Wydaje mi się, że celem pierwszego odcinka było przedstawienie postaci - bohater Lindy
ma być chyba takim Housem polskiej policji kryminalnej - ma jakiśtam system wartości,
któremu hołduję i najważniejszym przekazem tego odcinka jest pokazanie, że puszcza
wolno zabójczynię - bo miała powód. Sama sceneria i klimat nawet nawet, ale jedno co
mnie strasznie irytowało to dźwięk - momentami za cholerę nie mogłem zrozumieć o czym
tam rozmawiają.
Jednym zdaniem - poczekamy, zobaczymy. Ja na pewno kolejny odcinek obejrzę.
Popieram w 100% :) Po pierwszym odcinku za wiele nie ocenimy, a niestety ludzie już to robią z wielkim podburzeniem czego trochę nie rozumiem na chwilę obecną. Co do dźwięku- ja miałam głośność prawie na maxa, żeby usłyszeć dokładnie o czym jest mowa :) faktycznie coś tam nie do końca zagrało.
Pierwszy odcinek decyduje o tym, czy serial da się oglądać czy nie. Owszem, zdarza się czasem, że dobry serial zaczyna się tylko nieźle, a dopiero potem jest lepiej (czasem też momentami trochę gorzej), ale pokażcie mi dobrzy ludzie jakiś przyzwoity serial, który zaczyna się równie nędznie, a potem cudownie zmartwychstaje ;)