znienawidzone*

Moje ulubione kobiety to Serena i Dorota. Fakt, Serena spała z kim popadnie, ale pomijając ten szczegół, była chyba najbardziej normalna w tym gronie bogaczy. Nie snuła intryg i dbała o swoich przyjaciół. Z facetów zawsze najbardziej lubiłam Dana.
"Znienawidzony" to dość mocne słowo, ale nigdy nie potrafiłam polubić Blair. Zwyczajnie była zbyt wyrachowana jak na moje "standardy". Nie przepadam też za Jenny - to taka panna typu "zrobię wszystko, by stać się jedną z was". Dla mnie osobiście taka postawa jest trochę żenująca.
Podobnie nie jestem fanką wszystkich bez wyjątku rodziców w tym serialu.

Moje ulubione to:
Blair - nie zawsze postępowała dobrze i była trochę dziecinna, ale zawsze było w niej coś co lubiłam. Nawet jak postępowała samolubnie to widziałam w niej dobrą osobę i wiedziałam, że zrozumie swój błąd.
Dorota - uwielbiam jej humor i to jak troszczy się o Blair. Takie osoby to skarb.
Eleanor - uważam, że jest bardzo wyrozumiałą matką i bardzo kocha Blair. Nigdy nie snuła żadnych intryg ani nie próbowała zdominować córki (jak np. Lily).
Georgina - zdecydowanie była złym charakterem, ale lubiłam to w niej. Nie udawała kogoś kim nie jest i dodawała smaczku do serialu :D
Chuck - co do niego mam mieszane uczucia, czasem zbyt krzywdził Blair, ale i tak do końca mu kibicowałam.

Nie lubiłam:
Serena - przez pierwsze sezony skakała cały czas z kwiatka na kwiatek i nie mogła się zdecydować czy kocha Dana czy nie. Często wykorzystywała innych do tego by coś uzyskać, a potem grała niewiniątko.
Vanessa - cały czas mówiła o tym by sprawiedliwie postępować, ale kończyło się to wtedy, gdy ktoś ją krzywdził, wtedy bez skrupułów się mściła. Poza tym momentami była strasznie nudna.


Co do innych to byli dla mnie neutralni. Czasem ich lubiłam, czasem nie.

A i zapomniałam o Cyrusie, uwielbiałam go :D