Zblizamy sie do finalu 2 sezonu i powoli petla na szyi Tommy'ego zaczyna sie zaciskac . Wlosi ,
zydzi , kulawi , nawet jego wlasne serce jest przeciwko niemu . Ale Shelby jak to Shelby ,
przewidzial wszystko i teraz czekamy na jego blyskotliwa odpowiedz , kto w drugim sezonie
okaze sie byc uwolnionym z wiezienia szwagrem z wielka giwera , ktory wyrownal sily w starci o
Birmingham ? Kto przyjdzie z pomoca ? Czyzby to miala byc Ona ?
Odcinek spokojny , solidny fundament pod finalowa rozgrywke .
Plusy
- " Szkoda , to byl niezly lokal"
- Campbell ma teraz spory dylemat
- Powrot z zaswiatow
Minusy
- May miala byc ciekawa postacia , ale sie jej nie udalo
No nie wiem, widziałam kawałek następnego odcinka i zdaje się, że Thomas został w tyle i dopiero będzie się działo...
Ale tego chyba właśnie brakowało jak dotąd, tej walki o przetrwanie, niepewności. Do tej pory wszystko dla niego szło jak z płatka (no ogólnie mówiąc) a tu nagle zonk... pierwszy odcinek drugiej serii który oglądnęłam nie przewijając, a nawet wracają do niektórych momentów po kilka razy, super zagrany.
Postać Grace jakoś mi szczególnie nie przeszkadzała w pierwszej serii ale po tym odcinku jedyne co miałam w głowie to: Po cholerę ona wróciła?! I to z mężem...
Co do May; czyżby Tommy chciał się wżenić (jakimś cudem) w bogatą rodzinę? Bo jak na razie nie bardzo pasuje mi to jego zainteresowanie nią .
Michael się rozkręca na dobre, choć dalej mi to jakoś zgrzyta, może mu bogactwo zaimponowało, bo dość często o tym gada, i może ma swój własny plan co do interesów rodziny Shelby
sorry, brak edycji:
Jeszcze Ada, trochę mnie irytuje, niby nie chce mieć teraz z rodziną (a raczej jej sposobem zarabiania pieniędzy) nic wspólnego, ale dom przyjęła, kasę też... niechże się zdecyduje jest za czy przeciw.
Arthur to już w ogóle "an accident waiting to happen"