak nie pobiją one jego ostatnich słów do Julii ;((
Chyba nie to forum rozgrzewamy :PP
Ale może ktoś stąd się skusi i wciągnie w "Internat" :D
Tak ;(
Ale... czy ja wiem, to inna bajka. Tutaj są wampiry, tam zwykli uczniowie niezwykłego internatu. Tu pewnie jakieś przygody nie z tej ziemi, a tam ciemne machlojki i różne mącące (aczkolwiek słodkie, patrz Hugo <3) typy ;d
Hugo, to Hugo, ten zzzłyyy... Nie przepadałam za nim za to jaki był...
To szybciutko z tymi głośnikami, 2 sezony czekają :D
Dzisiaj już nie dam rady, ale jutro się postaram ;d
Hugo... fakt, zły gościu, zły. Ale ma za to dobrego brata bliźniaka ^^ Którego... utłukł... ekhem...
Swoją drogą, EI ma chyba najwięcej postaci dynamicznych i takich, do których człowiek z czasem zmienia swoje nastawienie, nie? ;)
Np... Rebeca. Na początku irytowała mnie jej dociekliwość. Albo Elsa... jej chyba opisywać nie muszę ;p Albo Martin - pierwszy odcinek z nim, zupełnie obcy gościu i moja wrogość wobec niego. Albo chociażby Julia. Na początku denerwował mnie fakt, że została wtajemniczona w sekrety naszej grupki, ale teraz... no teraz sorry, Julia to jedna z tych 'de best'! ;D
Bliźniak był OK.
Rebeca fajna, w duecie z Ferminem nie do pokonania :D
Elsa... Elsa... Elsa... Na początku nie znosiłam baby... Ale (może piszmy bez szczegółow konkretnych co by może komuś nie spoilerowac... ;p) ale koniec końców świetna :)
Martin, nie lubiłam go... Cały czas... I denerwowało mnie, że Rebeca go wybrała... ;p Mogła kogoś innego On mnie wkurzał...
Julia fajna postać i ten jej dar... :D (nie zdradzajmy tutaj ;p i bardzo fajnie go właśnie wykorzystali w ostatnim odcinku!!)
No nie można nie wspomnieć, po prostu nie można o Jacincie!! Chciałabym taką babcię!!!! :D
Haha, Jacinta i jej teksty po prostu wymiatają :D Pamiętam, jak próbowała wyjaśnić dziewczynkom, skąd się biorą dzieci. Albo... ooo, a pamiętasz może odcinek, w którym Evelyn i Javier założyli profil Jacinty na portalu randkowym i potem wydzwaniali do niej sami perverci? Boożee, jak ja się z tego śmiałam :D
Co do daru Julii... dziwi mnie jedno: że działał w przypadku jej ojca, matki Ivan'a, Cayetano i Fermina, ale już nie Carol, Roque czy Lucii ;>