PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282083}

PitBull

2005 - 2008
8,2 79 tys. ocen
8,2 10 1 79080
8,1 9 krytyków
PitBull
powrót do forum serialu PitBull

Vega wracając po dziesięciu latach do "Pitbulla" nie miał głównego aktora i musiał wymyślić nową historię, a stare postaci, które wziął, były albo koniecznymi elementami fabuły (Gebels), albo przyciągaczami plakatowymi (Igor i Barszczyk, małe epizody w "Nowych porządkach"). Zresztą w formacie filmowym nie było miejsca na rozszerzanie postaci, a zresztą Vega sam nie chciał tego robić, budując sobie nową postać Majamiego. Trzeba oddać, że "Nowe porządki" przynajmniej były zrealizowanie nie na kolanie jak "Niebezpiecznie kobiety" i faktycznie zawierały sporo treści o polskiej policji dekadę później (było to w sumie rozwinięcie dokumentu, które Vega robił zdaje się dla Polsatu). A potem to już szkoda gadać, bo "Pitbull" stał się bezpłciowy, a Gebels został fanatykiem religijnym. Pasikowski próbował to jakoś poukładać, wróciły starzy bohaterowie, ale skupił się na ich wzajemnej relacji i Dżemmę można było tylko zobaczyć w smutnych oczach Despera.

Ktoś wie, jak to było z serialowym "Pitbullem"? Bo chyba musiały być jakieś plany na kontynuację, skoro trzeci sezon zakończył się dosyć otwarcie. Niby Artak załatwiony, Despero ożeniony, ale cholera wie, co z Galą, czy Łapka się pozbiera i rozwiedzie, czy Ola dogada się z Renatą, czy Barszczyk będzie na stałe naczelnikiem. Czy Gebels jednak zostanie (OK, został, ale poza "Ostatnim psem" późniejsze filmy nie traktowałbym jako pełnoprawne kontynuacje, ale bardziej jako rebooty z uniwersum, żeby ciągnąć franczyzę na znanych postaciach, które nie mają tła, są tylko elementami machiny fabularnej).

Ogólnie po powtórce starego "Pitbulla" muszę przyznać, że od początku było widać, że Vega filmowcem jest żadnym. Aktorzy prowadzili się sami, kamera się trzęsła, a scenariusz bazował na banalnych chwytach. Siłą tego serialu był jednak autentyzm i gorzko prawdziwy, genialny pierwszy sezon. Drugi był już nieco słabszy, ale wciąż na wysokim poziomie, a trzeci (głównie przez oddanie reżyserii innym ludziom) odstaje od reszty., Mimo tego gdyby Vega szedł tą drogą, dzisiaj przyrównywano by go do Smarzowskiego, a tak jest pośmiewiskiem w branży.

ocenił(a) serial na 9
LukaszJarosz25

No i jeszcze Metyl... Vega tak potraktował tę postać, że po latach Pasikowski musiał wyjaśniać, jak rozwiązało się "gó**o, w którym skończył".