PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
2007 - 2012
7,7 108 tys. ocen
7,7 10 1 108373
6,5 12 krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

Hmm powiem tak czekałam żeby obejrzeć na żywo i jakoś mnie odcinek nie przekonał, może dlatego że za dużo wyciekło do internetu z tego odcinka. Nudno tak jakoś, Chuck dalej problem z ojcem, Sage knuje, no jedyne co wniesli to może mały zalążek ponownej znajomości Dana i Sereny xD

Kamila9191

A jak dla mnie to chyba najlepszy odcinek tego sezonu:)

ocenił(a) serial na 10
Kamila9191

Zgadzam się w stu procentach. Faktycznie najlepszy odcinek tego sezonu. Nie nudził ani przez chwilę. Co więcej scenarzyści powrócili do wielowątkowości w odcinku i to bardzo mi się podoba, wreszcie była ta sama dynamika co w starych sezonach GG. Coś się dzieje, dzieje, dzieje, potem nagle bum! zwrot akcji i piękna końcówka z dobrą muzyką w tle. Czyż nie za to pokochaliśmy ten serial? Dobrze, że wrócono do tego schematu, bo od dawna tego brakowało, oby nie tylko na jeden odcinek....To w kwestii ogólnych wrażeń.

Poza tym chyba zaczynam lubić (!) Ivy ;) Dawna irytacja tą postacią poszła w zapomnienie, co więcej jej obecność była trochę napędem dla spraw Chucka i Barta, za co jej chwała ;)
Serena/Steve/Sage- wygląda na to, że trójkącik ten zostanie zakończony i bardzo dobrze.
Serena/Lonely Boy- całkiem przyjemnie "oczyścili" relację pomiędzy nimi i wydaje się to być początkiem zupełnie niewymuszonego wątku. Na + jak najbardziej.
Nate/Sage- cieszę się, że Nate zareagował w taki a nie inny sposób, liczę również na szybkie zakończenie tej relacji ;)
Chuck/ Blair- <3<3<3 i tyle w temacie.
Dorota!- ją to w pewnych momentach chciałam udusić. Najpierw jak wygadała się Danowi o pierścionku i w momencie kiedy wysłała tego cholernego sms-a! Chuck był już "na krawędzi" i myślę, że gdyby nie to, to pewnie za parę chwil rzuciłby się na Blair ;)

Poziom odcinka uważam naprawdę za bardzo wysoki i jeśli będą w stanie utrzymać go do końca sezonu to finał widzę w samych superlatywach. Oby tak dalej :)

ocenił(a) serial na 6
Kamila9191

Z sezonem szóstym jest taki problem, że za dużo w nim Charlie i Sage - wyjątkowo działają mi na nerwy. Nie wiem po jakie licho wcisnęli wątek Sage-Nate. Kompletnie do siebie nie pasują, ale tylko takie związki zdarzają się naszemu Nate'owi.
+ sukienka z balu debiutantek okropnie na niej leżała, mogli wybrać coś odpowiedniejszego do jej figury i zerowych cycków

ocenił(a) serial na 6
deadrys

Ivy i Sage** Tyle miała imion.

Kamila9191

Dla mnie na plus jak najbardziej Dan i Serena - uwielbiałam tą parę - serial pokochałam dzięki nim a nie dzięki C i B - Reszta nudna Chuck niech już w koncu wsadzi do pierdla Barta bo jest nudny lepiej wychodził mu "ogień" pomiędzy nim a Blair... Nate- biedny ten chłopak mam nadzieję że na końcu scenariusza napisali mu szczęśliwe zakończenie ... bo zasłużył na nie...

ocenił(a) serial na 7
Arena26

Zapraszam na bloga , wiele ciekawych informacji i recenzji http://sermanka.blogspot.com/

kasiab23

Kasiu obejrzyj sobie Shameless jeśli jeszcze nie miałaś okazji.. i ciekawa jestem Twojej recencji suits ( tak samo jak Ty uwielbiam White Collar)

ocenił(a) serial na 7
Arena26

Zabieram się za recenzję suits :) ale o white collar pisała moja koleżanka serman'ka która też będzie pisać o suits :)

kasiab23

Przekaż jej więc że zajrzę na recenzję Suits ( mój faworyt ostatnimi czasy) i polecam Wam Shameless

ocenił(a) serial na 7
Arena26

ja też kocham suits :) mój numer 1 na liście ;)

Arena26

sądzę że Nate skończy z Juliet Sharp bo jest w obsadzie tego sezonu Katie Cassidy i mam nadzieje że tak będzie bo jest to moja ulubiona bohaterka ;) co sądzisz Arena??

Kamila9191

Słaby był ten odcinek. Podobało mi się tylko zakończenie gdzie znowu łączą Dana i Serenę, jednak pasują do siebie, mogliby znowu byc parą. Podobało mi się też, że Blair w końcu pozbyła się jakichkolwiek wątpliwości co do Dana i strzeliła mu w pysk. Powinna jeszcze strzelic Serenie, bo jej tłumaczenie, że i tak wybrała Chucka było beznadziejne.
Czy Chuck jest impotentem? Naprawdę od kasyna żyje w celibacie? Blair zakłada coraz seksowniejsze kiecki a on pozostaje niewzruszony??!! Większe emocje budzi u niego łamanie prawa federalnego przez ojca. Chuck jest głupi, dogadałby się z tatusiem, że oddaje mu hotel, bierze ślub z Blair, wszyscy żyją długo i szczęśliwie jako piękna rodzinka, ale nie- Chuck musi ojca załatwic. Chyba za daleko to zaszło. Marnuje życie, równie dobrze mógłby się z ojcem mocowac do śmierci jednego z nich.
Mam dosyc tej Sage, mała su ka, dobrze że Nate dał sobie z nią spokój. Mam nadzieję, że to koniec wątku Stevena, bo nie było chyba nudniejszej postaci od niego. Może jeszcze tylko syn Rufusa i Lily.

ocenił(a) serial na 2
Kamila9191

Um. To NIE był dobry odcinek. Poza scenami Blair i Dana (do czasu odtworzenia sextaśmy) nie było w nim nic ciekawego. Wręcz przeciwnie - znowu NUDA, a niektóre sceny i dialogi były wręcz odrzucające. A tak konkretniej...

Chuck i Bart - niech już wreszcie skończą ten wątek. Mało już mnie obchodzi w jaki sposób, byle się naprawdę skończył. Chuck już jest śmieszny w tym całym konspirowaniu przeciwko ojcu. Nie może sobie odpuścić? Nie może dojść do czegoś sam? Przecież hotel tak naprawdę nie jest jego. Nie lubię Barta, poza tym to całe udawanie martwego było po prostu śmieszne, ale to on ten hotel (w sumie... już się pogubiłam - cały spór się toczy o jeden budynek, czy o firmę? bo już nie ogarniam, naprawdę) wybudował, on go rozsławił, sraty pierdaty, a Chuck właściwie odebrał gotowe. Już nie mówiąc, że to przez Chucka ten hotel przeżywał kryzys (czy kryzysy? już nawet nie wiem). Kurczaki no! Niech się facet za siebie weźmie i stworzy coś własnego. Co będzie tylko jego, co nikt mu nie odbierze...

Nate - w każdym jednym odcinku praktycznie nie mam wiele do powiedzenia na jego temat, bo wokół niego praktycznie nic się nie dzieje. Ot, pojawił się w tym odcinku chyba tylko po to, by zerwać Sage. Oh, i dać Serenie "dobrą" radę. Faaajnie. Jeśli do końca sezonu nie dadzą mu jakiegoś ciekawego, DOBREGO wątku, to ja naprawdę nie wiem po co on jeszcze jest w tym serialu pokazywany.

Serena i Blar - oh, skończcie już z tą całą "przyjaźnią". Serio. Tekst Blair, że miała nadzieję, że mimo tego jak bardzo się nienawidzą, wciąż mogą być przyjaciółkami, był po prostu... ergh. To nie jest przyjaźń! Tym bardziej najlepsza przyjaźń! Prawdziwa przyjaźń czasem popełnia błędy, w końcu nikt idealny nie jest. Ale one nie robią nic innego poza ranieniem siebie nawzajem! I to od dawna! Naprawdę nie wiem, jak scenarzyście chcą naprawić w 5 odcinków coś, co już od dawna jest zniszczone (bo domyślam się, że będą chcieli to zrobić). Poza tym... eh, czy przypadkiem głównym tematem 6. sezonu nie miała być przyjaźń (ekhm...) B i S? Uh, chyba coś przeoczyłam, albo oglądałam zupełnie inny serial przez ostatnie 5 odcinków. I... szczerze... zaczynam lubić Serenę o wiele bardziej, niż Blair (tą obecną Blair, oczywiście).

Sage - um, mam nadzieję, że teraz (kiedy nie jest już z Natem i kiedy Steven na dobre zerwał z Sereną) już jej nie będą pokazywać. Ah, i wyglądała po prostu ŹLE w tej sukience Blair. I w sumie tyle w temacie tej postaci.

Rufus i Ivy - czego ona jeszcze od niego chce, tak właściwie? Myślałam, że związała się z nim po to, by znaleźć jakiegoś 'haka' na Lily... No i coś tam znalazła, listę osób, z którymi Lily spała (ekhm)... Czego ona tam właściwie jeszcze szuka? Nie wiem, nie ogarniam tej pary i naprawdę nie lubię na nich patrzeć.

Dan i Chuck (a raczej artykuł o Chucku) - po tej scenie z Dorotą i pierścionkiem zaręczynowym na... łańcuszku myślałam, że naprawdę opublikuje coś, co postawi Chucka w złym świetle. I z jednej strony to zrobił - zależy jak na to spojrzeć. Szkoda tylko, że okazuje się, że Dan w jakiś tam sposób popiera tą całą walkę (eee...) Chucka z ojcem i przedstawił go jako superbohatera...

Hm... "Shipy" (i nie tylko w sumie... bo o tych odrzucających kwestiach też trochę będzie) zostawiłam sobie na koniec:
Derena - nie! Mogą próbować przywrócić między nimi przyjaźń, ale nie miłość (chociaż w tej ostatniej ich scenie było więcej chemii, niż między Chuckiem i Blair przez wszystkie dotychczasowe odcinki 6. sezonu). Dan wciąż kocha Blair, a Serena dopiero co miała przyjąć oświadczyny Stevena! Czy naprawdę nie mogą na koniec sezonu po prostu wybrać samych siebie (nie siebie nawzajem, tylko samych siebie!) i pójść własnymi ścieżkami? To kolejna rzecz, której po prostu nie kupuję. Nie, nie odbudują tego, co między nimi było na początku, w ciągu tych 4-5 odcinków. A jeśli scenarzyści planują to odbudować poza ekranem, podczas przeskoku, to tym bardziej tego nie kupię. No dobra, tyle na temat Dereny.

Dair - pierwsza cześć odcinka była po prostu świetna! Nawet Blair przyznała, że razem stanowią naprawdę dobry team. Gdyby nie Dan, Blair ZNOWU wyjechałaby z jakąś beznadziejną kreacją, którą NIKT by się nie zainteresował. To dzięki niemu zdobyła pierwszych kupców, taka jest prawda. Podobało mi się, jak kilka razy w tym odcinku Dan dawał Blair do zrozumienia, że jej cały związek z Chuckiem jest w tej chwili śmieszny i że C. na pierwszym miejscu stawia hotel i zemstę na ojcu, a nie ją. A najlepsze, że B. dobrze o tym wie (co jest cholernie smutne...)! Dobitnie na to wskazywały jej nagłe zmiany tematów. Całej rozmowy po odtworzeniu tej sextaśmy nawet nie będę specjalnie komentować. Robienie z Dana "tego złego", a Chucka "tego dobrego" do mnie nie przemawia absolutnie. Śmieszy mnie tylko, że Blair aż tak ten film poruszył, że uznała zdradę dana za coś gorszego, niż Chuckowe zgwałcenie Jenny...

Chair - um... no nie. Nie będę popierać tej pary. I to, że scenarzyści próbują ją uromantycznić jest po prostu... złe. (Tak, "to tylko serial". Ale ten serial oglądają nastolatki i kto wie, jaki efekt na nie wywołuje.) "You look devastating, like always" - co to w ogóle za komplement? Jeszcze jak sobie przypomnę, że Blair mówiła matce, że C. ją niszczy (devastated)... Kiedy pojawił się na kotylionie, Blair jak na zawołanie odrzuciła wszystko i skoncentrowała się tylko i wyłącznie na nim (nie, to nie jest słodkie), a co zrobił Chuck? Oh, nie przyszedłem tu dla ciebie, tylko po to, by pogadać z Lily i zniszczyć Barta. Ha. Ha. Ha. A ich druga scena... urgh. To chyba dobry moment, by przejść do tych odrzucających kwestji... (cytuję po angielsku, bo oglądałam z angielskimi napisami)

"In order to claim date rape, you have to say 'no'." - Blair... SŁUCHAM?! Jak ktokolwiek może mówić coś takiego? I to jeszcze kobieta, w serialu, który ogląda mnóstwo nastolatek. A co z osobami, które były nieprzytomne? Nie powiedziały "nie", więc nie zostały tak naprawdę zgwałcone? Albo po prostu - podobnie jak Jenny - były na tyle w danej chwili załamane, pijane, uległe, że tego "nie" nie powiedziały... (Tak, Chuck wykorzystał Jenny w tamtym momencie. I to nie jest moja opinia, to jest fakt. Dobrze zdawał sobie sprawę, w jakim stanie była, a jednak to zrobił.)
"But I respect you enough not to sleep with him until I did." - Blair szanuje Dana na tyle, że nie poszła do łóżka z Chuckiem, zanim nie powiedziała mu o zerwaniu? Że co? Chyba coś przegapiłam. Kiedy niby B. przyszła do niego i mu o tym powiedziała? Chyba... nigdy? Gdyby go szanowała, najpierw powiedziałaby mu o wszystkim, a dopiero poleciała do C.
Całe to jej gadanie, że Dan jest gorszy od Chucka... i że jego seks z Sereną był czymś gorszym, niż wykorzystanie Jenny przez C... Urgh. Nawet nie chce mi się tego komentować. Jeśli jeden błąd (przy wszystkim, co dla niej zrobił! kiedy był przy niej, cokolwiek się działo!) jest gorszy od tego, co przez lata zrobił jej Chuck... to ja naprawdę nie mam pytań ;/
"I would rather be with no one than with you." - Blair... ty tak na serio? Ciekawe gdzie byś teraz była i w jakim stanie, gdyby Dan nie był przy tobie zawsze, gdy tego potrzebowałaś. Ciekawe, jak byś sobie poradziła z ciążą, z wypadkiem... O utracie dziecka nawet nic nie mówię, bo wydaje się jakby B. zupełnie o tym zapomniała ;/ Eh, szkoda słów.
"Thank you for never sleeping with Serena." - ekhm. W życiu nie słyszałam nic bardziej... ugh, nawet nie wiem, jak to powinnam nazwać. Dziękować za coś takiego? Serio? Poza tym... czy on przypadkiem nie próbował Sereny zgwałcić w pierwszym sezonie? I potem kilkakrotnie zaciągnąć do łóżka? Um...
"No one is better for me than you." - Czy Blair naprawdę uważa, że nie zasługuje na nic więcej, tylko na życie w toksycznym związku? (Tak, Chair JEST toksycznym związkiem.)
"Then you won't mind waiting a little longer for us to be together?" - oh, skończcie juz, błagam. Nikt mi nie wmówi, że ten ich cały "pakt" to był pomysł B. Chuck nigdy jej nie postawi na pierwszym miejscu. Nawet hotel jest ważniejszy, niż ona. I gdzie ta ich wielka miłość? Gdzie zdrowa relacja?
Eh, dobra. Już kończę, bo i tak się rozpisałam ^^

ocenił(a) serial na 7
ejmisrejmi

Z tą Jenny to cię trochę poniosło... albo nie zrozumiałaś kompletnie, o czym oni mówili. Blair miała na myśli sytuację, gdy Chuck przespał się z Jenny, zdradzając ją. J. zresztą celowo do niego przyszła i doskonale wiedziała wtedy po co się tam znalazła. A potem nagle zrobili z niej biedną, naiwną Jenny, która straciła dziewictwo z tym okropnym Chuckiem. Szczerze? bardzo się dziwiłam wtedy Jenny, jak można być taką idiotką, żeby ze wszystkich facetów iść do Chucka, który ją molestował w pierwszym odcinku pierwszego sezonu. Zrobiła to z premedytacją, tylko po to, żeby wkurzyć Blair. Więc w jakim to niby ona ciężkim stanie wtedy była? Nie wiem skąd u ciebie takie oburzenie.

A ta twoja wstawka o gwałceniu? dziewczyno, nie wyjmuj słów z kontekstu, albo naucz się angielskiego. Przecież on tam jej wyraźnie się tłumaczy, że został wmanipulowany w to wszystko (w domyśle, że wcale nie chciał tego seksu i "och, biedny ja, ta Serena modliszka mnie złapała, ale ja wcale tego nie chciałem"). Dan jest żałosny, to nagranie wcale nie wyglądało tak jakby tego nie chciał, a Blair użyła tego zdania z ironią, więc skończ z demonizowaniem jej i przestań się ośmieszać.

Cała sprawa toczy się o to, że Dan zgrywał świętoszka. I to najbardziej Blair zabolało. I nie dziwię się, że Blair ma go gdzieś. W końcu przejrzała na oczy. Co takiego niby Dan dla niej zrobił, przed czym ją uratował? Bo jak na razie to tylko utrudniał jej zejście się z Chuckiem. Cieszę się, że w końcu B. poznała się na Danie i skończył się ten badziewny dairowaty wątek

ocenił(a) serial na 7
tolerancja91

nie mogę niestety zedytować ;/

I jeszcze jedno: żeby nie było, że jestem jakąś fanatyczną fanką Chucka. Kiedyś uwielbiałam Chair, ale w tej chwili ani mnie nie ziębi, ani nie grzeje. Nawet nie oglądam odcinków w całości, bo są tak przeraźliwie nudne. Ale mam alergię na robienie z Dana tego pokrzywdzonego przez świat. No i nie lubię jak ktoś wyjmuje zdania z kontekstu, jakby czytał sam suchy scenariusz. Teksty to nie wszystko, liczy się kontekst. I mimo, że mam gdzieś kogo B. wybierze, to nie dziwię jej się wcale, że wygarnęła Danowi, że woli być sama niż z nim. A co do spania z Sereną, to nic dziwnego, że powiedziała to Chuckowi, wracając do historii z Nate'm (o czym zresztą przypomniała Serenie, wielkiej przyjaciółce, która chyba już o tym zapomniała)

ocenił(a) serial na 2
tolerancja91

Miałam już całą odpowiedź, ale magicznie zniknął, więc wybacz, jeśli wyjdzie teraz trochę chaotycznie.

Zerknęłam specjalnie na tę scenę, bo myślałam, że rzeczywiście źle ją zapamiętałam i że Jenny przespała się z Chuckiem tylko po to, by upokorzyć Blair. Ale nie. Oboje byli wtedy w złych humorach, czuli się samotni. Nawet Jenny o tym mówi. Ale czy to koniecznie musiało oznaczać pójście do łóżka? Może rzeczywiście w jednym miejscu w swojej wypowiedzi użyłam zbyt mocnego słowa, ale chodziło mi głównie o to, że Chuck zwyczajnie wykorzystał sytuację.

Znam kontekst całości. Chodzi jednak o to jedno zdanie. Wypowiedziane w serialu (nawet w ironii) nie jest czymś dobrym. I nie winię tu wcale Blair tylko bardziej scenarzystów. Dlaczego B. nie mogła powiedzieć czegoś w stylu, że Dan na tej taśmie jakoś specjalnie się nie bronił przed tym, co się stało? Dlaczego koniecznie musiała użyć takich słów, tak generalizować i w ten sposób ironizować? Ja tego nie rozumiem.

Dan popełnił jeden błąd, którego się wstydzi (co powiedział zresztą Serenie chyba co najmniej dwa razy). Poza tym zawsze był przy B. kiedy tylko go potrzebowała. Nieważne gdzie, nieważne co się działo - on zawsze był przy niej, dla niej. Nawet zorganizował jej spotkanie z Chuckiem, bo myślał, że to ją uszczęśliwi! Jeśli to jest nic, to ja naprawdę nie wiem.

Nie chodzi wcale o robienie z Dana pokrzywdzonego przez świat. Dan dobrze wie, że popełnił błąd i teraz wie również, że najwyraźniej nie będzie mu dane tego błędu naprawić. Ale czy Blair wie, że również nie jest w tej sytuacji święta? Bo z tego, co widzę w serialu chyba nie. Też zdradziła Dana (chociaż nie fizycznie, ale przecież poszła wyznać swoje uczucia Chuckowi, kiedy wciąż była związana z Danem). Oboje popełnili błąd, a scenarzyści pokazują to w taki sposób, jakby Blair Danowi nie zrobiła zupełnie nic (a przecież już nawet wcześniej wysyłała mu zupełnie sprzeczne sygnały, przez co miał wątpliwości, czy B. rzeczywiście chce z nim być).

ocenił(a) serial na 8
ejmisrejmi

Wydaje mi sie że Blair chodziło o to że Dan wcale nie zachował sie lepiej od niej. a na początku był wielce na nią obrażony że wybrała Chucka a sam przespał się z Sereną

ocenił(a) serial na 7
mrau145

tak, dokładnie myślę w ten sam sposób... i zgadzam się z Fenty_Fun - mi też się spodobał powrót Dana i Sereny do korzeni, te frytki itd. Oni byli moją ulubioną parą na samym początku i cieszę się, że chcą ich razem jakoś spiknąć (co prawda to chore, że tak późno i gdy zostało kilka odcinków do końca). Jakoś w pierwszym sezonie nie lubiłam Blair, a zachwytów nad Chuckiem to już zupełnie nie rozumiałam ;p dlatego cieszę się z tego ich "niby-zejścia" w tym barze :D

ocenił(a) serial na 8
Kamila9191

O dziwo najbardziej podobał mi sie wątek Serena i Dan, mimo że nigdy nie byłam fanką tych dwojga :) Byli jednak zdecydowanie bardziej naturalni niż zbyt patetyczne Chair. Ale czy Wam tez wydaje sie, ze w ostatniej scenie w tym barze, w tych pieknych strojach wygladali jak naklejeni na jakieś tło? :DD No może w trakcie następnch 5 odcinkow uda się im to jakos naturalnie pogodzic w caloscc.

Nie wiem z kim skonczy Nate i to mnie trochę martwi, bo postać całkowice zmarnowana. Ale w koncu nie chodzi o to zeby kazdy z kims skonczyl :D

Caly odcienk na plus. Powrocil dawny styl z intrygą i wielkim bum ;))

ocenił(a) serial na 7
Fenty_Fun

Ja byłam zawsze fanką zestawienia go z Jenny i to była jedyna dziewczyna, którą jakoś akceptowałam. Ale Nate, to Nate - pewnie znowu jakąś starą sobie przygrucha. Może Lily? ;p


SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILERzwłaszcza, że zostanie wdową z gigantycznym majątkiem, chyba że Ivy ją oskubie, oby!!!SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER

ocenił(a) serial na 10
Fenty_Fun

Szczerze to szkoda mi Nate'a jest najbardziej moralną postacią, stracił cały majątek, nie miał gdzie mieszkać, był na samym dnie, a tu proszę dalej potrafi się o siebie zatroszczyć... dobrze, że potraktował Sage w ten sposób, ciekawe jak zakończą jego wątek...

D i S znów razem? trzeba przyznać, ze są siebie godni haha, obydwoje, żeby odzyskać osoby które kochają lub "myślą, ze kochają' potrafią zrobić największe paskudztwo...

ocenił(a) serial na 10
Fenty_Fun

Szczerze to szkoda mi Nate'a jest najbardziej moralną postacią, stracił cały majątek, nie miał gdzie mieszkać, był na samym dnie, a tu proszę dalej potrafi się o siebie zatroszczyć... dobrze, że potraktował Sage w ten sposób, ciekawe jak zakończą jego wątek...

D i S znów razem? trzeba przyznać, ze są siebie godni haha, obydwoje, żeby odzyskać osoby które kochają lub "myślą, ze kochają' potrafią zrobić największe paskudztwo...

ocenił(a) serial na 10
toxicxdream

Mi tam odcinek się nawet podobał, jeden z lepszych 6 sezonu.
I zmienił tez moją wizje idealnego zakończenia - właściwie Serena niech będzie z Danem. Oni... Hm, są siebie warci. Hm, jak sądzicie S będzie jeszcze ze Stevenem? Jakoś nie rozpacza strasznie po tym rozstaniu.... Czy ona kogokolwiek kochała oprócz Dana?
A Nate'owi niech dadzą kogoś innego. Ale tylko nie Sage.
I OCZYWIŚCIE WKURZA MNIE STRASZNIE TEN GŁUPI'CELIBAT' MIĘDZY C&B. Niech w końcu skończą te watki z Bartem i firma i będą razem, bo serio robi się nudno. Już ciekawiej było jak B była z D! ;o

ocenił(a) serial na 8
Tibby1996

Dokładnie! Chociaż mógłby Chuck tak jak dawniej wyrywać wszystko, co się rusza, a tak to jest taki święty, a zarazem nudny że łojeju

Kamila9191

Odcinek ciekawy, zawierajacy zwroty akcji.
S. wolna, N, pokłocony z Sage, może wiec coś znów zaiskrzy, tym bardziej, że S, i N. dogadują się i N równiez ideałem nie jest..
Kto jak kto, ale Bart otwierajac sie przed Lilly pokazał swoją słabość.
Dan i Georgina, mogą być parą i ten wątek mogłby zejść na dalszy plan.
Odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że B. jest karykaturą, zaczynając od tego ubiera sie jak podstarzała pudernica, a kończąc na tym, że na siłe sama stwarza sobie problemy. Niby chce być z Ch, ale potulnie zgadza się na to, gdy Ch, pyta czy może nadal na nich poczekać. To już jest bezsensowne.

użytkownik usunięty
Hans_Kloss

mi się odcinek podobał najbardziej z dotychczasowych :)

ocenił(a) serial na 8

Chyba nikt nie napisal ze Blair i Serena mialy sliczne suknie:)Mialy wszystko przykryte i nie wygladaly jak babcie:)
Mam nadzieje ze koniec watku Stevena i jego coreczki!
Ostatnia scena musze przyznac ze podobala mi sie bardziej niz scena z C&B,ktorzy nudzą!

ocenił(a) serial na 10
Mother_Earth

Dokładnie..mam nadzieję,że reszta odcinków utrzyma ten poziom :)
Jeszcze w 5 sezonie kibicowałam Blair i Chuckowi,teraz powoli zaczyna mi być wszystko jedno,Chuck zrobił się rozmemłany,z odcinka na odcinek traci swoją męskość,co się stało z cwaniakiem,który wszystkie wyskoki tłumaczyl ''I am Chuck Bass?''.

Holly__Golightly

Dokladnie! Chuck juz nie jest tym Chuckiem, ktorego (prawie) wszystkie kochalysmy.... Derena? Masakra. Jedynym zwiazkiem Sereny, ktory lubilam, byl jej zwiazek z Nate'em i mimo, ze szanse na to sa marne, to nrawde chcialabym, zeby do siebie wrocili... Mimo watku Dair i Dereny(ja ogolnie dana nie lubie) odcinek oceniam na plus;)

majowka20

Ja bym była za parą Serena i Nate, a nie Serena i Dan, ale niestety wszystko na to wskazuje, że znowu będą razem.

ocenił(a) serial na 8
Mother_Earth

A czy tylko mnie nie podoba się Blair w ulizanych włosach z opaską i kolczykami? W tym sezonie czeszą ją tak już któryś raz, a to wygląda koszmarnie..;/

Fenty_Fun

mnie też się nie podobała :)

ocenił(a) serial na 6
Kamila9191

Odcinek ciekawszy od poprzednich, ale i tak banalny, a nawet momentami irytujący. Lily jest najgorzej rozpisaną postacią, niby Rufus był jej największą miłością, a ona tak po prostu go rzuciła dla Barta i ciągle powtarza jak to kocha swojego męża, śmiać mi się z tego chce. Blair i to jej czekanie na Chucka przy jednoczesnej wstrzemięźliwości jest okropnie nudne i nierealne. Cieszę się, że między Sereną a Danem coś jest, to była moja ulubiona para i naprawdę widać i czuć tutaj chemię. Dobrze, że kończą ten serial bo od mody na sukces różni się tylko ilością odcinków.

ocenił(a) serial na 10
moniska0790

Blair w tej sukience i tych upiętych włosach wyglądała jak własna babcia. Przecież ona jest taka ładna! Jak można ją tak ubierać. Serena miała ładną sukienkę i wogule wyglądała zdecydowanie na +. Myślałam, że już nie połączą Darenę ale jednak. Czy jest jeszcze szansa na Serenate?

ocenił(a) serial na 10
majka5454

Według najnowszych wieści szansa na Serenate SPOILER, SPOILER, SPOILER, SPOILER równa jest zeru SPOILER, SPOILER, SPOILER, SPOILER

ocenił(a) serial na 6
majka5454

Ostatnio w telewizji widziałam któryś odcinek pierwszego sezonu i nie mogłam się napatrzeć na Blair, była śliczna, teraz rzeczywiście ubierają, malują i czeszą ją jak starą ciotkę, a sukienka Sereny też mi się podobała, piękny kolor.

ocenił(a) serial na 10
moniska0790

Kiedyś darzyłam Dana dużą sympatią, ale ostatnimi czasy wydaje mi się po prostu... żałosny. Chce zniszczyć wszystko, co było dla niego ważne, spalić za sobą mosty, zemścić się za to, że Blair wybrała Chucka. I na dodatek sprawia mu to radość. Zachowuje się, jakby uważał się za ostatnią ostoję moralności i prawdy na Upper East Side. Niszczy sam siebie, ma żal do wszystkich. Wydaje mu się, że jest silny, a według mnie jest słaby i marny jak nigdy... Nie mam nawet pojęcia, czy wciąż pragnie wyłącznie B., czy zamierza powrócić do Sereny, ale mimo wszystko- tego Serenie nie życzę. Nie powinna być z rozchwianym emocjonalnie i coraz bardziej zaślepionym własnymi sprawami bufonem. Zawsze liczyłam na Serenate, bo jedynie on mógłby dać jej to, czego zawsze tak bardzo chciała: bezpieczeństwo.

vogueta

całkowite dno . Odliczam odcinki do końca . Jak można popsuć dobry serial . Każdy z każdym . najgorsza jest ta wydmuszka miłości czyli B i C. Nie mogą być razem bo on musi zemścić się na ojcu coś mu udowodnić ona musi odnieść sukces w modzie B nie ma pojęcia o projektowaniu co z tego ze jej matka to potrafi moja jest lekarzem a ja mdleje na widok krwi. Dziecinne jest myślenie ze jak on zemści na ojcu ona zrobi porządna kolekcje to ich problemy znikną. Nigdy tak nie będzie . Scenarzyści poszli w parodie szkoda nie lubię takich niby dramatów niby komedii . Juz wole 90210 tam tez każdy z każdym ale przynajmniej problemy i sytuacje są bardziej życiowe i nie tak od realnione .

ocenił(a) serial na 7
kat8

zgadzam się po części. Zrobiło się nudno, to nie to samo co pierwsze sezony. Mam nadzieję, że to koniec wątku Serena-Steven-Sage. :P Zapowiada się chyba na powrót S. i D. i bardzo dobrze, bo do siebie pasują. Blair i Chuck? Chyba najbardziej naciągany wątek zaraz po 'cudownej' miłości Lily i Barta. Nate? Zmarnowana postać od początku.