zaczyna mnie denerwować ten sezon.
pomieszanie z poplątaniem, raz blair kocha chucka,za chwilę nie, za chwilę znowu,a za
chwile jest dan,a potem jeszcze luis ,a potem znowu chuck ,ale w końcu wybiera luisa ,
ciągłe przekomarzanie się.
odcinek kończy się nadzieją,że blair i chuck w końcu będą razem,a w kolejnym odcinku jest
zwrot akcji o 180 stopni !
z całym szacunkiem i mojej miłości do GG , ale powoli robi się z tego moda na sukces....
dokładnie to samo czuję! Żeby tak zepsuć moją ukochaną parę! A to głównie dla nich obejrzałam całą serię. Mam na myśli oczywiście Chucka i Blair. Blair teraz to zupełnie inna postać. Nie potrafi podjąć racjonalnej decyzji i zawiera jakieś niedorzeczne pakty z Bogiem. Innym razem zachowuje się jak wariatka (przykład ostatni odcinek i jej akcja na lotnisku. co to miało być!?) A Chuckowi mogliby dać jakiś nowy wątek, Bo póki co z odcinka na odcinek nie robi nic tylko biega z twarzą męczennika za Blair. Dialogi pomiędzy nimi też zaczynają być coraz bardziej prymitywne - kocham cię, nie mogę się doczekać aż spędzimy razem resztę życia, kocham cię, ale nie możemy być nigdy razem, kocham cię, zawsze cię kochałam, kocham cię coraz bardziej każdego dnia. Mam wrażenie, że te sceny są już robione na siłe po to tylko, żeby zadowolić fanów chair, bo ostatnie odcinki były bardzo pro dair (czego nienawidzę)
Nie zmienia to faktu, że zawsze będę shipować chair, bo jak już wspomniałam to tylko dzięki nim obejrzałam wszystkie sezony (a zaczęłam oglądać ten serial jakieś 2 miesiące temu)
dokładnie ..no,ale zobaczymy co nas czeka do końca serii. mam wrażenie,że każdy już spał z każdym...
Dokładnie, coraz bardziej zawodzi mnie ten sezon, a o dawnej plotkarze z intrygami mogę już tylko pomarzyć.
Niestety, ale to może tylko okresowe. Blair jest genialną postacią, ale powinni może skupić się na innych, to moja ulubiona bohaterka i ubóstwiam ją, ale cały ten sezon "kręci się" wokół niej i to wszystko jest mocno przesadzone. Może jakby raz na jakiś czas poświęcali trochę miejsca innym utrzymali by poziom pierwszych odcinków. Poza tym Dlair to totalna porażka, zupełne dno, poziom rynsztoka. Jak można było tak oszpecić związek Blair i Chucka? Oni są dla siebie stworzeni i powinni być razem, więc po jaką ch***** wpychać tam jeszcze na siłę Dana? To takie sztuczne. Racja, już prawie wszyscy spali ze sobą nawzjem, jak kogoś porwie szejk, powstanie ktoś z martwych i będzie n-ty ślub tej samej pary to będzie "Moda..." Na razie chyba możemy być spokojni;) Ja pierwsze trzy sezony obejrzałam w ciągu jakiś 5 czy 6 dni;)
Ja też praktycznie pochłonełam te sezony. Moje ulubione to 2,3 i 4 - najlepsze dla Chucka i Blair. Tak, oni są dla sieie stworzeni i własnie dlatego nie mogą być razem. W sumie to zaczynam miec wątpliwości, czy powinni, bo gdyby Blair przespała się z Danem, to na miejsciu Chucka nie chciałabym jej już oglądać. Zresztą, już dawno powinien był ją kopnąc w tyłek. Mówię to, mimo ze jestem ich fanka.
W 100% się zgadzam. Mam nadzieję, ze Dan to tylko sytuacja przejściowa. Zresztą Blair chyba by nie upadała tak nisko, by przespać się z Danem. Tak czy inaczej na pewno będzie jeszcze chciała wrócić do Chucka, zresztą kto by nie chciał? ;)
To by było dziwne, zwłaszcza, że traktują siebie jak rodzeństwo. Chociaż, kto wie, co wymyślą scenarzyści ;)
Aż tak chyba wyobraźnia nie poniesie scenarzystów. Mam przynajmniej nadzieję.
No dobra - Chuck i Serena traktują siebie jak rodzeństwo, ale bądź co badź są mniej "spokrewnieni" niż Dan i Serena, którzy mają wspólne rodzeństwo, a i tak byli razem.
Może Dan i Serena mieli to w genach? Przecież jak zaczęli się spotykać, to o niczym nie wiedzieli;)
Powinni być razem, a Chuck z Blair, Nate niech sobie znajdzie jakąś laskę, a niechby to była Charlie
Byłoby idealnie, Nate powinien być z prawdziwą Charlie. Miło by było obejrzeć chociaż jeden taki odcinek;)