PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=468032}

Pingwiny z Madagaskaru

The Penguins of Madagascar
2008 - 2013
8,0 127 tys. ocen
8,0 10 1 127340
8,3 23 krytyków
Pingwiny z Madagaskaru
powrót do forum serialu Pingwiny z Madagaskaru

Fan Fic bez tytułu.

ocenił(a) serial na 10

Na prośbę wrzucam historię zadźgania Skippera, oraz zdrady Kowalskiego
(zdrada nie jest wzięta z "Ostatecznego wyboru" - napisałam poniższą historię dwa dni temu)

Zaczęło się niewinnie- od operacji "Operacja 2" , która to miała na celu dostanie się do
Pentagonu w celu uzyskania przydatnych informacji. Niestety, wszystko poszło nie tak, jak
powinno. Z winy Skippera, który nierozważnie wyszedł na jeden z korytarzy, gdzie zobaczył go
strażnik pingwiny omal nie zostały złapane, i zamordowane w sposób krwisty...
Oddział z trudem powrócił do bazy.
-No, panowie- zaczął szef- jak zapewne wiecie, akcja nie powiodła się z powodu braku
ostrożności jednego z nas. Nie pomyślał o skutkach swych czynów, co mogło pogrążyć całą
drużynę.
Czy to aby możliwe? Przywódca zamierzał przyznać się do błędu? To by chyba było zbyt piękne.
-Kowalski, to wasza wina- dokończył.
Naukowiec oniemiał. Jego wina?! Jakim cudem! Przecież to nie on przechadzał się korytarzem,
niczym po łące!
-MOJA wina? Jaki błąd popełniłem?!- powiedział zirytowany.
-Twierdziliście, ze teren jest bezpieczny.
-Mimo to mówiłem, że trzeba zachować ostrożność, ponieważ nigdy nic nie wiadomo!
-Znów się pomyliliście. Odsuwam więc was czasowo od obowiązków. Powiedzmy na dwa
tygodnie. Macie siedzieć w bazie, i zastanowić się nad swoim życiem.
Kowalski odetchnął głęboko. Starał się uspokoić, lecz nie mógł. Był zły. Wściekły. Rozjuszony,
niczym stado czerwonych byków.
-Nie ma potrzeby- syknął- znajdę sobie miejsce, gdzie cudza wina nie będzie moją!- dodał, i
wyszedł z bazy.
-Wróćcie, jak już nieco ochłoniecie! - krzyknął za nim Skipper.
-Nie powinniśmy czegoś zrobić? - zapytał Szeregowy.
-A gdzie tam! On przecież za godzinę tu wróci, przez jakiś czas będzie się obrażał, i na tym
koniec.
Niestety, miało być inaczej. Kowalski podążał przed siebie.
-Po co mieć zasady i trzymać się reguł, skoro i tak jest się mieszanym z błotem?! - myślał- co
jeszcze trzyma mnie w tym oddziale?! Wszystko zawsze jest moją winą, choćbym znajdował się
tysiące kilometrów dalej!
Nim się spostrzegł, był nad zatoką.
-A może to dobry moment, aby dać zawładnąć sobą części duszy, której istnienie zawsze
ukrywałem? Może czas... Podejść do sprawy realistycznie i oddać się zajęciu, które w pełni
rozwinie me możliwości? Możliwe, że powinienem przejść na drugą stronę- jak pierwszy lepszy
bandyta, którego życiem kieruje jedynie niespełniona ambicja?
Zatrzymał się. Miejsce było idealne. Z dala od ciekawskich spojrzeń ludzi i zwierząt.
-Decyzja ta jest pochopna, i mogę jej prędko pożałować, ale... Właściwie czemu nie? Działanie
pod wpływem chwili, wyjęcie spod prawa... Emocje, które wzbierały w nim już od wielu
miesięcy eksplodowały.
-A więc teraz jestem inny... Inny, niż wszyscy...- powiedział szeptem. Właśnie zniknął świat, który
znał, i dla którego działał. Teraz każdy jego czyn był przypisany tylko własnej wygodzie.

Mijały dni, tygodnie i miesiące. Kowalski nie wrócił, co specjalnie nie zasmuciło szefa. Znał go,
i ufał mu.
Ten dzień był wolny. Oddział wypoczywał.
Było spokojnie, aż do momentu, gdy rozległo się ciche pukanie do drzwi, a następnie baza
zatrzęsła się. Pojawił się w niej Kowalski we własnej osobie, wraz z dwoma, agresywnie
wyglądającymi robotami oraz pilotem z czerwonym guzikiem.
-Co wy wyprawiacie?! - krzyknął Skipper i podbiegł do naukowca. Chciał spoliczkować go za
ten nagły przejaw niesubordynacji, lecz robot powstrzymał go, i rzucił nim o ścianę. Szef
niczego nie rozumiał.
-Postanowiłem, że skoro i tak odgórnie uznany jestem za zło pierwotne, to mogę zaszaleć, i
stać się takowym- powiedział sarkastycznie Kowalski. Kątem oka zobaczył, że Rico i
Szeregowy otrzymali znak do ucieczki. Ogłuszył ich, po czym wolnym krokiem podszedł do
przywódcy.
-Zawsze byłem tu czarną owcą. Nigdy nie otrzymałem chociażby najmniejszego przejawu
wsparcia, czy zrozumienia. Tak więc co miało mnie tu trzymać? "Moja" wieczna wina? Nie, to
było zbyt... Irracjonalne. Musiałem to zmienić. Tak więc postanowiłem wybić was, niczym
muchy- znośne, ale po pewnym czasie ma się ochotę je zabić... - uśmiechnął się podle, acz
znacząco- czas wyrównać rachunki... Możliwe, że oszalałem, ale czuję, że zabicie was to
jedyne, co sprawi mi szczerą przyjemność! Zbyt długo się tu marnowałem! - rzekł, i podszedł
do szefa, wyciągając jednocześnie nóż.
-Żołnierzu... Zastanówcie się...- szepnął przerażony Skipper.
-Nie ma tu nad czym się zastanawiać. Podjąłem decyzję, i wybrałem drogę- powiedział, po
czym wbił nóż w gardło swego dawnego przywódcy.
Oczy pingwina wywróciły się białkami do góry, po czym padł na ziemię. Czerwona piana toczyła
się z jego dzioba. Jego ciało zadrżało w konwulsjach, po czym zastygł w bezruchu.
Kowalski uśmiechnął się złośliwie.
-Spokojnie. Wasza śmierć nastąpi mniej indywidualnie! - rzekł w kierunku Szeregowego i Rico,
po czym wyskoczył z bazy, wciskając jednocześnie guzik. W całym pomieszczeniu zagrzmiało,
po czym momentalnie stanęło ono w ogniu. W ciągu kilkunastu sekund strawił wszystko, wraz
z trzema ciałami...

Zastanawiacie się zapewne, co stało się ze zdrajcą. Otóż, w dwa dni po zbrodni zaginął w
niewyjaśnionych okolicznościach. Pozostała po nim jedynie kupka popiołu, oraz... Zdjęcie
wśród przyjaciół. Przyjaciół, których zamordował z zimną krwią...

Koniec

_________________________
Oj, chyba przegięłam... !
I co myślicie?

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Rany boskie, końcówka jest tak dramatyczna, że ja chyba nigdy już nie otrząsnę się z tego szoku, jakiego doznałam podczas jej czytania! Twoje opowiadanie sprawiło, że inaczej spojrzałam na pingwiny. Nie jak na cukierkowe bajkowe relacje, w których "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Ta historia sprawiła, że dostrzegłam w pingwinach bardziej życiowe postacie, które w każdej chwili mogą się od siebie odwrócić. Bardziej ludzkie uczucia, takie jak nienawiść i zazdrość. Straszne doświadczenie!

Niech cię szlag, Kowalski! Jak mogłeś zadźgać swojego dowódcę?????!!!!!!!!
Co nie zmienia faktu że mi się podobało.

ocenił(a) serial na 10
natalia30107

Cieszę się, że twa opinia jest pozytywna!:3

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Jak najbardziej pozytywna! Bardzo fajnie ci to wyszło, bardzo fajny sposób przedstawienia śmierci Skippera! xD (wreszcie mnie olśniło - pingi jednak nie są nieśmiertelne...)

ocenił(a) serial na 10
natalia30107

Nie wiem, czy moment śmierci nie jest przesadzony. Wywrócone białka, krwista piana...

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Nie... to baaaaaardzo twórcze.:-) Sprawia, że się to widzi w wyobraźni.

ocenił(a) serial na 10
natalia30107

Zbyt dużo książek xd

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Albo filmów:-)

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Przynajmiej realistyczna. Jeżeli chodzi o moje wyobrażenia, zawsze wrogiem jest jakiś demon,który, gdy umiera, po prostu rozpływa się w powietrzu jak Demise z The Legend of Zelda: Skyward Sword...

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Zauważyliście, że z czasem te opowiadania zmierzają w stronę morderczej tematyki? Zdrady przyjaciół, krwawe bójki, morderstwo takie jak to...
Aż coś mnie kusi, żeby napisać opowiadanie o zamordowaniu Juliana! xD

ocenił(a) serial na 10
natalia30107

Z mojej strony wygląda to tak: albo leje się krew, albo jest Kowaris...

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Jedno z drugim się nie wyklucza.:-)
Opowiadanie o Kowaris, w którym to krew leje się strumieniami, mogło by być fajne... To znaczy, chodzi mi o to, żeby Doris bezpośrednio brała udział w krwawych wydarzeniach.

ocenił(a) serial na 10
natalia30107

Hmm... A gdyby dźgła Kowalskiego nożem?

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Doris dźga go nożem, ale Kowalski nie umiera, bo Skipper sprowadza do niego najlepszych lekarzy. Ale Kowalski już zawsze będzie cierpieć z powodu zdrady ukochanej... i postanawia się zemścić!
Swoją drogą, ciekawy byłby wątek, gdzie Kowalski i Doris są wrogami.

ocenił(a) serial na 10
natalia30107

Tak! Francis jej zrobi ten teges z mózgiem i obróci się przeciwko pingwinom! Genialne! Napiszę takie opowiadanie! (mam 2 w planach łącznie z tym)

ManiakowyPingwin

Albo Doris stanie po stronie pingwinów, a Bulgot ją zastrzeli.

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Ja pierdziele, Annqa, ty weź się opanuj, bo zaraz napiszesz fanfica o tym, jak Oficer X powybijał pingwiny!

Historia rodem z creepypasty klasy B!

ocenił(a) serial na 10
ManiakowyPingwin

X to akurat nie moje klimaty :d

ocenił(a) serial na 10
Annqa

:/ A szkoda.

KREW, KREW, KREW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111

ocenił(a) serial na 7
ManiakowyPingwin

Jak kcesz, to ja mogę się podjąć tego wątpliwego zadania....
Dostałeś cukier? xD
(Zauważyłem, że X, to jeden z tych głównych wrogów, których jeszcze w swoich opowiadaniach nie ukatrupiłem ....)

n00bers

I Czerwonego też nie ukatrupiłeś.

ocenił(a) serial na 7
dawidking2

Napisałem że jeden z nich...
Jeszcze.

ocenił(a) serial na 7
Annqa

Przegięłaś i to mooooocnooo. Cholera, przez ciebie moje pseudopowiadania, wydają mi się takie dziecinne...
Co nie zmienia faktu, że genialność twego konceptu jest widziana z daleka.
Uwielbiam, gdy giną główni bohaterowie.(To jest jak dla mnie chore)
A ja głupi myślałem, że mój zhumanizowany Bulgot to psychol.
(Powinnaś napisać fanfica o ludziowych pingwinach, skoro potrafiłaś ich z tak zimną krwią wszystkich zabić)
To jest takie pojedyncze opowiadanie, traktowane luźno czy na serio?
Jak to drugie, to lekko makabryczny koniec tego wszystkiego ._.

ocenił(a) serial na 10
n00bers

Takie ot opowiadania, bez powiązania z innymi i bez przyszłości <no, może kiedyś napiszę, co stało się z Kowalskim! Ale wątpię >
W początkowej wersji przyłączył się do Bulgota, a pod koniec okazało się, że cała historia została opowiedziana przez Skippera kaczkom, gdy oddział miał się nimi zająć. Ale co nieco zmieniałam, jak zwykle.

ocenił(a) serial na 7
Annqa

Ja chyba wiem, co się stało z Kowalskim....
Ja też często zmieniam początkowe założenia. I jest gut.

ocenił(a) serial na 10
n00bers

Wiesz? Bo ja sama nie wiem O_O

ocenił(a) serial na 7
Annqa

*wali głową w biurko*
Domyślam się...
Względnie: nie potrafił żyć z myślą, że zabił przyjaciół, oglądał pamiątki i wpadł na pewien pomysł. Wziął jakiś laser czy inne wsio i strzelił nim w siebie, zostawiając po sobie wzmiankowaną kupkę popiołu.

ocenił(a) serial na 10
n00bers

Dobry koncept!
<Przepraszam, ale tak wcześnie, to nie kontaktuję! A czekają mnie jeszcze 2 wuefy z rana, więc moja zdolność do samodzielnego myślenia jest w tej chwili ograniczona>

ocenił(a) serial na 7
Annqa

Ja myślałem, że co jak co, ale śmierć Kowcia wymyśliłaś....
<Hyhyhy. Dobra rozgrzewka na dzień dobry. Przynajmniej na pozostałych lekcjach nie będziesz przysypiać ;)>

ocenił(a) serial na 10
n00bers

<Za to będę konała w agonii!>

ocenił(a) serial na 7
Annqa

A do się nie konać w agonii?

ocenił(a) serial na 10
n00bers

Da się.
Manfreddi i Johnson, oraz słynny wypadek w SPA!

ocenił(a) serial na 7
Annqa

Mam ci tu wkleić wikipedię?
Agonia to proces umierania, poprzedzający śmierć, tzn. proces poprzedzający ustanie funkcji życiowych organizmu.

ocenił(a) serial na 10
n00bers

Zawsze można jechać na morfinie, ewentualnie umrzeć podczas snu, lub zbyt szybko, by cierpieć- np. podczas skoku z 20 piętra... ?

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Albo oglądając Kac Wawę .To cię zastrzeli!

ocenił(a) serial na 10
ocenił(a) serial na 10
Megafil666

Ale jednak Kac Wawa nie jest zła.

Annqa

Ja historię śmierci Kowalskiego widzę tak: powrót na miejsce zbrodni, dużo porozrzucanych elementów bazy dookoła, znaleziony przez przypadek cudownie ocalały album z zdjęciami, przeglądanie go, niewyobrażalne poczucie winy, dużo wylanych łez, koszmar z duchami Skippera, Szeregowego i Rico w roli głównej, głos Szeregowego mówiącego z wyrzutem, przeprosiny Skippera, jeszcze większe wyrzuty sumienia, samotne samobójstwo i dołączenie do swoich przyjaciół w pingwinim niebie. Tak wiem, łzawe i banalne, ale tak właśnie to sobie wyobrażam

ocenił(a) serial na 10
adziacmg

Perfekcyjny pomysł :)

adziacmg

Albo piekle.

n00bers

W takim razie chorujemy na to samo. Też przepadam jak główni bohaterowie giną, ale nie zawsze. Czasami lepiej żeby był happy end (choć jedno drugiego nie wyklucza).

Annqa

Mega, mega fajne i mega, mega przerażające. W Kowalskim wreszcie coś pękło. Też chcę napisać coś podobnego, ale narazie to jest tylko pomysł, większej weny jakoś brak.

ocenił(a) serial na 10
Annqa

O pewnych stylistycznych sprawach już pisałam, ale skoro nie dotarło wtedy powtarzać się nie ma co. Choć jest trochę lepiej.
Sama historia taka sobie. Nie neguję pomysłu, każdy ma swój. Tylko, że ja jestem na nie dla zdrad pingwinich. Może dlatego, że sama wolę po prostu powiedzieć co mi na sercu leży jeśli w przyjaźni coś się zadzieje. Walnąć pięścią w stół niż mieć żale, planować zemstę i tak dalej. To moim zdaniem strasznie niedojrzałe zachowanie. I znów Kowalski w roli cierpiętnika - to już nudne. Sam Kowalski czuł się odtrącony, ale ma chłopak temperament z którego Skipper zdaje sobie sprawę. Jednak co do tekstu - dlaczego pozbawił życia Rico i Szeregowego? Każdy z nas ma swoją ciemną stronę, ale Bogu dzięki nie każdy jest od razu zabójcą i to przyjaciół w dodatku. Jeżeli ktoś uważa inaczej to już mnie nie dziwi, że potem zabija się niemowlaki, dzieci. Teskt mógłby być dłuższy.

Co jest cukierkowego w haśle 'jeden za wszystkich! wszyscy za jednego!'? Pytam serio bo nie wiem. Dla mnie to jedno z piękniejszych haseł i prawdziwe. Pasuje do pingwinów, pasuje do przyjaciół. Może w dzisiejszych świecie jakiś neo-dzieci oszalałych na punkcie gier komputerowych jest to śmieszne, ale za moim czasów i w normalnym świecie nadal ma także kluczowe znaczenie. Albo po prostu ja mając już więcej niż dzwadzieścia lat wymagam od dzisiejszego świata za dużo.

ocenił(a) serial na 10
Ingrid_Fox

Nie wiem, czy zauważyłaś to w historii, ale napisałam, że nie zabił ich sobie ot tak, po prostu, bo raz się zdenerwował, tylko od dłuższego czasu wzbierały w nim emocje, które w końcu pękły...

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Zauważyłam. Zabił bo czuł się niedowartościowany, w pewnym momencie kielich goryczy uległ przepełnieniu. Planował to, czyli nie zabił w afekcie. Jednocześnie mordowanie sprawiło mu radość.
Osobiście nie widzę Kowalskiego w taki sposób, ale to abstrachując od tekstu. Wiem co to znaczy być gnębionym, niezrozumianym a nigdy nie wzbierała we mnie chęć mordu. Wychowanie i własne zasady robią swoje.
Na tym zakończe. Pisz jak najwięcej, każdy kiedyś zaczynał.

ocenił(a) serial na 10
Ingrid_Fox

Chciałam po prostu pokazać PzM w nieco innym świetle- może mi wyszło, może nie. Fakt, ludzie nie mordują ot tak, ale Kowalski to pingwin, i to o dosyć złożonej osobowości.

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Wyszło ci bardzo fajnie.
Przykład: Wczoraj, jak to czytałam, to akurat jadłam kolację. (...dramatyczna cisza...) Przy opisie śmierci Skippera stwierdziłam, że kanapka już mi nie smakuje, i nie zjadłam nic już więcej tego wieczoru....

To chyba najlepszy dowód, że twoje opowiadanie zdało egzamin! Czy nie??? :-)

ocenił(a) serial na 10
natalia30107

Mam nadzieję!:>

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Wiem i własny pomysł się liczy jak najbardziej. Tylko, że co ff tutaj (o Kowalskim) niestety polega na schemacie robienia z niego męczennika, jaki jest strasznie pokrzywdzony i w końcu odchodzi, coś się dzieje, kryzys i tym podobne. Rozumiem, że niedoceniany naukowiec, geniusz, wynalazca to już jest 'wpisane' w tę postać (w końcu reszta nie jest wybitnie inteligentna więc nie ogarnia tego co on), ale z tego bohatera można 'wykrzesać' coś więcej. Przynajmniej według mnie. On nie działa na jednej zasadzie i na ciągle tej samej płaszczyźnie. Skoro to postać wiodąca to niech ff z nią nie robią się przewidywalne.

ocenił(a) serial na 10
Ingrid_Fox

To właściwie są różne jakby scenariusze- każda historia z ff może dziać się w tej samej chwili.

ocenił(a) serial na 10
Annqa

Nie rozumiesz, nie o to chodzi. Po prostu uważam, że postać Kowalskiego daje więcej możliwości przedstawienia go. Niż jechanie cały czas jednym szablonem 'ubranym' tylko w nieco inną przygodę. W sumie się powtarzam. Tak czy inaczej nie piszę tego by dokuczyć. Mogłabym napisać - ff do bani. I tyle, ale wierze, że fani Kowalskiego są w stanie bardziej go docenić i 'wymodzić' (ot napisać) coś co pokaże go też w innym świetle.
Także powodzenia dalej.