Bohaterki są dwie, ale w każdym odcinku jest inna sprawa kryminalna. Wygląda to mniej więcej tak: rozpoczyna się zwykle jakąś rodzinną sprzeczką/rozmową :), potem wzywane są do pracy i rozwiązują ją przez większość odcinka, a na końcu znów jakiś zabawny motyw z pogadankami.
Otóż to. Raczej kiepski, domowy serial, mający tyle wspólnego z kryminalistyką, co latawiec z samolotem. Myślałem, że czas takich seriali się skończył w latach 90-tych, ale myliłem się.
Jeden w całości, parę we fragmentach. Nudzi mnie ten serial. Takie opowiastki o parach albo partnerach rozwikłujących każdą zagadkę, jaka im zostanie przydzielona, święciły triumfy w latach 90-tych i wcześniej, jak już pisałem. Miami Vice, Gliniarz i prokurator... Teraz jest czas seriali o znacznym poziomie realizmu, jak np. The Wire. "Partnerki" to przeżytek.
to obejrzyj min 3 odcinki i wtedy napisz swoją opinię
co do przeżytku, wydaje mi się że to powiem świeżości w czasach takich seriali jak The Wire czy The Shield czy innych kryminalnych
Obejrzałem kolejny odcinek i mam ogromną chęć obniżyć ocenę temu serialowi :( Wszystko jest w nim złe: akcja zawiera mnóstwo uproszczeń (najważniejsze informacje w śledztwie przychodzą cudownie z komputera albo przez taki zbieg okoliczności, jaki w życiu nigdy się nie zdarza), Angie żłopiąca browara prosto z butelki wygląda tak "naturalnie" jak dinozaur w kaloszach, ujęcia są denerwujące, bez przerwy pokazują tą Angie na pierwszym planie, mimo iż wcale nie taka już piękna jak kiedyś (te lata na karku...), banalne i wyświechtane mroczne historyjki z przeszłości, z którymi bohaterki muszą się zmierzyć - ile razy to już było (w odcinku, który widziałem, medyczka się dowiedziała, że jej biologiczny ojciec był jakimś egzekutorem, no i miała dylemat hehehe)... Dajcie spokój. Zostawiam ocenę 4 przez sentyment do niektórych aktorów, ale do serialu więcej nie wrócę.