Elena: Stefan szanujesz moje decyzje, ale nie przestrzegasz mnie od ich konsekwencji to znak, że dbasz o mnie, ale nie, jak chciałabym. Nie jestem pewien, czy wciąż mnie kochasz ... Stefan powiec coś!?
Stefan: Co mogę powiedzieć? Elena to boli ,naprawdę boli. Jak możesz nie wierzyć w moją miłość do Ciebie!?
Elena: Zraniłeś mnie, nie raz. Pomimo tego, że ... oh jest wiele do wymienienia. Elijah powiedział mi, bo słyszałem, że gdy walczyłeś z Damon o mnie! i powiedziałeś, nie mam do niego szacunku. To nie prawda, bo mam szacunek dla niego, ale powoli przestaje mieć szacunek dla Ciebie.
Stefan: Elena ...
Elena: Nie!
Stefan: Elana zostań...! Błagam Cię!
Zrozpaczona Elena wbiega po schodach prosto do sypialni Damona zamyka drzwi, kładzie się na łóżko i płacze.
Dwie godziny potem Damon otwiera pokój i widzi Elene w makabralnym stanie.
Damon: Elena co się stało? Gdzie Stefan? I co ty tu w ogule robisz?
Elena: Pokłóciłam się ze Stefanem. Pewnie gdzieś poszedł. I chce żeby ktoś mnie przytulił.
Damon przytula Elenę i potem czule na nią patrzy.
Damon: Elena lepiej połóż się spać.
Elena: Ale chce jeszcze jednej rzeczy.
Damon : A co takiego?
Elena : Pocałuj mnie, Damon teraz.
Damon momentalnie spełnia prośbę Eleny i 10 sekund później zjawia się Stefan z kwiatami dla Eleny…

Dalej nie mogę nic wymyśleć. Dajcie jakieś propzycje