Obiektywna ocena serialu, nie zamierzam go hejtować ani nic w tym stylu. Serial bardzo mi się podobał, co nie zmienia faktu, że jak zawsze są plusy i minusy i bez krytyki się nie obejdzie.
PLUSY :
- Plotkara to chyba jedyny serial, gdzie jest tak świetna dobrana muzyka, która zawsze idealnie pasuje do sytuacji ( szczególnie w wątkach i scenach Chuck’a i Blair).
- Moda : zdecydowanie wielki plus za charakteryzację aktorów ( dobór strojów niesamowity), chociaż mogę się przyczepić faktu, że Serena cały czas w zasadzie chodzi z cyckami na wierzchu. Czasami mogli jej dobrać strój, która nie uwydatnia jej wszelkich walorów ( np. zakryty dekolt lub sukienka do kolan, bez żadnych rozcięć itp.)
- wątek Doroty i Polski : Dorota wprowadza niesamowitą atmosferę w każdej ze scen
- Rufus : jest najrozsądniejszą postacią ( troszkę głupieje pod koniec, kiedy wiążę się z Ivy)
- wprowadzenie postaci drugoplanowych lub epizodycznych , które grali świetni aktorzy ( Duff , Zegers, Lady Gaga, No Doubt, E.Hurley, R. Zoe)
- K.Bell w roli narratorki : jest wręcz cudowna i idealna, stworzona do tego. W dodatku wypowiedzi plotkary są niesamowite.
- Książka Dana : bardzo fajnie, że odniósł sukces jako pisarz, bo w końcu cały czas do tego dążył.
- Nate : sympatyczny chłopak, później troszkę zdemoralizowany, ale udaje mu się odnieść sukces na własną rękę i to najważniejsze.
- Miłość Blair i Chucka : chyba jedyny stały wątek w tym serialu, prawdziwa miłość która przetrwa wszystko i nic tego nie zmieni.
- Dan jako plotkara : pozytywne zakończenie, co prawda gdyby prześledzić wszystkie odcinki to niemożliwe by było żeby on był plotkara, więc wiadomo, że zamierzenia chyba na początku były inne. W dodatku na minus można zaliczyć tylko to, że łatwo wszyscy wybaczyli mu jego publikację.
- Scena końcowa : przewidywalne, ale bardzo fajne zakończenie zmagań w zasadzie bohaterów.
- Niesamowite dialogi : często ironiczne, sarkastyczne, ale również dowcipne i z pazurem.
MINUSY :
- oczywiście ogromny minus za to, że każdy sypia z każdym ( Chuck nie spał z Sereną – jakoś się uchowali) , mimo tego oni wszyscy cały czas się przyjaźnią. W ogóle nie czują się niezręcznie z tego powodu.
- Serena : bardzo kochliwa osoba, szybko się zakochuje i pociesza po nieudanych związkach. W dodatku jest w większości egoistyczna i samolubna, zawsze chce wszystko sama rozwiązać, nie chce wsparcia rodziny i w dodatku cały czas za coś przeprasza. B.Lively jest niestety marną aktorką ( po wywiadach z nią można stwierdzić, że jest mądra i sympatyczna), ale grać to ona raczej nie umie – cały czas jedna i ta samo mina.
- Jenny : kolejna, która nie ponosi żadnych konsekwencji za swoje czyny, mimo tego, że jest przecież jeszcze dzieckiem.
- Dan : na początku bardzo fajny chłopak, wydaje się, że ma poukładane w głowie. Po rozstaniu z Sereną wdaje się w coraz liczniejsze romanse i już wiadomo, że jego postać totalnie się zmieni. Nigdy niby pieniądze się dla niego nie liczyły, a po ślubie Lilly i Rufusa nagle okazuje się zupełnie inaczej. Oczywiście Dan idealnie odnalazł się na studiach ( mimo tego, że mógł się na Yale to nie poszedł i wybrał jakąś uczelnią, mimo tego, że na Yale zależało mu najbardziej). W dodatku jego fryzura to jakaś tragedia, z sezonu na sezon coraz gorzej ( ja rozumiem, że P.Badgley mógł mieć jakieś zobowiązania co innych ról, ale w momencie kiedy miał afro na głowie scen z jego udziałem nie dało się wręcz oglądać)
- Kwestia studiów : ważny wątek dla bohaterów, a później w sumie nie ma nic wyjaśnionego, czy zrezygnowali, czy skończyli – wątek nagle się po prostu urywa.
- Lilly, która jest bardzo kochliwą i niestabilną postacią. Intrygi, kłamstwa, ciągłe śluby. W dodatku kocha Rufusa, a cały czas go oszukuje i w dodatku wybiera B.Bass’a.
- wątek Dana i Blair, a także trójkąt Dana, Vanessy i Olivii : zupełnie niepotrzebne.
- Vanessa : ją niestety świat elit również zmienił, bo z sympatycznej dziewczyny, walczącej o stare budynki stała się zwykłą intrygantką i donosicielką.
- zbyt wiele wątków w serialu, wiele niepotrzebnych. W dodatku sezon 4 ( lub 5 – niestety nie pamiętam dokładnie) – bardzo nudny. Do tego zmartwychwstanie B.Bassa to była jakaś porażka, zupełny brak inwencji twórczej scenarzystów.
Kurcze, dokładnie się zgadzam i dokładnie te same elementy mi się podobały i te same mi przeszkadzały .. ale już chyba 3 raz oglądam ten serial ... szczególnie dla tych super stylizacji modowych. ;)
Dla stylizacji modowych i kilku momentów warto wracać do serialu mimo wszystkich minusów :)
Błagam pomóżcie bo normalnie włosy sobie z głowy pourywam a nie mogę znaleźć...
Kurczę nie mogę znaleźć a szukam odcinka w którym Chuck pokłócił się z Blair i udrzył w szybę (w okno) i ranił policzek
Blair. Pomożecie?
Zgadzam się w 100%!
Do minusów dodałabym jeszcze wyssany z palca "związek" Blair i Dana (nie tylko dlatego, że uwielbiam Chucka ;D) - dwóch postaci z serialu, które od początku najmniej do siebie pasowały, najmniej szanowały i były z zupełnie innych światów. Takich, które po prostu nie da się połączyć i tyle. Wyszło na siłę, nienaturalnie i mało przekonująco. Dla mnie to był istny koszmar oglądać te odcinki...
Za plus uznałabym dodatkowo miejsca akcji serialu i sposób ich pokazywania. Dzięki temu w Nowym Jorku można zakochać się bez końca, ale także Paryż, który jest z resztą bardzo modny w NYC, zdecydydowanie ujmuje.
Zgadzam się w 100 %. Związek Dana i Blair był zupełnie niepotrzebny i dziwnie się to oglądało, ale w sumie w filmie wiele takich wątków, których nie wymieniałam bo byłoby tego trochę ( np. związek Sereny z kuzynem Nate'a czy to jak próbowała się związać z Benem ; zniknięcie Sereny i odnalezienie jej jak wiedzie 'cudowne' życie jako Sabrina).
W serialu Nowy Jork ukazany jest cudownie i rzeczywiście można się w nim zakochać bez pamięci, a Paryż to wiadomo - tego komentować nie trzeba :)