Ta wersja jest najbardziej zgodna z książką, tzn. większość wydarzeń jest opisana tak jak w książce, a dialogi niemalże przekopiowane. Nie pasują tam moim zdaniem wnętrza, głównie z powodu kwiecistych tapet i zbyt ozdobnych mebli, bo wyglądają na czasy wiktoriańskie. Stroje są bardzo ładne, razi jedynie fryzura Anny, która jest wprawdzie z loczkami, ale w modzie z lat 70 ubiegłego wieku. Aktorzy mówią strasznie denerwująco, tzn. wysoko podnoszą i opuszczają ton, co jest męczące, bo ciężko słuchać tych pisków aktorek w rodzaju: "ach! Charles!" w wysokim C. Jedynie aktorka grająca Annę darowała sobie tę egzaltację. Kapitan Wentworth jest świetny, nie tak świetny jak ten z wersji z 2007 r., ale tak czy inaczej bardzo mi się podobał, Anna zresztą też. Anna z tych trzech wersji, które oglądałam, jest najlepszą Anną, tj. taką jaka powinna być. Nie jakąś babunią z przerażoną miną i wytrzeszczonymi oczami jak w wersji z 1995 r. ani spuszczającą głowę i z otwartymi ustami, jak ta w wersji z 2007 r. Jest piękną Anną, która wciąż może się podobać.
Co jeszcze. Film jest bardzo przegadany i właściwie ciągle toczy się jakaś rozmowa, więc wszystko jest dokładnie wyjaśnione. Wersje z 1995 i 2007 r. są właściwie tylko dla tych, co wcześniej czytali książkę, bo dialogi są znikome i filmy te są bardziej nastawione na obraz niż na dźwięk.
Ogólnie polecam, bo to naprawdę świetny film.