Dziwi mnie taka ilość negatywnych opinii, zwłaszcza że obejrzeliśmy zaledwie jeden odcinek
serialu. Ba, osobiście z seansu jestem zadowolony i uważam, że serial ma spory potencjał.
Klimat jest odpowiednio gęsty, postacie ciekawe, a Linda wciąż w formie.
Ciężko póki co powiedzieć, czy będzie to coś na miarę "Gliny" i "Pitbulla", ale jestem dobrej
myśli i kolejnym odcinkom na pewno dam szansę.
Zgadzam się. Myślę, że Lindy będzie więcej w kolejnych odcinkach i pokaże, na co go stać. Poza tym pani komisarz Majewska strasznie przypomina mi Maggie Gylenhaal. ;)
A mi właśnie nie podoba aktorką co gra tą ową Pani Komisarz Majewską , co chwila jakaś głupia mina i jest jakaś bez wyrazu a jeśli chodzi o pierwszy odcinek to na razie nudny i dosyć grzeczny i mało brutalny chociaż może to dopiero początek bo dawno nie była jakiegoś serialu sensacyjnego takiego jak "odwróceni" " glina 1i2" , " oficer" to są najlepsze seriale .
Nie lubię ludzi, którzy głupkowato się uśmiechają kiedy mówią o poważnych sprawach. Jest początkującą wśród doświadczonych glin, rozmawiają o poćwiartowanych dziewczynach, a tej z ust nie schodzi zawadiacki uśmieszek.
Taka luźna, osobista uwaga, nie twierdzę, że zagrała źle. Za krótko, żeby powiedzieć. W sumie zaciekawiła mnie jej postać i jestem ciekaw co z tego będzie.
Ten serial nie jest realizowany w Warszawie tylko w Łodzi i wiele scen z wczorajszego odcinka było kręconych właśnie tam. Nawet fikcyjny komisariat urządzili w odnowionej hali fabrycznej... Aczkolwiek nie wiedzieć czemu ze dwa razy pojawił się kadr Warszawy. Widocznie miejsce akcji jest tak mało istotne w tym serialu, że twórcy sami się pogubili///
Zgadzam się. Po pierwszym odcinku mój największy niesmak wzbudziła aktorka grająca Panią Komisarz., która nie pasuje do tej roli. Strasznie irytuje mnie jej kretyński uśmieszek nieschodzący z twarzy. Postać naczelnika też taka sobie.
Ogólnie czuje spory niedosyt, bo spodziewałem się czegoś na miarę Gliny czy Pitbulla. Jest właśnie zbyt grzecznie. Ciekawa jest za to konstrukcja serialu i zdjęcia. Mam nadzieję, że jeszcze się rozkręci.
zwróć uwagę , że ten serial nie ma żadnej konstrukcji . Posługuje się retrospekcją ale nie daje rozwiązanie . Wątłej dziewczynce
od karate niczego nie udowodniona . A może zrobił to ojciec trzeciej ofiary , były bokser . Historia pozbawiona jest intrygi , tempa
napiecia , zagadki i poscigu elementarnych narzedzi kryminału . Policjanci kopią pod sobą dołki nie mają czasu na morderców
i ofiary . Linda niesympatyczny brutalny leń , młoda wredna lizuska udająca czuła mamusię lub odwrotnie . Nikogo tu nie lubimy nienawidzimy wszystko jest nam tu obojętne a na Ale Kino dają Killing
"Wątłej dziewczynce od karate niczego nie udowodniona . A może zrobił to ojciec trzeciej ofiary , były bokser ." - przecież na końcu jest scena pokazująca, że to ona jest winna. Linda celowo dążył do tego, żeby dziewczynie nie udowodnić winy, co jest chyba oczywiste.
To że jest taka scena niczego nie rozwiązuje , bo może to być sen . Brakuje talentu i wysiłku aby to udowodnić , to przecież tylko hipoteza może tak było a może inaczej . Jeżeli tak było to Linda afirmuje samosąd . To znaczy każdy może zabić każdego jeżeli ma poczucie krzywdy . Siostra również nie wie i nie potrafi udowodnić , że zabiła mordercę . To jakieś
dziecinne paplanie . W KiIlling jest trzydzieści wysoce prawdopodobnych hipotez i wszystkie upadają na tym polega dramaturgia kryminału i umiejętność konstruowania intrygi . jeżeli Linda dążył celowo to popełnił poważne wykroczenie
i wyrzucą go słusznie za niekompetencję . Brudny Harry sam wymierzał sprawiedliwość nie potrafił zdobyć dowody winy . Linda jest leniwy , chamski . Sam nie potrafi rozwiązać tej zagadki . Robi to za niego reżyser . Obejrzyj to jeszcze raz i zrozumiesz jakie to cienkie ...
Karwowski, czy jak mu tam, miał poszlaki, więc poszedł spotkać się z dziewczyną. Masz podejrzanego to go sprawdzasz, a nie szukasz na siłę 3 kolejnych. W The Killing też błądzili od podejrzanego do podejrzanego. Tylko, że naszemu inspektorowi jako staremu wydze, starczyło, że chwilę porozmawiał, poniuchał swoim policyjnym nosem panią "karateżkę" i już wiedział, że to ona. Zresztą z dziewczyny można było czytać jak z otwartej książki.
Skoro uważał, że to ona i postanowił ją puścić to czemu miał szukać twardych dowodów? Trochę to naiwne wszystko, ale cóż, leniuszek z niego.
Opowieść kryminalna ma swoją poetykę . Tutaj proponuję się nam kapitana Sowę , który działa jak Kaszpirowski
poniuchał i już wie . W opowieści kryminalnej trzeba udowodnić . Ostatnio w Polsce zamyka się i skazuje nieprawdopodobną ilość niewinnych ludzi , no bo się powącha i się wie . Tak działała milicja w komunie . Jeżeli ktoś zna karate to morderca , co z tego , że ma alibi . Intencje Lindy są oczywiste . Problem w tym , że autorzy nie znają zasad opowieści kryminalnej
nie leniuszek zrobił to celowo bo gdyby nie ona morderca zabiłby więcej kobiet, umawiał się przez internet i niełatwo byłoby go namierzyć, wiadomo jak ciężko jest dorwać i udowodnić winę np. pedofilom działającym w internecie
"jeżeli Linda dążył celowo to popełnił poważne wykroczenie i wyrzucą go słusznie za niekompetencję" - w ogóle nie zrozumiałeś tego odcinka... Linda zdawał sobie sprawę z tego, że ona jest winna, ale nie chciał jej zniszczyć życia przez to, że zabiła gwałciciela i mordercę własnej siostry. Po to przecież w serialu jest komisarz Majewska - miała udowodnić, że bohater grany przez Lindę nie zamknął morderczyni, mimo że miał ku temu powody.
Podobnie nieraz Sherlock Holmes nie doprowadzał własnych spraw do końca, znał przestępcę, ale z różnych przyczyn nie chciał żeby go zamykano. Wolał prawo nad sprawiedliwość. Bawi mnie, że nie potrafisz pojąć tak oczywistych kwestii.
Musisz wrócić do szkoły . Sherlock Holmes zawsze stawiał sprawiedliwość ponad prawo . Musisz wiedzieć , że w Anglii nie ma kodeksu karnego a sędziwie sądów grodzkich często nie są prawnikami . Ta historia jest po prostu źle
opowiedziana . Jeżeli matka mordercy zwróci się do Lindy aby znalazł mordercę jej syna , to co zrobi nasz głupek skoro woli prawo nad sprawiedliwość . A jeżeli w mieście działało równolegle dwóch seryjnych zabójców ? Ani pani karate nie ma pewności kto zabił jej siostrę i nie potrafi tego dowieść ani Linda nie potrafi jej tego udowodnić
może się tego domyślać , może postawić taką hipotezę ale jest leniwym palantem i nie potrafi znaleźć dowodu .
Na podstawie domysłów działała MO w komunie . Smuci mnie , że nie dostrzegasz marnoty scenariusza co więcej podoba ci się to . Polacy wolą jednak bełta ze zgniłych jabłek niż markowe wino z winogron ...
Nie wiem co ma powrót do szkoły do drobnego błędu, raczej oczywiste, że chodziło mi o sprawiedliwość ponad prawem, z rozpędu napisałem źle. Ja bym Ci raczej radził do szkoły wrócić w celu pouczenia się zasad interpunkcji, nie jestem pod tym względem za bardzo wyczulony, ale w Twoim wypadku robienie spacji przed znakami interpunkcyjnymi aż razi.
Twoje zarzuty są totalnie bezsensowne. W serialu było jasno wytłumaczone skąd "pani karate" ma pewność kto zabił jej siostrę (widziała go przecież na własne oczy, do tego dochodzi wierszyk i fakt, że ten gość planował ją zabić - miał uszykowaną strzykawkę!). Nie zwalaj na scenarzystów tego, że nie potrafisz łączyć faktów. Kończę dyskusję bo jest daremna skoro nic nie pojąłeś z tego odcinka.
" uszykowaną strzykawkę " ładnie powiedziane . A co w strzykawce ? anestetyk , afrodyzjak , heroina ?
Seryjni nie uzywają strzykawek bo zadają za mało bólu . Literatura wspomina , że czasem dają ofierze
kroplówkę aby przedłużyć jej życie i cierpienia . Jeżeli tak łatwo dziewczynka podeszła seryjnego to dlaczego nie udało się to Lindzie skoro taki sprytny . Policja często wysyła seryjnemu dziewczyny na przynętę i seryjny
o tym wie . Wychodzi tu na to , ze Linda jest marnym policjantem a seryjny idiotą . Właśnie dlatego ta opowieść jest marna i nudna . Autorzy nic nie wiedzą o swiecie o którym opowiadają . Nie zrobili minimum dokumentacji aby poznać reguły gry . Została Ci tylko znajomość intrrpunnkcji ...
Facet wyrywał laski na dyskotece, zapraszał do siebie, a potem zabijał, z pomocą strzykawki -
albo miał w niej środek usypiający albo truciznę do bezpośredniego morderstwa.
Karate-mistrzyni dotarła do niego prędzej od Kaszowskiego, bo znała jego "żerowisko".
Jej siostra przez internet się umówiła z tym facetem w dyskotece.
Karate-mistrzyni poszła tam razem z nią, ale tylko obserwowała
z daleka, jak siostra wychodzi z tym facetem i gdzieś idą.
Nie szła za nią, bo widocznie uznała, ze skoro siostra zdecydowała
się wyjśc z nim, to zaufała mu, mówiąc krótko : facet jest w porządku.
Tyle że siostra jak wyszła z tym facetem - tak znikła na dobre, a potem
dopiero odnaleziono jej ciało.
Zatem - karate-mistrzyni wiedziała, jak się z tym mordercą umówić, gdzie
go spotkać i co ją czekać może, a jednocześnie on nie miał pojęcia, że
to siostra jednej z jego ofiar.
I taka rada na przyszłość : spróbuj więcej myśleć, uważniej oglądać, a mniej
szczodrze korzystać z klawiatury.
W sprawie myślenia jest tak : siostra wyszła z facetem , było miło , wracając metrem , tramwajem autobusem do domu wypatrzył ją seryjny . Podsumowanie . Nie masz pojęcia o strukturze kryminału podobnie jak autorzy tego pawia . Siostra jest morderczynią bo nie ma dowodu , że to ten zabił , strzykawka niczego nie dowodzi . Ona jej nie widziała i Linda jej nie widział . Seryjny dlatego jest seryjny , że jest niezwykle sprytny . Rada na przyszłość , nie wypowiadać się w kwestiach o których nie ma się pojecia
No właśnie, nie mogę patrzeć na tą podkomisarz Majewską z zbilżenia. Ta twarz mnie normalnie drażni. O uśmiechu nie wspomnę. Co do serialu, jak na początek, jest nawet dobry, ale na razie jeszcze czegoś brakuje (głbi u Lindy i jego postaci, głębi serialu i w ogóle) i poczekam, aż się rozkręci. A najbardziej mnie zdenerwowało to: ,, Jak mi się podoba co? '' Do cholery, co to jest za cytat wymykający się z ust pani Majewskiej. Jak już to może: A co niby mi się podoba czy co s w tym stylu. Trafnie ujęte było z tą białą smiercią czy ,, Iron Lady ''.
zauważ , że bohaterzy tej historii nie używają rozumu . Linda jest leniwym , pasywnym brutalem wymusza zeznania przemocą. Pani która chce mu tego dowieść jest bezradna mimo , że się stara nie budzi naszej sympatii . Sprytny seryjny pozwala się zabić wątłej dziewczynce bo tak chce scenarzysta . Niestety nie potrafi tego udowodnić. Równie prawdopodobnym sprawcą jest brat drugiej ofiary który lubi przyłożyć Autorzy nie potrafią skonstruować intrygi i całość jest strasznie nudna . Ofiarą lub sprawcą może być każdy kogo wskaże reżyser bądź scenarzysta . W tym gatunku mistrzostwo polega na trosce o szczegół jak u skandynawów na których rozpaczliwie powołują się twórcy . Napisanie dobrego kryminału to duża sztuka . Chłopcy od paradoksu nawet nie wiedzą gdzie rozgrywa się ich historia
jakim "prawdopodobnym sprawcą" ? czy ty czytasz czasami, co ludzie tobie odpisują czy zakochałeś się w
klawiaturze ?
przeciez w ostatniej scenie jak krowie na rowie wywalona jest
scena, w której dziewczyna od karate sprzedaje facetowi kopa w grdykę, co powoduje jego zgon.
Tobie przydał by się kop w grdykę , żebyś nie gadał głupstw . Ona nie ma żadnego dowodu , że to on ...
Cześć. Całkiem przypadkiem trafiłem na ten serial, chociaż gdzieś przed oczami miałem obraz jego zapowiedzi przez TVP2 -ale jakoś mi te zapowiedzi nie zapadły w pamięć.
A wszystko zaczęło się od tego, że przed południem zrobiłem pierogi z mięsem i pojechałem do pracy. Wróciwszy wieczorem postanowiłem je ugotować. Sprawdziwszy ich jakość zasiadłem przed tv. Jakież było moje zaskoczenie ich jakością - naprawdę wyszły genialne.
Ale wracając do sedna - przypadkiem włączyłem 'dwójkę' i zobaczyłem rozpoczynający się Paradoks. Czołówka taka sobie - bez szału. Zdjęcia zrobiły na mnie duże wrażenie - nie jestem ani fotografem, ani znawcą kina, ale one wyjątkowo podobały mi się. Pomyślałem sobie, że montaż też niczego sobie. Jedynie do szczęścia brakowało mi akcji. Nie wiem - może jakiejś kłótni między inspektorem, a panią komisarz, albo chociaż jakiejś bójki. Bo sama akcja antyterrorystów była co najwyżej średnia. Za to bardzo podoba mi się wątek, gdzie cały wydział zabójstw jest przeciwko pani komisarz, a ona musi stawić im czoła. Podsumowując ten odcinek - w skali 6 stopniowej daję 4+. Plus, bo mam nadzieję, że serial się rozkręci i będę mógł ocenę podnieść.
Co do Lindy - uważam, że p.Bogusławowi pasuje taka rola.
Właśnie za mało było, żeby już oceniać :P a 1 odc. było intrygujący :D
Ja bym tak nie porównywała do Gliny i Fali, bo to wygląda jak bardziej psychologiczny serial niż tamte...
Ja uważam, że pierwszy odcinek był bardzo poprawny.
Kiedy akcja toczyła się na komisariacie czułem się jak w bunkrze, nisko, ciemno, bez okien. Może mało realistyczne, ale tworzy klimat. Szczerze nie jestem szczególnym fanem gry aktorskiej Lindy, jak dla mnie "graaa caaały czaaas taaak saaamo" , natomiast udowodnił, że taki styl pasuje do wszelkiej maści sensacji.
Co mogę więcej powiedzieć o Kaszewskim po pierwszym odcinku?
Typowy strażnik Texasu: dobro, zło. Koniec. Zło jest złe.Natomiast, kiedy dobro schodzi na złą drogę, to i tak jest dobre. Z defincji.
Kilka fajnych tekstów do spółki z naczelnikiem, kilka całkiem niepotrzebnych, ot polski serial.
Co do aktorki grającej panią komisarz, nie bardzo mam coś do zarzucenia, natomiast uważam z perspektywy pierwszego jest to postać źle rozpisana. Pani komisarz ma być takim typowym kretem, tymczasem już na starcie wszyscy o tym wiedzą. Jak można wynieść, czy zebrać jakiekolwiek informacje? A no prosty ludek sobie pomyślał " Kobieto musisz się przymilać, wchodzić w cztery litery, wszystkim dookoła" Tymczasem co robi pani komisarz? Jest wyniosła, sprawia, że jeżeli nawet ktoś nie wiedział co ma szanowna pani robić, to po spotkaniu w cztery oczy nie ma żadnych wątpliwośći. Haalo scenarzyści, jak ta biedna kobieta ma pracować?
Co do historii: nieskomplikowana, jako widz byłem pół kroku z przodu, co do fabuły mam nadzieję że się rozwinie.
PS może trochę na siłę doszukałem się inspiracji Dexterem: Pas na narzędzia zabójcy, identyczny jak ten Dexa. A pani komisarz mieszka, w mieszkaniu,przed którym jest taras/balkon. Jak u Dextera.
Takich zapożyczeń, już nie na siłę życzę Paradoksowi.
Mnie ogólnie pierwszy odcinek się podobał, czarny humor w tym odcinku był świetny (zwłaszcza z tym cukrem- biała śmierć), oby tak dalej. A tym co się nie podoba, nie oglądać i po kłopocie.
Drugi odcinek lepszy od pierwszego. Świetny klimat i zdjęcia zostały, a do tego doszła ciekawa i niebanalna fabuła. No i wciąż bardzo dobry Linda. Szkoda jedynie, że w serialu zabrakło miejsca na przeklinanie, które pasowałoby do postaci granej przez Lindę i klimatu.
Złą wiadomością jest fakt, że pierwszy odcinek serialu obejrzało tylko nieco ponad 700 tysięcy osób, a wątpię, żeby z kolejnymi odcinkami ta liczba miała wzrosnąć więc raczej kolejnych sezonów nie powinniśmy się spodziewać.
No skoda, niestety produkcje typu "Komisarz Alex" oglądają się lepiej.
A ten serial jest naprawdę niezły. Klimat tak gęsty że aż można kroić. Fajna klimatyczna muzyka przypominjąca mi trochę tą z The Killing.Sama forma w postaci retrospekcji + każdy odcinek nowy wątek ale spinający to motyw ze śledztwem wewnętrznych też mi przypasowały. Wiadomo, że nie ogląda się go miło łatwo i przyjemnie ale jest jakiś. Linda jednak czasem przesadza ze swoją manierą mówienia a la twardziel, ale generalnie pasuje do roli.
Przyczepić się można do szczegółów np. krótka scena walki podczas przesłuchania jakaś strasznie naiwna.
Prokurator wymiata :)