PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547880}

Paradox

2009 -
7,2 582  oceny
7,2 10 1 582
Paradox
powrót do forum serialu Paradox

Pomimo, iż nie chciałem się domyślać tego "o co w tym wszystkim chodzi", to jednak może warto się pobawić i podzielić z innymi swoimi przypuszczeniami.
Moje akurat będą raczej luźne, bez analizowania każdego szczegółu, który mógłby naprowadzić na trop wyjaśnienia zagadki zdjęć.

Najpierw należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy staramy się udowodnić coś w stricte logiczny sposób, czy też dopuszczamy nieco bardziej nieprecyzyjne wyjaśnienie.
Jako że to z czym mamy do czynienia w serialu jest póki co dla ludzkości czymś science-fiction (choć zapewne na poziomie rozważań czysto teoretycznych nie niemożliwe), więc obstawałbym przy tym drugim sposobie.

Z jakiego typu zdjęciami mamy do czynienia, wszyscy widzimy.
O ile jedno czy dwa zdjęcia można niby wytłumaczyć - uznając, że wykonał je satelita, którego to obsługiwał "nasz naukowiec" doktor Christian King i ponoć tylko on mógł i umiał to robić, tak inne zdjęcia już nie bardzo - a przynajmniej trudno.
Przyjmijmy, że wszystkie zdjęcia były przez kogoś technicznie możliwe do wykonania.
Tego typu założenie można przyjąć, gdyż po przeanalizowaniu wszystkich zdjęć można dojść do wniosku, że każde ze zdjęć było możliwe do zrobienia w taki lub inny sposób, przez taką lub inną osobę.

Weźmy np. zdjęcie "detektywa Gady stojącego przed szybą sklepu Holly's"
To zdjęcie musiałby wykonać ktoś wewnątrz i zapewne ów detektyw by to zauważył (na pewno powinien). No ale przyjmijmy, że nie dostrzegł.
Albo np. zdjęcie chłopaka, który utonął w szczelnie zamkniętej "piwnicy" i uznajmy, że zostało ono wykonane przy otwartym włazie.
W ten sposób można wyjaśnić zrobienie każdego ze zdjęć (urwany obcas na chodniku, plecak z frisbee leżący w trawie, gołąb etc.) przez osobę.

Co jednak, gdy zdjęć nie zrobiła osoba?
Musiałyby więc one zostać wykonane "samoistnie" lub mówiąc inaczej, nikt ich fizycznie nie wykonał. Innymi słowy światło czy też fotony z danego miejsca pokonały szybciej (o 18 godzin) czas i przestrzeń, czy to na skutek tunelu czasoprzestrzennego, czy też zakrzywienia się czasoprzestrzeni i zostały dopiero przechwycone/utrwalone przez sprzęt doktora Kinga.
Może nie zbyt precyzyjnie to opisałem lub ktoś znajdzie w tym jakiś błąd, ale myślę, że sam sens jest zrozumiały.

Kluczem do rozwiązania zagadki powinien być sam tytuł serialu "Paradox".

"Paradoks dziadka" - chyba wszyscy wiemy o co w nim chodzi.
Czy można się cofnąć w czasie i zabić dziadka?
Ale gdybyśmy to uczynili, to nie urodziłby się nasz ojciec, a w konsekwencji i my, więc nie moglibyśmy się cofnąć w czasie i zabić dziadka.

Czy z tego typu Paradoksem mamy w serialu do czynienia?
...czyli z czymś co prowadzi do sprzeczności i jest z natury swej niemożliwe - wyklucza się?

Czy zdjęcia mógł sam sobie wysyłać doktor King, próbując tym samym zapobiec pewnym wydarzeniom?
Czy czynił to w pełni świadomie, czy też było to efektem ubocznym prowadzonego przez niego jakiegoś eksperymentu, którego to skutku (w postaci zdjęć) sam nawet nie tyle nie zakładał, co zwyczajnie nie umiał przewidzieć?
Piąty odcinek, gdzie pod koniec nasz naukowiec (niby) umiera (nie można mieć co do tego 100% pewności), może być argumentem, który przemawiałby za powyższą teorią, że to King ma związek ze zdjęciami, które to po jego śmierci się już nie pojawiły, a zamiast nich dotarł do nas głos pani komisarz Flint, wołający o pomoc (co wcale nie wyklucza, że to ona ma z tym wszystkim wiele wspólnego).

Należy pamiętać, że zdjęcia przychodziły z 18-sto godzinnym wyprzedzeniem, w stosunku do widocznych na nich zdarzeń.
Tak więc nie mamy raczej do czynienia ze zbyt długim paradoksem czasowym.
Można się głowić nad tym, dlaczego zdjęcia nie są bardziej precyzyjne w swym wskazaniu wydarzeń, którym to nasi bohaterowie próbują zapobiec?
Oczywiście można odpowiedzieć, że serial nie miałby sensu, gdyby tak na zdjęciach były np. akty zgonów z dokładną datą i miejscem., albo np. przedstawiały zdecydowanie szerszy plan zdarzeń, który to pozwalałby w mig się zorientować "co, gdzie i kiedy" będzie miało miejsce.
Ale może dlatego tak właśnie nie jest, gdyż mamy do czynienia ze stosunkowo zbyt krótkim przedziałem czasu (18 godzin), natomiast same zdjęcia nie są celowo wysyłane przez konkretną osobę, która to umiałaby przecież podjąć decyzje, co do tego, co na zdjęciach powinno się znaleźć, aby maksymalnie ułatwić zapobieżenie konkretnym wydarzeniom.

Według mnie wszystko to wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z pełną celowością owych zdjęć.

A może mamy do czynienia z jakimiś kosmicznymi anomaliami, na które nikt nie ma wpływu i te nasze zdjęcia są na swój sposób ich efektem ubocznym?
Ten punkt widzenia należałoby podjąć z uwagi na częste badanie położenia i zachowania słońca przez doktora Kinga, a i przecież sama czołówka serialu niby to właśnie sugeruje, że coś musi być na rzeczy, jeśli chodzi o udział np. słońca w tym wszystkim.
Czy chodzi o wpływ plam na słońcu? A może o wiatr słoneczny?
Czy te rzeczy mogą stanowić jakiś przyczynek do powstania takich bądź innych anomalii, których końcowym efektem są nasze zdjęcia?

Celowo natomiast pominąłem wątek związany z osobami z Ministerstwa Obrony, a to dlatego, że póki co naprawdę mało wiadomo w tym zakresie i pomimo, iż można snuć teorie, że to może właśnie MO macza palce i stoi za tym wszystkim, kontrolując od A do Z całą sprawę, tak póki zbyt mało informacji otrzymaliśmy, poza tymi, że MO się tym powiedzmy "bardziej', niż "mniej" interesuje i stara się mieć rękę na pulsie.

Kończąc już, wydaje mi się, że na chwilę obecną nie mam jakichś innych przemyśleń, o których to mogłem zapomnieć napisać.
Choć pewnie gdybym postanowił się dłużej na tym zastanawiać, to może
jakaś inna teoria przyszłaby mi do głowy.

Macie swoje przemyślenia?

ocenił(a) serial na 7
fantastico

Chyba poruszyłeś wszystkie możliwe teorię poza tą, że to eksperyment obcych :).

Jak dla mnie to serial daje zdecydowanie zbyt mało wskazówek na temat przyczyny paradoksu, więc nie ma najmniejszych szans dojść do tego co go spowodowało. Można jedynie snuć mniej lub bardziej spójne teorie.

Zamin opiszę swoje przypuszczenia chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Być może nawet scenarzyści nie mieli wymyślonej przyczyny. Nie jest to przecież rzadka rzecz w serialach; często zdarza się, kręcenie odcinków bez planu na cały serial czy pomysłu na zamknięcie każdego wątku.

Ale do rzeczy:
Osobiście nie mam jakiejś jednej, spójnej teorii na temat pochodzenia zdjęć. Zdaje mi się że będzie to po prostu kombinacja kilku poruszonych w serialu zagadnień. Niemal na pewno ma to coś wspólnego z wielokrotnie wspominanym przez doktora tunelem czaso-przestrzennym. Otwarcie mogło zostać spowodowane przez nietypową aktywność słońca, co sugeruje choćby pokazanie zorzy polarnej nad Manchesterem w pierwszym odcinku (podobny motyw z nadaktywnym słońcem powodującym otwarcie tunelu był choćby w filmie "Częśtotliwość").

Wydaje się, że Ministerstwo Obrony też maczało w tym palce. Ale niestety, nie ma raczej przesłanek mówiących w jaki sposób. Doktor mówi, że tylko on powinien mieć dostęp do satelity, ale jego rozmowy z przełożonym (nie jestem pewny czy to był jego szef ale na pewno jakaś ważna osoba w jego instytucie) sugerują, że dostęp mógł mieć jeszcze ktoś inny.
Tu zaczynają się już czyste, niepoprate niczym spekulacje. Być może ktoś przewidział to zjawisko i skonfigurował satelitę tak, żeby odbierała sygnały, które przejdą przez tunel? Czysty strzał ale ciężko mi wymyślić coś innego co łączy te wątki.

Jest też inna sprawa. Kilka razy pada stwierdzenie, że być może to "oni sami wywołują te zdarzenia". Pojawia sie to kilka razy, i o ile dobrze pamiętam jest to teoria pani detektyw (Rebecca), której to głos pojawia się w transmisji na końcu serialu. Niestety tu również nie mam pojęcia jak skojarzyć to z innymi faktami nie wchodząc w głęboko w zagadnienia science-fiction czy metafizyki takie jak np. "prawo przyciągania" (mówiące o tym, że jeśli czegoś bardzo chcesz to wszechświat zawsze znajdzie sposób, żebyś to dostał).

Dobra, ode mnie narazie tyle, ale będę śledził temat.

FTW

AD.
Wątek obcych możemy raczej odstawić na półkę z bajkami ;)
Wskazówek jest na razie faktycznie zbyt mało.
Według mnie scenarzyści w tym przypadku jednak mają już z góry ustaloną przyczynę, no ale to tylko moje przypuszczenie.

____________________________________________________

Dobrze, że podsuwasz motyw z filmu "Częstotliwość" (o tym filmie akurat zapomniałem, ale faktycznie pomysł może być ten sam, czego akurat bym nie chciał, woląc jakieś bardziej zaskakujące wyjaśnienie)
W grę mógłby wchodzić także pomysł z obrazu "Deja vu" (z Denzelem Washingtonem), tyle że tam próbowano zmienić przeszłość z punktu widzenia teraźniejszości. W Paradox'ie natomiast mamy do czynienia z wpływaniem na teraźniejszość przy wykorzystaniu zdjęć z niedalekiej przyszłości.
Oczywiście oby dwie te rzeczy mogą być ze sobą tożsame, w zależności z jakiego punktu w czasie to analizujemy i którego to jesteśmy akurat czynnymi obserwatorami.
Może się przecież okazać, że w następnej serii odcinków przeniesieni zostaniemy w czasie (ot np. o 18 godzin do momentu, w jakikolwiek sposób, "powstania" zdjęć) i zostaniemy np. wstawieni w położenie tych osób (bez wdawania się w dywagacje kim one są), które to próbują wpływać na przeszłość, chcąc zmienić swoją teraźniejszość - a jeśli już nie swoją, to przynajmniej stworzyć nową linię zdarzeń w świecie równoległym.

Co do świata równoległego, którego to koncepcja przewija się w rozważaniach Christiana Kinga, to przemawiałoby za tym np. uratowanie przed porażeniem prądem Bena.
Tyle że poza tym, że faktycznie w równoległym świecie losy mogły potoczyć się dzięki temu innym torem, to czy ewentualnie wpłynęło to na zmianę teraźniejszości, z której to pochodzą zdjęcia?
Jednakże w tym ostatnim przypadku dochodzi do "paradoksu dziadka".

Co do teorii, którą sugerujesz, a właściwie, która to przewija się w wypowiedziach komisarz Flint (Rebecci), że może to oni sami wywołują te zdarzenia, to dopiero mielibyśmy do czynienia z paradoksem.
Jednakże Rebecca wypowiada się o tym bardziej w sensie, że to ich działania podejmowane na skutek próby analizowania wydarzeń ze zdjęć, mogą doprowadzać do takiego, a nie innego przebiegu wydarzeń, a nie ich ewentualne działania, które to podejmowaliby nie znając przyszłości.
W rozmowie Rebecci z doktorem Kingiem pojawia się w tej sprawie dylemat, czy lepiej nic nie robić i biernie czekać na rozwój wypadków, czy lepiej próbować im przeciwdziałać(?) (dylemat zaiste bez nadziei, każący bezradnie rozłożyć ręce)
Myślę, że jest to akurat bez znaczenia w sytuacji gdy przyjmiemy, że przyszłość i tak się już zdarzyła i cobyśmy nie uczynili (zamknęli się w klatce etc., lub czynnie działali), to jedynie przybliżamy się do znanego nam (w tym przypadku ze zdjęć) rozstrzygnięcia.

Warto zwrócić uwagę, że o ile początkowo zdjęcia przedstawiały jedną możliwość jak dana sprawa się zakończy, tak np. w ostatnim odcinku na zdjęciach widzimy już alternatywne rozwiązania.
Z jednej strony bowiem widzimy na zdjęciu leżących na podłodze zabitych nastolatków, a z drugiej (na innym ze zdjęć) Rebecce, która trzyma w ręku broń po tym jak wyrwała ją z ręki uczniowi, który owego morderstwa miał dokonać, tym samym udaremniając mu jego dokonanie.
Jakby nie patrzeć sprzeczność lub jak kto woli "paradoks" ;)

Czy mogłoby dojść do tego, że Rebbeca przechwyciła broń udaremniając zabójstwo uczniów, w jakiś inny sposób, tudzież w innym momencie czasu, niźli przed zastrzeleniem uczniów, tak aby można było stwierdzić, że nie mamy do czynienia z alternatywnym rozwiązaniem, a jedynie z "logicznym" ciągiem, rysującego się ze wszystkich otrzymanych zdjęć, jednego i tego samego zdarzenia, któremu w konsekwencji udało się zapobiec?
Brzmi to pewnie trochę zagmatwanie..., ale wniosek nasuwa się, że NIE.

Pod koniec ostatniego odcinka Rebecca woła o pomoc.
Niewątpliwie to intrygująca scena.
A co jeśli okaże się, że już w najbliższej przyszłości po przypadkowym zabiciu doktora Kinga, Rebecca będzie siedzieć przed stanowiskiem pracy owego naukowca i wypowiadać te same słowa rozpaczliwie proszące o pomoc?
Czy ułatwi nam to dojście do prawdy?
Niekoniecznie, ale to póki co tylko spekulacje, nawet nie oparte o posiadaną z serialu wiedzę, gdyż do tego zwyczajnie nie doszło (póki co).

Pozostając więc w sferze dociekań opartych na tym co już wiemy, na chwilę obecną, dla mnie każde z rozwiązań nosi to samo prawdopodobieństwo bycia faktycznym powodem całej tej prawy.

(Póki co tyle, ale pewnie jeszcze przyjdzie mi coś do głowy, z czym się tutaj podzielę)

fantastico

Po obejrzeniu po raz któryś pierwszego odcinka, tym razem ze szczególnym zwróceniem uwagi na detale, które mogły umknąć podczas "zwykłego" oglądania, pewna rzecz zwróciła moją uwagę.
W czasie jednej z pierwszych kilku minut (ok. 4 min 38 sek), gdy dr. King z uwagą przygląda się otrzymanym zdjęciom, w pewnym momencie dostrzega na nich czy to ich "czas nadejścia" lub po prostu to co na nich się znajduje (konkretnie lub nie), a następnie nagle dziwnie się uśmiecha, co wydaje się być niezwykle wymowne.
I może nie jestem ekspertem od odczytywania mimiki twarzy, jednak według mnie uśmiech ten z jednej strony pokazuje podekscytowanie/zadowolenie/po prochu jakąś bliżej niedookreśloną satysfakcję, a przy tym 'mówi':
"a to ci (niespodzianka) - udało się(!) (to działa, zadziałało)"

Wskazuje to na to, że nasz naukowiec Christian King wydaje się być tym przynajmniej w jakimś stopniu, nie aż tak zaskoczony (bez względu na to, czy spodziewał się tego w mniejszym lub większym stopniu)

Oczywiście jest to jedynie moja subiektywna interpretacja.
Czy, aż tak błędna?

fantastico

Widzę, że niektórzy mają za dużo wolnego czasu...

użytkownik usunięty
Fladnag

Nie tylko czasu ;) a i sporą wiedze i inteligencje nie mówiąc o spostrzegawczosci. Serial moim zdaniem lepszy od FF (dopiero po seansie pilota jestem) dlatego że cała esencja jest upchana w zaledwie 5 odcinkach co daje wielką bombe zainteresowania w każdym odcinku, nie wiem jak jest dalej ale po zobaczeniu pilota jestem miło zaskoczony.

Szkoda tylko ze brytyjska telewizja skąpi pieniedzy na interesujące seriale. Nietety nie będzie wiecej odcinków...

ocenił(a) serial na 8
lindsay8

Szkoda bo serial byl niezly ... :-(

fantastico

Pomysł 1:
Teraz mi się skojarzyło...
W jednym odcinku serialu "doctor who" przyjaciel głównej bohaterki zapisuje, co na filmie mówi Doktor. Rok później główna bohaterka przekazuje ten zapis Doktorowi, który cofa się w przeszłość i nagrywa wspomniany film- czytając z zapisu! I zagadka: co było pierwsze- zapis czy film?
Może z Paradoxem jest podobnie- gdzieś w przyszłości ktoś- może King- weźmie zdjęcia i znajdzie sposób, by wysłać je w przeszłość?
Pomysł raczej naciągany, ale nie oglądałam ostatniego odcinka, więc mogło mi coś umknąć.

Pomysł2:
Baaardzo naciągany:
King pochodzi z przyszłości i sam do siebie wysłał te zdjęcia (to mogłoby tłumaczyć tą minę, którą fantastico zauważył). Tylko jak je zrobił?

malutka_kinomanka

Pomysł 1 nawet wydaje się pewny.
Jednak widzę następujące problemy:

Natura samych zdjęć.
Załóżmy, że King wszedł w posiadanie zdjęć np. z akt policji dot. konkretnych wypadków/morderstw etc.
Powiedzmy, że część zdjęć tak właśnie "artystycznie" się prezentuje - jako robione na miejscu zdarzenia np. przez policję.
Problem w tym, że tylko część, a i nawet te pierwsze są przecież zrobione praktycznie od razu po zdarzeniu, więc w tym przypadku "oficjalny" udział policji jest mało-prawdopodobny.

Jeśli co do tego ostatniego się zgodzimy, więc owe zdjęcia robił ktoś (ew. kilka osób), kto albo był czynnym uczestnikiem owych wydarzeń (np. współautorem morderstw), albo osobą (np. i Rebecca), która dokładnie wiedziała co i kiedy nastąpi.
Jeśli odrzucimy tezę, że dr. King maczał palce w tych wydarzeniach, dzięki czemu mógł być na miejscu ich zdarzeń, to pozostaje wersja, że w jakiś sposób o nich wcześniej wiedział, dzięki czemu mógł być " w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie", ale jako "obserwator" (może nawet i "fotograf")

Jakkolwiek nie próbowałbym dalej rozwijać tego toku myślenia, to i tak dojdziemy do punktu "ściana".

Uważam, że najważniejszym jest, aby odpowiedzieć na pytanie co do samej natury zdjęć, gdyż jeśli przyjmiemy założenie, że są one po prostu takie a nie inne i pominiemy ich "proces powstawania", to będziemy natrafiać na paradoksy.
Gdyby przecież ktoś wysyłał sobie w przeszłość zdjęcia, aby dzięki nim czemuś zapobiec, to czemu przesyłałby tak "trudne" obrazy? (trudne - gdyż przecież pomocne okazują się one dopiero po odbyciu swoistej "burzy mózgów")
Tak więc wydaje się, że ich zamierzona "enigmatyczność" to efekt "pogrywania" sobie nimi przez kogoś w celu przekonania się, czy na ich podstawie innym uda się zapobiec temu, co owe obrazy przedstawiają.
Tego typu zamiar mogłoby mieć np. Ministerstwo Obrony, o poczynaniach, którego praktycznie nic się nie dowiedzieliśmy poza tym, że się tym powiedzmy bardzo interesuje.

I na dobrą sprawę w tym miejscu kończą się domysły, bo zwyczajnie brakuje kolejnych odcinków :(

ocenił(a) serial na 10
fantastico

Moje teorie do całej sprawy:
Ad zdjęcia – w 2 odcinku jest powiedziane „Nasze decyzje powoduję powstanie nowej rzeczywistości”, – dlatego uważam zdjęcia za potencjalne punkty „rozszczepu” rzeczywistości
Dowód: w Odc 4 sierżant Ben nie zatrzymuje właściciela biura podróży z pieniędzy co doprowadza do dalszych konsekwencji (zdjęcie krawata). Odc. 3 i 5 (wątek Stuarta) –inst. Gaga początkowo nie zdołał powstrzymać Stuarta, natomiast już w „piątce” wziął sprawy w swoje ręce :] z wizytówką (zdjęcie 6 kwadratów)
Ad cała koncepcja – wg mnie dr King musiał coś wiedzieć i w dodatku „maczał” w tym palce. Dowód: wspomniany uśmiech w Odc. 1; w Odc. 5 pyta swojego szefa (S.Manning) kogo ma o to (tu: tunel czasoprzestrzenny) zapytać może MON :] – sugeruje to udział obu w tym zdarzeniu. A ponadto czy nie jest ot próba ucieczki King’a od swojego zabójstwa? Ponadto pośrednio głos Rebecki – czy nie próbuje odnaleźć kogoś kto uratuje Kinga?

To moje 2 słowa do tego wspaniałego serialu – mam nadzieję że jednak BBC stworzy kontynuacje :]

llnk

„Nasze decyzje powoduję powstanie nowej rzeczywistości”

Tu chodzi o coś innego. - Paradoks.

Naszym bohaterom może się wydawać, że ich decyzje mogą powodować powstanie nowej linii czasu, a w gruncie rzeczy co by nie zrobili, to i tak z punktu widzenia przyszłości, uczynią dokładnie to, co mieli dokonać, opierając swoje decyzje nawet na loteryjności.
Taki pogląd z jednej strony może nastrajać pesymizmem, gdyż mając świadomość posiadania wolnej woli, tym samym na bieżąco decydowania o naszych posunięciach, trudno przyjąć do wiadomości, że cobyśmy nie zrobili, to i tak zrobimy dokładnie to, co z punktu widzenia przyszłości "już" uczyniliśmy.
Oczywiście tego typu założenie jest prawdziwe, jeśli przyjmiemy, że czas nie jest drogą po której poruszamy się z punktu "A" do "B", a wszystko to, co zdarzy się po aktualnej chwili, której istnienia jesteśmy w danym momencie świadomi jest jeszcze "niezapisaną kartką papieru", tylko ów czas od samego początku swojego istnienia już się wypełnił we wszystkie wydarzenia, a określanie co jest przeszłością, teraźniejszością, a co przyszłością jest jedynie subiektywnym postrzeganiem każdej z osób w zależności od tego, w którym akurat miejscu w czasoprzestrzeni egzystowała.

Nie bez powodu serial to... "Paradox" i trudno w logiczny sposób wyjaśnić to wszystko.
Logicznie da się to zrozumieć, jeśli przyjmiemy abstrakcyjne założenia :)