Wracam właśnie do GG z pierwszych sezonów i muszę stwierdzić , że klimat tamtych chwil jest niezapomniany: dekadencja , gotycki Nowy Jork, to wszystko jest niepowtarzalne. Do tego dochodzi szarżujący, świeży Chuck Bass i piękna Blair Waldorf, z takim wdziękiem Lolity. Nawet Serena była wtedy pozytywna i ciekawa, do tego Lily z tymi jej manierami. Lubiłam ją wtedy i cały melancholijny , nostalgiczny klimat tego serialu, tą tesknotę za przeszłością, którą można było odczuć na każdym kroku. Hmmm niezwykłe, żaden inny serial nie miał już tego czegoś.
ja też zaczęłam sezony od początku oglądać jestem już w połowie 4 i całym sercem podoba mi się ten serial
haha, ja też w te wakacje oglądałam wszystkie sezony od nowa. ;) i stwierdzam nawet, że jak się ogląda 5. sezon bez żadnych miesięcznych przerw między odcinkami to ten sezon jest całkiem fajny ;>