Dawno nie widziałem tak irytującej postaci. Ten głupkowaty wieczny uśmiech, wieczne próby uwalenia Kaszowkiego tak jakby był jedynym gliniarzem w mieście odpowiedzialnym za wszystko. Bez niej byłoby nawet ciekawie chociaż do Gliny czy Pitbulla daleka droga...
Specjalnie się zapisałeś na web ,by to napisać? Ja uważam,że Majewska jest ok. Dla aktorki specjalnie kazali grać taką irytującą postać.
Tak, specjalnie. To chyba nie jest kłopot dla Ciebie? Co do postaci to chodziło o to, że ta konkretna aktorka wypada w tej roli irytująco. Sama postać może i ma takie zadanie w scenariuszu co realizuje ciągle odgrzewając stare kotlety szukając okazji do uwalenia Kaszowskiego. Można to było zagrać delikatnie mówiąc "inaczej". Jej wyraz twarzy plus przeświadczenie o tym że robi coś dobrego mimo tego, że ciągle dostaje pstryczki od Kaszowskiego każą zastanowić się nad sensem istnienia tej Pani w ogóle i to nią, jako osobą powinien się ktoś zająć bo robi dużo dymu i traci czas nic nie wnosząc do spraw, w których grzebie.
ja się muszę zgodzić z założycielem tematu. wybitnie drażni mnie postać Joanny i nie tyle chodzi o postać fabularną, co właśnie o grę Majewskiej. wieczna płacząco-uśmiechnięta mina, półprzymknięte, leniwe oczy... no nie wiem, po prostu mnie wkurza!
W pełni popieram opinię o marniutko grającej pani Majewskiej. Wkurza strasznie. A co do wyżej napisanego " Dla aktorki specjalnie kazali grać taką irytującą postać" - jeśli dobrze odczytuję (bo składnia mocno oryginalna): kazali Majewskiej irytować? Dobre; dobrze że się kiedyś specjalnie "na web zapisałem" bo się przynajmniej trochę się ubawię przy czytaniu takich komentarzy.
Jeśli reżyser kazał, żeby Pani Gryzewicz była irytująca, to powinna dostać oscara. A Pani Muskała drugiego, za role drugoplanową. W irytowaniu widzów nikt im nie dorówna. Najsłabsze ogniwa tego serialu. Ważne role, a obsadzone fatalnie.
"Dla aktorki kazali grać taką irytującą postać."
Popracuj nad składnią, bo jest tragiczna.
PS Grycewicz też jest tragiczna.
Mam tylko złudzenie ,czy może rzeczywiście pani inspektor przez te 12 odcinków prybrała znacząco na wadze?
Szczerze to nie zauważyłem tego, ale może dlatego że się jej tak zbytnio nie przyglądałem. Zobaczymy w ten czwartek, będę się przyglądał uważnie, ale możliwe, że masz racje.Jak to powiedział Jacek Zieliński" sprawdzimy to, tak sprawdzimy" :)
Nie przybrała na wadze, nie wiem, skąd takie spostrzeżenia. Ale grała ciągle tak samo źle.
Pełna zgoda. Pan Brejdygant junior napisał naprawdę dobry scenariusz, zbudował fajne postaci — i serial byłby naprawdę dobry gdyby nie pomyłka w postaci obsadzenia Anny Grycewicz. W filmach i serialach obowiązuje zasada, że najlepiej obsadza się aktorki zdolne i ładne, a jak taką trudno znaleźć, to obsadza się albo zdolną albo ładną. Pani Grycewicz nie jest ani zdolna ani ładna. nasuwa się więc kolejny wariant obsadowy: że jest dobra w łóżku i sypia z producentem. Ale pani Grycewicz jest całkowicie pozbawiona seksapilu i, sądząc po stworzeonej przez nią postaci, również nudna (zero chemii między nią a "Młodym" Łukasiewiczem, a w zasadzie to w ogóle zero chemii z kimkolwiek na ekranie, jakby grała do lustra). Pozostaje więc wariant najbardziej pesymistyczny — że jest z producentem spokrewniona na zasadzie siostra, kuzynka. Innych powodów obsadzenia jej w "Paradoksie" nie widzę.
Serial byłby fajny bez watku tej Majewskiej - same sprawy kryminalne bez osobistych pierdów. Odcinki 3 i 4 byly całkiem spoko.
Niestety, muszę się zgodzić. Głupawy uśmiech przyklejony do twarzy przez 12 odcinków, przez jakieś 90% serialu jedna irytująca mina. Nie poradziła sobie pani aktorka z rolą.
To prawda. Od pierwszego odcinka mam identyczne odczucia. Irytująca wyjątkowo, gra bardzo mierna, cały czas ta sama znudzona mina i totalnie nie pasujący uśmiech, dykcja słaba. Szkoda, że do takiej roli wybór tak bardzo nie trafiony.
Dokładnie miałem to samo. Tak konkretnie zniechęcająca pani, że nawet Linda nie poradził. Szkoda - bo scenariusz rokował. Ale swoją ścieżką jak można czegoś takiego nie widzieć przy produkcji.
A wg mnie bardzo dobra rola. Ona miała tak grać - taką tajemniczą, senną, leniwą "cichą wodę". Taka jest postać - do bólu zwyczajna, niewyrazista, rozmyta, małomówna. Z pozoru - kiepski glina, no ale pozory mylą. Budowała klimat całego serialu tą swoją nieoczywistością. A co do maniery - niemal każdy aktor jakąś ma ;) Obejrzałam serial teraz dopiero, dzięki temu, że trafił na netflixa. Ma prawie 10 lat, ale w ogóle się nie zestarzał. Świetnie zrealizowany i szkoda, że bez kontynuacji...
Wydawało mi się że tylko mnie tak irytuje postać Majewskiej ;) ale widzę że jednak nie :) W moim odczuciu jest nijaką do bólu mimozą. 3 odcinki obejrzane...Dalej nie dałem rady. Do wspomnianego Gliny z Radziwiłowiczem? nie ma co komentować.
To fakt, ona jest totalnie bierna i nijaka, zresztą wpisano ją w najgorsze elementy scenariuszowe tego serialu. Dookoła niej się toczą najgorsze wątki obyczajowe, jak ten z synkiem czy zupełnie nieprzekonywujący romans, a odkopywanie niektórych spraw jest bez sensu, trochę to kiepsko przemyślano mimo wszystko.
Jak dla mnie to w serialu jest najlepszy główny wątek z tym przejęciem narkotyków i tym samym starcie Kaszowski - Zieliński - gdzie obaj świetnie grają, a dookoła nich to na siłę dodano odkopywanie starych spraw, których jest za dużo, a nic do fabuły nie wnoszą. Lepiej by było zrobić jeden odcinek retrospektywę wielką, gdzie Linda i Zieliński pracują nad tą sprawą wisielca w więzieniu, pokazać ich relacje zanim się poróżnili.
Ale nie, twórcy wolą się skupiać na tej Grycewicz, która nic o głównym wątku nie wie, nic do niego nie wnosi i wraz z rodziną służy tylko za ofiarę. Kiepsko to pomyślano.
Ten Paradoks jest słaby jak wszystkie inne gówna oczywiście, PitBull, Glina, Fala Zbrodni, Ekstradycja, Sfora to są dobre seriale
Paradoks to jest słaby dość słaby i nudny i nic tam się nie dzieje oczywiście tylko jedyne dobre seriale które kiedykolwiek powstały to Glina, i Fala Zbrodni, Ekstradycja, Sfora, i PitBull ale jeśli ktoś chce oglądać Paradoks to proszę bardzo ;-)
Właśnie zajrzałem tu zobaczyć czy są jakieś wpisy w temacie miny pani Grycewicz i nie było zaskoku :)
Tak irytującej swoją miną i grą aktorki już dawno nie widziałem. Drewno z półuśmiechem.
Maggie Gyllenhaal, jest do niej faktycznie podobna i jeszcze do Jolanty Fraszyńskiej. Gra oszczędnie, ale negatywne komentarze są niezasłużone. Delikatnie ładna i te jasne oczy.