Kolejny "normalny" odcinek Piratów czyli kolejny bardzo dobry ;). Obawiam się, że ten odcinek tym bardziej podgrzał atmosferę i zwiększył moment oczekiwania na (niestety)ostatnie 2 odcinki tego serialu.
Wow, nie spodziewałem się, że finał serialu zakończy się na 'skeleton island' :D Wszyscy gracze na wyspie, czas na ostateczny rozpierdziel i wybijanie postaci (oczywiście z dużą dozą dramy i akcji). Jack dopłynie, więc o to się nie martwię xd
Odcinek świetny, co tu dużo pisać. Najbardziej podobały mi się sceny, które trzymały w napięciu a końcówka.. perełka! Silver - Flint, doszło do tego tak jak się spodziewałem (i z powodu Maddie jakby nie było, choć inaczej, niż sobie wyobrażałem).
Przyznam, że mimo, że Max nie znoszę tak spodobała mi się w tym odcinku jej rozmowa z Anną - taka.. odświeżająca :)
Widzieć duet Jack - jego przydupas zawsze bezcenne :D Rozmowa o staruszku w knajpie i rozkminy na ten temat = śmianie :D
Podobały mi się też w tym odcinku, jak i poprzednim, różne wszelakie scenografie a zwłaszcza plenerówki (nawet te z cgi). Wyspa skarbów oszałamiająco zrobiona.
Aha, i nie mówcie, że Flint też nie umie bajerować xP
Końcówka: MOCNA! To, jak wszystkich tutaj wsadzono (+ przypływający Jack).. będzie się działo! No i Anna, wzorem swojego historycznego wcielenia, przeżyje i w serialu najwidoczniej :)
Jestem zachwycona Wyspą Skarbów - ta mgła unosząca się i dżungla i skały - perfekcyjne wszystko!
Mam teraz uczucie, że albo Flint to najlepszy bajerant w historii, albo jednak coś zaplanowali z Silverem w tajemnicy - by zatrzymać i skarb i Madi .
Trochę to było dziwne. Najpierw do Flinta dociera, że Silver zabrał skarb. Później kłócą się z Silverem, gdzie Silver chce zapewnienia o lojalności. Flint się zgadza. Potem rudy Izrael;) Czyli nadworny filozof serialu stwierdza , że korona wymaga jeden głowy nie dwóch; ) Na co Silver daje focha - że ufa Flintowi. Później Flint oczarowuje brodatego przystojniaka- swoją drogą idealną rozmowa;) ale Izrael prawie ich złapał. I jeszcze kazał odejść by Silver przekonał się jaki to Flint zdradziecki. A później Silver z dziwnym wyrazem twarzy mówi Billemu że wydał rozkaz zabicia Flinta 6 ludziom z Izraelem na czele;). Coś mi się nie zgadza;)
wiadomo co czeka wspomnianą szóstkę ludzi - choć Izrael raczej przeżyje a zginie brodaty przystojniak urobiony przez Flinta. Ale czy Silver zwrócił się przeciwko Flintowi rzeczywiście? ?? Nie sądzę; )
I jeszcze Jack się jakoś pojawi;) ciekawe kiedy? ?
Nigdy nie pomyślałam że zakończą akcję na Wyspie.
Scenarzyści mnie rozpieszczają; )
Hmm, nie pomyślałem, że może SIlver i Flint są w tajemnej zmowie, ciekawe. Jedyne co tutaj mi nie pasuje to pan 'rączka', psycholog (filozof :D) wśród piratów - jeśli tak ładnie podbudowali napięcie na koniec poprzedniego odcinka to myślę jednak, że nie ma tutaj drugiego dna: Flint i Silver są na rozstaju dróg.. ALE nie zdziwiłbym się, jak na koniec znów połączą siły, jak zawsze w tym serialu kiedy dochodziło do 'spięcia' między nimi a później razem stawiali czoła.. światu (parafrazując Billy'ego :D).
Nowy przydupas Flinta z pewnością zginie, jestem tego pewien. Jeśli Flint ma kogoś ubić po zakopaniu skarbu to z pewnością jego ubije (w sensie: zakładam, że Flint go zabije zaraz po zakopaniu skarbu).
Jack się pojawi w najbardziej nieodpowiednim momencie, jak zawsze :D
"Nigdy nie pomyślałam że zakończą akcję na Wyspie."
Ja również.. w życiu bym nie pomyślał, że tutaj będzie finał.
Szkoda mi będzie tego brodatego przystojniaka - choć nie pamiętam nawet jego imienia:) Masz rację - że pewnie zginie - choć ja raczej myślę, że ubiją go ludzie Silvera, albo "Rączka":)
Nie mam nic przeciwko - by na końcu doszło do rozprawy Flinta i Silvera i Billego i Rogersa i Jacka - wyobrażasz sobie ich spotkanie?? Moja wyobraźnia - nie sięga tak daleko:)
Kolejny z 'drugiego planu' - zapamiętamy, pamiętamy, RIP (dobra, wybiegam wydarzenia :p).
Kurcze, ten 'Rączka' to nie dość, że psycholog i filozof w jednym, to wiadomym, że jeszcze nietuzinkowy zabijaka - ileż profesji :D Możliwe, w końcu wylądował ze swoja świtą aby.. coś tam, coś tam (idąc Twoim tokiem może nie chcą zabić Flinta :P).
btw. szkoda, że ten skośnookopodobny koleś z długimi włosami również tutaj jest - pamiętam, jak w s1 należał do ścisłej czołówki bandy Flinta (w sensie: rozpoznawalny).. a co teraz? A teraz idzie, niby, z jakimś Izraelem zabić.. Flinta :x Co też ta historia Billy'ego uczyniła :x
Cholera, narobisz mi smaka i później źle będę oceniał finał :D Ale.. tyle postaci w jednym miejscu + zbliżający się Jack = nie sądzę, by dało się to spieprzyć po tak znakomitym sezonie. Aż strach się bać co będzie w 9 i 10 odcinku :)))
Aha, zapomniałem a przypomniało mi się: fajna była też scena, jak Silver patrzy przez lunetę i widzi Billy'ego na statku z Rogersem - bezcenne. Podobnie Flint, który myślę, że w tym momencie zdał sobie sprawę, że są udupieni (albo że on jest).
W tym serialu - jest wielu przystojniaków - gdzieś z trzeciego planu nawet:), co to zamienili z głównymi bohaterami może słowo:) Wspomniałeś skośnookiego o długich włosach - wiedziałam, że gdzieś go już widziałam:).
Nie wiem, czy zniosę zabójstwo Flinta - to taka charyzmatyczna postać. Uwodzi samym głosem - a jak opowiadał o wyspie - na miejscu "Brodacza" zaraz bym za nim poleciała:)
To prawda, że scena na statkach była świetna. Przez moment myślałam, że zabiją Madi - tak po prostu, kulą w głowę - na oczach Flinta i Silvera. Spodziewałam się nawet salwy z dział:) A tymczasem Flint poszedł zakopywać skarb:)!
Nie mogę się doczekać finału!
W ogóle byłem zaskoczony, że Flint opowiada taką historyjkę - bardzo pasowałaby mi w ustach Silvera ale Flint najwidoczniej też umie bajerować (nie, żebym nie wierzył ale pierwszy raz tak dobitnie pokazano, że umie.. nawijać :D).
W sumie Flint by nie poszedł zakopywać skarb gdyby Silver nie zanegował decyzji Flinta o salwie z dział - uważam, że było to dobre zagranie ze strony Flinta na wstrzymanie egzekucji Maddie ale Silver nie chciał rzecz jasna ryzykować.. a szkoda, bo to było również, jako-tako :D, logiczne posunięcie. Jak sądzisz?
Przed nami jeszcze przed-finał! :D
Jasne że salwa z dział w stronę statku Rogersa to byłaby dobra i logiczna zagrywka - ale ceną było życie Madi. Czyli Silver jako romantyk - nie umialby tego zrobić; ) A teraz wszystko jest możliwe; )
Coś mi tu nie gra w tej sytuacji... cały ten wybieg, chodzi o zachowanie skarbu? Przecież ten samuraj to przyboczny Flinta od samego początku, nie wierzę że został wysłany żeby go zabić, najprawdopodobniej to on zabije Handsa a nie Flinta. Wyspa wygląda cudo, ten wrak statku i same wpłynięcie wgłąb aż ciarki przeszły, trochę mnie Max zaskoczyła z tą niezgodą na małżeństwo, coś tam wg mnie nie zagra (w tym Bostonie czy gdzie one tam są), ogólnie przeczuwam złe zakończenie ich historii, tylko jeszcze nie wiem jak będzie z Rackhamem
Ja już napisałem wyżej o tym 'samuraju' - jeden z bardziej rozpoznawalnych ludzi Flinta, zwłaszcza, z sezonu 1 a tutaj idzie go zabić. Jeśli Flint z Silverem nie mieli wspólnego planu to można sobie to tylko tak tłumaczyć, że 'legenda', którą stworzył Billy o Silverze budzi większy respekt niż osoba Flinta..
Rackham prawdopodobnie zginie, jeśli posiłkować się historią i tym, że w serialu w tym odcinku miał takie zajebiste wręcz 'pożegnanie' z Anną. Dla odmiany Anka powinna przeżyć.
"Nie wiem, czy zniosę zabójstwo Flinta" - oto co Silver mówi po latach na kartach książki: "A gdzież to oni teraz wszyscy? Pew był jednym z nich… no i umarł w nędzy. Flint był też taki… i dobił go rum w Savannah". Czyli nie masz się czego bać Flint się zwyczajnie zapije, do Valhalli nie trafi ;) A tak na marginesie, bardzo żałuję, że w serialu nie pojawił się Pew, jedna z moich ulubionych postaci z "Wyspy skarbów".
O! - ja, czytałam "Wyspę Skarbów":).
Szkopuł w tym, że Silver w "Wyspie Skarbów" to kłamczuch i aktor! Wszystko, co powiedział spokojnie można brać na serio - jak i nie wierzyć w żadne jego słowo. Przecież mówił też, że Flint się go bał - a to już dziwne stwierdzenie - gdy wśród marynarzy samo imię Flinta budziło trwogę - a na samej Wyspie - i Silver na początku zdębiał - gdy Ben Gunn zabawiał się w ducha Flinta:)
Czyli w serialu - śmierć Flinta jest możliwa. Nie zdziwi mnie.
Choć nie mam nic przeciwko - by Silver i Flint i Madi - odpłynęli cali i zdrowi:).
Tak, masz rację, że trzeba brać to pod uwagę. Tym większa przyjemność z oglądania, że później można na nowo odczytywać "Wyspę skarbów" przez pryzmat serialu :)
Pod wpływem serialu odświeżam sobie "Wyspę" i trafiłem na taką wypowiedź Billy'ego Bonesa z początku: "Byłem pierwszym majtkiem w załodze, byłem bosmanem starego Flinta i jestem jedynym człowiekiem, który zna owo miejsce. On podał mi je w Savannah, gdy leżał w śmiertelnej chorobie, całkiem jak ja w tej chwili — widzisz?". Więc to nie tylko wersja Silvera ;)
Ja pamiętam, że - zgodnie z książką - Flint umrze w Savannah. Z tym, ze w serialu - trudno im będzie przemieścić się z Wyspy do Savannah - zwłaszcza, że okręt wyleciał w powietrze, a nie wiadomo jak zakończy się wątek z Rogersem i Rackhamem.
Obecnie - bardziej mnie interesuje - jak to się stanie, że Flint w ogóle narysuje mapę. nie ma żadnego interesu w tym, by stworzyć mapę - bo w serialu - i Silver i Billy chcą go zabić:).
Nie rozumiem tych zachwytów. Kolejny odcinek przegadany pełen filozoficznych tyrad prostytutek i piratów.. A najlepsza końcówka - Silver ładuje się sam na statek gubernatora powiedzieć mu że nie ma skrzyni - normalnie majstersztyk idiotyzmu. Na miejscu gubernatora zabiłbym go i zakończył całą historię.
Chyba,że rzeczywiście to arcy-przebiegły plan Flinta i Silvera ale chyba raczej nie...Bardzo ciekawy wytworzył się impas i ciekawe jak on się zakończy.
"normalnie majstersztyk idiotyzmu. Na miejscu gubernatora zabiłbym go i zakończył całą historię."-no raczej nie bo nic by na tym nie zyskał bo póki żyje Silver to gubernator posiada kartę przetargową w postaci Madi.
Jaką kartę przetargową? Silver nie ma żadnej. Ona miała być wymieniona na skrzynie. Silver sam mu powiedział że skrzyni nie ma i że jest ona gdzieś na wyspie. Gubernator zabija przywódce piratów co całkowicie rozwiązuje z nimi problem i wysyła ekipę po skrzynie - podwójne zwycięstwo.
Może i racja ale teraz znowu obstawiam przy planie Flinta i Silvera bo dlaczego Flint zabiera skrzynię na wyspę nie zabijając uprzednio "Rączkę".
Raczej - dlaczego Izrael nie zabił Flinta i Brodacza?? a puścił ich wolno i to ze skarbem?? Czy Tylko dlatego - bo unaocznić Silverowi zdradę Flinta?? Nie sądzę.
Silver również powiedział, że wysyła ludzi po Flinta i skrzynię, i że jego ludzie mają zabić Flinta patrząc na Billy'ego - JEŚLI Rogers miałby zabić Silvera to najszybciej zrobi to po odzyskaniu łupu. Więc nie, zabicie Silvera nie rozwiązuje jego problemu a jedynie go pogłębia w obecnej sytuacji. I to wszystko przy założeniu, że Flint z Silverem nie mieli żadnego sekretnego planu.
Niby dlaczego po odzyskaniu łupu? PIratom się nie ufa a po drugie jakie ma gwarancje że ekipa odzyska łup i zdoła zabić Flinta? Zabicie Silvera całkowicie eliminuje zagrożenie miasta ze strony Piratów. A o to chodzi gubernatorowi. A nawet jak teoretycznie by poczekał to by skrzynie mógł wymienić za Silvera :)
Pamiętasz sytuację z Vanem, również postrachem wśród piratów? Rogers nie chciał go zabić, a przynajmniej nie w tamtej chwili bo było to mu nie na rękę. Gdyby nie choróbsko i to, że Eleanor wzięła sprawy w swoje ręce to Vane prawdopodobnie zostałby uratowany w serialu. Ja to widzę tak, że do Rogersa nie pasuje zabijanie Silvera bo w tej chwili liczy się łup - bez łupu po kiego miałby 'eliminować zagrożenie miasta ze strony piratów' jeśli sam na siebie wypisuje wyrok śmierci? Myślę, że sezon 4 dobitnie pokazał, jakim człowiekiem jest Rogers. Dodatkowo dochodzi fakt, że jego ukochana żona Eleanor miała zamiar mu w tym pomóc - kto wie, na ile wpłynęło to na jego decyzję o odzyskaniu łupu ale ja stawiam, że to w tej chwili jest najważniejsze a nie zagrożenie ze strony piratów (notabene to, że zabije Silvera niczego nie zmienia, Billy go uświadomił o roli jaką odegrał w stworzeniu tego mitu więc.. Rogers wie, że Silver to atrapa i wie, że Maddie jest kartą przetargową, przez którą Silver jest potulnym barankiem (co z pewnością Rogers potwierdził, gdy eliminował piratów i miał to zrobić z lubą Johna)). Wszystko to prezentuje osobę Rogersa tak, że najpierw liczy się on sam w obecnej sytuacji a później cała reszta (w tym ratowanie Nassau co potwierdziła rozmowa z tym jego przydupasem z tego odcinka). Mając również Maddie w swoich rękach wie, że może 'ufać' Silverowi pomimo tego wszystkiego więc po co go zabijać skoro może go wykorzystać (nie oglądałem jeszcze odcinka 9).
Ale tu chodzi o skarb! Po co Rogers ma zabijać Silvera - gdy nagle trzeba łapać Flinta i Skarb??
I moim zdaniem - Flint i Silver - to razem ukartowali - tyle mieli tych rozmów sam na sam, i Izrael nie zabił Flinta i Brodacza - a nagle idzie ich zabić z 6 ludzi?? Zobaczymy - jak to się ułoży. Bo scenarzyści mają kilka dróg zakończenia.
Ja uwielbiam scenarzystów - a dialogi - są naprawdę piękne.
Po co ma zabijać? Bo to symbol Piratów i ich herszt. Bez niego jego problemy znikną a nie jest on mu do niczego potrzebny. Wie że skarb jest na wyspie. A piękny nie zabił Flinta i Brodacza bo jak sam powiedział Silver by mu nie uwierzył i by go ukarał. Wcześniej mu mówił że nie ma ruszać Flinta.
No dialogi są piękne. Każdy kolejny pirat czy prostytutka nawija ładniejszym językiem nisz obecny profesor.
Przesadzasz - z tym, że język jest tak literacki:). Rozmawiają normalnie. Piraci - zwłaszcza dowódcy, nie byli analfabetami - i nie musieli w rozmowach, co drugie słowo, przeklinać:). Zauważ też, że każdy z tych piratów ma jakąś przeszłość. Flint - był żołnierzem angielskim. Silver służył jako marynarz na statku kupieckim. Billy i Gates tak samo. To nie są i nigdy nie byli analfabeci - którzy nagle zaczęli mówić językiem filozofów:).
A Max akurat - od początku miała dużo pomysłów i nawijała jak najęta:) Inne prostytutki raczej się nie wychylają:).
Dla Rogersa - Silver nic nie znaczy! Jest tylko jednym z wielu. Zresztą Billy powiedział mu o tym jak stworzył mit.
Jakbyś się obracał w środowisku morderców, złodziei i banitów to byś z nimi wierszem nie gadał :D Z resztą w tym serialu nawet niewolnica w plantacji nawala jak Sokrates. Druga prostytutka też :D. Dla Rogersa Silver jest najważniejszy bo jest ikoną piratów. Wszyscy idą za nim a nie za Flintem. Nie ma znaczenia że stworzyli mit. Ważne jest to w co wierzą piraci. Śmierć Silvera zakończy wszystkie problemy gubernatora.
Gubernator właśnie zakończył gruntownie wszystkie problemy. "Koń Morski", który przetrwał tyle bitew skończył wyjątkowo marnie.
Chyba, że Rackham przyjdzie z odsieczą.