Odcinek piąty to wkurzony Billy co gada o bzdurach jak cały 4 sezon a tak był 3 sezony spoko. I czułem w połowię odcinka że dostanie bo środek sezonu i nic się nie działo w pierwszym coś zrobili a 3 i pół reszta odcinków zamula jak nic.A Hiszpanie pewnie do 10 odcinka dopłyną czy nie, bo akcja tylko pierwszy i ostatni będzie.Na razie najgorszy sezon całego serialu.A po ostatnim byłem przekonany ,że w piątym coś się ruszy.
Nie zgodzę się całkowicie...
Moim skromnym zdaniem odcinek to ogromny skok w fabule serii. Nie bylo spektakularnych scen, ale pokazanie obrony Havany bardzo mi się podobało, scena walki Israel vs. Billy i mistrzowska dla mnie scena bitch slapy na pysku Silvera, ten tekst Hands'a.
Te kawałki warto docenic, co do relacji Long John - Billy to masz racje, dziwie sie ze to tak dlugo stalo, ale wyszlo na jaw jak duzy wplyw ma Bones w tej relacji. Uwazam ze taki odcinek byl konieczny, aby akcja ruszyla z kopyta :]
Swietna rowniez kreacja samych hiszpanow - wreszcie ich pokazali
Bedzie sie dzialo, jestem tego pewien po finałach drugiego i trzeciego sezonu :D
Również się nie zgadzam. Jest to jeden z tych odcinków, w których niby nic się nie dzieje a są punktem zwrotnym sezonu. Co prawda scena walki Billy'ego i Israela dla mnie kiepska, bo tacy wyjadacze powinni walczyć dłużej, nieprzekonująca śmierć zwiadowcy Billy'ego, czy też to, że Ned i cała reszta zaufała ot tak Silverowi.... Jednak cała reszta dobra. Nie jakaś rewelacyjna, ale na poziomie.