http://sphotos-h.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/386075_530814913597627_1905502050_ n.jpg

dokłaadnie, przywiązałam się do bohaterów, bo to jednak długi czas i zawsze jak oglądam ten serial to czuję jakbym tam była. Może faktycznie spieprzyli trochę odcinki ostatnich sezonów, ale teraz znów na koniec akcja zaczęła się rozkręcać co przyypomniało mi o tym, dlaczego tak uwielbiam ten serial.

Cholera, chyba nie chcę jutra... Część mojego życia spędziłam oglądając ten serial. Razem z nimi dorastałam, może to dziwnie zabrzmi ale w trakcie jego trwania ukształtował się poniekąd mój charakter, styl. Nie zawsze wątki były wielce szlachetne, ale zawsze odnajdywałam w nich odrobinę szczerości, życiowej prawdy, z której czerpałam pełnymi garściami. Może to głupie, ale rzeczywiście tak było. Cholera, nawet nie wiem kiedy to wszystko zleciało. Należę do ludzi, którzy zawsze starają się patrzeć na tę dobrą stronę, dlatego nawet kiedy serial był, powiedzmy szczerze, na niskim poziomie, to mimo wszystko z niecierpliwością czekałam na kolejne odcinki. Będzie mi czegoś brakowało i z pewnością nie zastąpi tego żaden inny serial.

Ja się zakochałam w stylu Blair i czerpałam z niego niekiedy inspirację. Nie wyobrażam teraz sobie mieć świadomość, że nie doczekam się już kolejnego odcinka GG. Nie ma i nie będzie drugiego takiego.

zdjęcie super,ojj będą emocje

Zgadzam się, Gossip Girl uwielbiam. Od 4 sezonu zaczęło się coś psuć i dla mnie nie było już to samo, ostatnie odcinki to jakaś porażka, jednak właśnie znowu coś zaczęło dziać i znowu wiem, za co uwielbiam ten serial :)

W ostatnich odc zaczęło coś się dziać, bo to końcowe odcinki. Normalne, że muszą zakończyć tak, żeby widz zapamiętał ten serial. Jestem pewien, że gdyby to nie był ostatni sezon Plotkary serial jeszcze niżej by upadł.

Powiem krótko będę tęsknić i to bardzo :(

Wlasciwie nie sadzilam, ze bedzie mi az tak przykro, kiedy juz nadejdzie koniec Plotkary, ale jak pomysle, ile mialam lat w momencie wypowiedzenia przez gossip girl swojej pierwszej kwestji, to az lza mi sie w oku kreci. Utozsamilam sie z Serena, bo czesto popelnialysmy te same bledy i smutno mi sie robi, ze za kilkanascie godzin, poznam zakonczenie opowiesci o przyjaciolach z UES.

Mimo tego, że finałowy odcinek nie do końca przypadł mi do gustu to jednak czuje pewną pustkę w sercu jak pomyślę, że to już koniec. Za tydzień będę chciała pooglądać sobie kolejny odcinek a tu co?.. lipa..
Aż chce mi się płakać jak pomyślę, że nie obejrzę kolejnej intrygi w wykonaniu nowojorskiej elity.
Chyba już zawsze gdy zobaczę napis "xoxo" to będę miała w głowie głos plotkary :<