Byłem pewien, że ciągle ironizujący Zieliński/Zieliński (świetny aktor zresztą) w końcu użyje tych słów ;-)
Zieliński był rewelacyjny. We wszystkich sypotkaniach Majewskiej z Zielińskim cały czas trzymałem stronę Zielińskiego. W sumie Zieliński aktor musiał się trochę nabiedzić, żeby w ostatnich dwu odcinkach stracić sympatię widzów. Co prawda Grycewicz nie udało się sympatii zyskać, ale ponieważ Zieliński ogrywał Grycewicz (aktorsko), to trzeba było zagrać na Piotrku i dziadku Dębickim (porwanie), żeby zmienić emocje widzów prymitywnymi emocjami. Gdyby nie było porwania, to widzowie życzyliby sobie, żeby to Majewska poszła do piachu a nie Zieliński.
bez przesady. nie życzyłabym śmierci ani jej ani jemu, chociaż muszę się zgodzić, że Zieliński jest tu rewelacyjny, ale to chyba norma u niego.
Brzeczyk się wyraźnie zagalopował. Zieliński świetnie zagrał czarny charakter, Grycewicz swą postać znacznie słabiej, ale żeby zaraz ją do pichu, to bzdura.