Dopiero to drugi odcinek a ta cała Sage działa mi na nerwy tak samo jak wcześniej Ivy.
Scenarzyści mają talent do tworzenia irytujących postaci w tym serialu. Szczerze powiedziawszy to
jedynymi postaciami, które mnie nie wkurzały przez większość serialu ogółem to Blair, Chuck,
Georgina i o dziwo Jenny. Sereny nigdy nie lubiłam bo jest bezpłciowa i puszczalska, Nate to taki
ken a Dan to dupa wołowa nad dupami. A czemu nie lubię Ivy i Sage? Bo Ivy udaje do przesady
taką cnotkę a jest w dziwny sposób intrygantką i irytuje mnie jej głos a Sage dlatego, że też
sprawia wrażenie niewiniątka a wcale takie nie jest. Na dodatek jest kolejna laską Nate'a, który
sam nie wie czego chce i zmienia panienki jak rekawiczki. Załosny jest.
a nie sądzisz że Sage jest bardzo podobna do Blair gdy jeszcze była w Constance? taka sama intrygantka, próbująca pokrzyżować plany swoich rodziców. przytaczam tu sytuacje z Cyrusem. :) Myślę że przy okazji autorzy chcieli podkreślić że Constance znalazło nową królową na miejsce B.
Na razie nie widzę podobieństwa. Mam jednak nadzieję, że twórcy wymyślą jakieś ciekawe wątki bo ten z czworokątem Serena-Steven-Nate-Sage jest pokręcony i bez sensu.
Dla mnie również jej postać jest trochę taką starą-nową Blair ;) w dodatku z domieszką Jenny jeśli chodzi o styl. Zobaczymy co z nią będzie, ale wątpię by miała zakończyć serial u boku Nate'a ;)