Serial ma na pewno sporo plusów, ale jak wszystkim wiadomo, swoje opinie najczęściej umieszczają ludzie niezadowoleni i sfrustrowani. Jestem w połowie czwartego sezonu i muszę się podzielić swoimi odczuciami. Tak mnie wkurza i denerwuje Kristina, że nawet jej rak mnie w ogóle nie rusza. Jest całościowo tak odpychającą postacią, że najchętniej przewijalabym wszystkie z nią ujęcia. Wkurza mnie jej mimika, sztuczne zęby, gestykulacja, ta cała sztuczna twarz i nienaturalność, więc chyba bardziej wkurza mnie sama aktorka niż postać, która nota bene też jest wstrętna z charakteru.
No i te płacze w każdym odcinku. Litości!
Może jakoś dotrwam do końca :(