Prawdziwa Christina to piękna kobieta o wrażliwym wyrazie twarzy, delikatna. Aktorka która ja grała to ktos z innej bajki, ale ok, chciano pokazać ją jako nieco demoniczną.
Była przy tym niezwykle przebiegła bo proceder trwał latami.
Aż sie wierzyć nie chce że wszystko wykryła początkująca pielęgniarka.
Która to zresztą po latach bredzi że współczuje przełożonym bo nei mieli narzędzi a w dodatku bidacy byli rozdarci między nią w Christiną. To typowo skandynawski bełkot mający pozory obiektywizmu. I tak miała szczęscie że wszystkie koleżanki odeszły z pracy bo inaczej ona musiałaby odejsc z powodu mobbingu. Szefostwo szefuje sobie nadal i ma wszystko gdzies.
No a tu przykład skandynawskiego debilizmu:
"Ława przysięgłych uwzględniła hipotezę, że mogła "przypadkowo otruć pacjentów, bo chciała przynieść im ulgę w bólu".
W efekcie uznano ją winną tylko czterech usiłowań zabójstwa i skazano na 12 lat więzienia. "
Zatem chciała im ulżyc czy próbowała ich zabić?????
"Była pielęgniarka odsiaduje wyrok w duńskim zakładzie karnym. Wyjdzie na wolność w 2028 r., ale dożywotnio straciła prawo wykonywania tego zawodu. To nie wszystko — oskarżono ją też o kradzież leków i podanie leków nasennych swojej 7-letniej córeczce. Christina Hansen nigdy nie przyznała się do winy."
Psychol podobnie jak gangus zawsze będzie szedł w zaparte , no chyba że kręci jego czy ją slawa zabójcy.
Czyli co, leki podała ale umarli na co innego.
Gdzie morfina w duzej dawce doprowadza do ustania czynnosci oddechowej.
I pomysleć że mogłem pracować w tym szpitalu, chciała mnie zrekrutować firma która posredniczy w zatrudnianiu lekarzy. Odmówiłem bo język duński to masakra. Ja pracuję w Szwecji a to dla Polaka całkiem inny język. Szpital wygląda jak z prlu z lat 80tych.