W wielkim skrócie uważam serial za całkiem udany, główne postacie tytułowy Pingwin, Sofia, Vick, Francis Cobb są dobrze napisane i zagrane. Zachowanie postaci jest umotywowane ich przeszłością, z czegoś wynika, interakcje i konflikty pomiędzy tymi głównymi postaciami są ciekawe.
Co jest więc irytujące?
- przywódcy dwóch największych mafii w Gotham notoryczne sami osobiście załatwiają brudne sprawy na ulicy, gdzie ich potęga, władza - skoro w prawie każdej sprawie muszą sami łazić i się narażać?
- szefowie gangów z ostatnich odcinków wprowadzeni pośpiesznie, prezentują się jak szybki cosplay
- Pingwin w mało wiarygodny sposób wywija się z każdych kłopotów
Wyżej wymienione sprawia, że te wątki gangsterskie wypadają efekciarsko i jednocześnie sztucznie.