Widział już ktoś?
Ja własnie skończyłam odcinek. Przez 40 minut nie mogłam przestać się śmiać z tej krwi Pauline i
grzmotów, po prostu PORAŻKA.
Tak jak myślałam, finał sezonu nie rozwiązał nic. Teraz tylko pozostaje pytanie, czy będzie kolejny
sezon, czy sami musimy sobie dopowiadać co mogło się stać.
Ogólnie cały odcinek niestety poległ. Bardzo dużo zabawnych sytuacji, ten obraz Pauline
przedstawiający ją samą, no i oczywiście 'magiczna ręka' Barbie'go.
Jedynie Big Jim jak zwykle trzymał poziom, ta zemsta za śmierć żony. A już myślałam, że zmięknie, myliłam się ;)
Niestety z przykrością stwierdzam, że zmaścili doszczętnie te ostatnie 3 odcinki. Zakończenie
słabe. I to bardzo.
Finał w cale nie był aż taki zły. Moim zdaniem trzymał dość dobry poziom oraz odpowiednie tempo. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że był także maksymalnie przewidywalny no ale nie wpłynęło to jakość drastycznie na finalny odbiór odcinka. Epizod także na swój sposób był zaskakujący. Przemiana Jima w bezwzględnego mordercę opanowanego rządzą zemsty zrobiła naprawdę piorunujące wrażenie. Duża zasługa w tym Deana Norrisa i jego fantastycznego aktorstwa. Podobało mi się to, że w serialu znaleźli odpowiedni powód który tak mocno wpływa na ustabilizowanie się finalnego obrazu Jima-antagonisty. Mówiąc szczerze, wzbudzał we mnie jakieś przerażenie, w szczególności przy scenie śmierci Rebecci. Odcinek można ocenić na 6/10. Mogli to lepiej rozwiązać, ale to co nam dali można zaakceptować.
Po finale 2 sezonu chyba zakończę swoją przygodę z tym serialem. Przestało mnie bawić rekinado - grzmoty, spadające gałęzie, wstrząsy, światełka w jaskiniach itd. Kopuła i jej nastroje już nie wystarczają do przykrycia ogromu głupoty w tej operze mydlanej.
Może wrócę do finału całej serii - tylko po to aby zobaczyć jeszcze gorszy koniec - nie ma co sobie robić nadziei, zakończenie serialu nie może być lepsze niż cała jego treść.
To wygląda jak jakieś reality show. Chyba taki jest zamysł twórców.
Zrobili zamknięty teren dla oglądalności. I chyba to ten cały projekt naukowy.
Jeszcze się moze okaze, że wszyscy zyją....
No zadowolona nie jestem. A 3 sezonu ma ponoc nie byc.
Nie wiem skąd doniesienia o tym, że sezonu trzeciego ma nie być. CBS nie zabrało jeszcze w tej sprawie głosu więc nie ma co przesądzać. "Under the Dome" jest obecnie najpopularniejszym serialem w letniej ramówce stacji, który mimo spadku oglądalność nadal wyciąga w porywach 7 milionów widzów. Nic nie wskazuje na anulowanie produkcji skoro przynosi ona dochód. Zresztą co tutaj dużo mówić, w mediach pada informacja jakoby producenci mieli plany do co najmniej 6 sezonu wiec raczej nie myślą o rychłym końcu pracy.
To powiem tak, że tym bardziej nie jestem zadowolona.
Chcialam sobie pooglądac absurdalny serial z jedną lub dwiema seriami, ale nie sadzilam, że mam się angazowac w cos takiego na 6 sezonów.
To juz dramat.
No to by była dobra wiadomość gdyby 3 sezonu nie było tylko że bez dokręcenia jakiegoś 1 odcinka zakończenie kompletnie do dupy
Niestety muszę się zgodzić. Sezon miał swoje wzloty, ale generalnie był słaby. Finał jest taki sam: jeden znośny wątek Big Jima, a reszta to cyrk na kółkach. Ja już nie wiem czy to ma być parodia s-f, budżet nie pozwala na wynajęcie scenarzystów z wyobraźnią, czy nikogo nie obchodzi jakość produkcji. Tak ja anhro napisał - światełka, motyle, gromy i otwierająca się ściana były tak kiczowate, że aż człowiekowi żal. No i jeszcze Melanie stojąca w jakiejś metafizycznej aurze chcąca prowadzić ich wszystkich do "domu". Byłoby zabawnie, gdyby wyprowadziła ich z powrotem do Chester Mill :D
Zakończenie podobne do całego sezonu, dużo poniżej przeciętnej, ciekawe jaka była by przyszłość tego serialu gdyby nie należał do ramówki letniej. Zastanawia mnie też fakt czy King ma w ogóle cokolwiek do powiedzenia w kwestii tej produkcji, o ile pamiętam to chyba napisał scenariusz pierwszego odcinka..
Szczerze mówiąc to nawet będzie mi brakowało Rebecci, pokazanie obłędu Dużego Jima mogli wykonać w inny sposób, kompletnie bezsensowna śmierć. Agonia Pauline była tak bardzo naciągana, że chwilami miałem już dość i sam bym jej chętnie podał morfinę. Gdy się pojawiła w serialu informacja o tym, że żyje, myślałem, że będzie jakąś znaczącą postacią, a tak naprawdę to ona ani jej "obrazy" (jak te malunki można w ogóle nazywać obrazami) wniosły praktycznie niewiele.
Właśnie o to chodzi, że ten serial nie ma spójności.
- Julia miała być Monarchą czy czymś - wątek pominięty w 2 sezonie
- Kosmita pod postacią matki Norrie (przemawiający przyjaźnie)
- Kopuła chce ofiary z Pauline i Lajla (jakby kopuła była niezrównoważona psychicznie)
- Powiązania np. Barbie i Melanie (brat i siostra)
To kopuła chce ich w końcu przed czymś ochronić, zabijać czy łączyć rozdzielone rodzeństwo/rodziny?
To wszystko nie trzyma się razem kupy - nie wiem jak oni to chcą zakończyć. Pewnie jakoś abstrakcyjnie.
Jeśli twórcami kopuły są kosmici to maja nieźle pomieszane w głowach.
:D
Taka Dynastia z tego serialu się robi, nikt już nawet nie pamięta, kto, co, i dlaczego :D
Nie wiem, czy skuszę się na kolejny sezon, bo to tylko strata czasu. Nie mogę z tymi zapchaj czas wątkami - też sobie mogę usiąść z notatnikiem i wymyślać absurdalne historyjki (a teraz puścimy grzmoty, później zrobimy z którejś postaci wybrańca, może jakieś zmartwychwstanie po latach, tego wypuścimy za kopułę, trochę krwi, śmierci, seksu i dramatu i będzie git), które ostatecznie się nie będę kupy trzymać. I mdli mnie każde kolejne "Kopuła tego chce".
Mnie naszła jeszcze jedna myśl odnośnie tego serialu: fabuła przekracza punkt pomiędzy sf, a fantasy. W tym momencie powinno być już jasne czym jest kopuła, jaki ma cel i jaką w tym rolę odgrywa Julia oraz 4 ręce. Czy są to kosmici mający do dyspozycji wszystkie (w granicach rozsądku oczywiście) zasoby swojej cywilizacji, pozostawione samo sobie jajko małego ufoka, a może sprawka jakiś piekielnych demonów. Czy technologia kosmity jest wadliwa, wszystko idzie zgodnie z planem, a może nie ma żadnego planu. To powienien być kierunek ewolucji fabuły, a nie dodawanie do kosmitów kolejnych metafizycznych wątków. Z tego samego powodu kultowy swojego czasu LOST pozostawił po sobie złe wrażenie. Brnięto w nowe pomysły i wyszła kupa której nie dało się inaczej skończyć niż magiczną, chaotyczną siłą.
Najsmieszniejsza rzecz w tym odcinku to biegnacy Junior a kiedy schodzi do jaskini pare metrow od niego jest utykajacy Big Jim.Co za bezsens
"Jak na razie dowiedziałam się, że jest kopula i ona czegoś chce,ale jest totalnie niezrównoważona, bo raz ich ratuje, raz się zaprzyjaźnia, raz każe im się zabijać, raz ratuje mordercę przed śmiercią, a jeszcze raz się mści, żeby chwile później dać im drogę wyjścia.
Wiec można uznać, ze Kopuła to niewidzialna, niezrównoważona, bliżej nieokreślona siła, nie mająca żadnego celu, sensu, ani architekta, na dodatek ogląda chyba "Modę na sukces"> A, no i definitywnie jest kobietą, bo ma cholernie zmienne nastroje i sama nie wie, czego chce." - Pierwsze wrażenie po obejrzeniu finału.
Ten serial jest tak durny, ze az zabawny. Co scena, to glupsza. Nigdy nie widzialem amerykanskiego filmu, w ktorym aktorzy tak zle by sie prezentowali. Amerykanie wysysaja aktorstwo z mlekiem matki, a tutaj dostalismy aktorstwo na poziomie seriali produkowanych przez TVN czy Polsat.
I ta przekomiczna scenka w lesie. Junior zasuwa ile sil w plucach przez las, a za nim ranny, powłoczacy nogami ojczulek. I gdy jeden w kolejnych ujeciach biega, biega i biega, to drugi utyka, kustyka i sapie. Ale na finiszu, przed dziura w ziemi, okazuje sie, ze junior biegi przelajowe wygral zaledwie o kilka metrow.
Ten serial to jest naprawde katastrofa. Ogrom glupoty poraza.
Po pierwsze - jak już dałem do ciekawostek wątek krwi - nie wiem czy admin umieści - pchnięcie nożem w nerkę nie jest powodem do krwawienia z ust - to tak, jak by przyczyną krwawego pocałunku były hemoroidy,,,
Po drugie i dalej...
#Serial został nakręcony na podstawie nowelki zawierającej się na paru stronach i cała fabuła trwała zdaje się 7 dni - bez wnikania w sferę intymną i psychologiczną mieszkańców.
#Grawitacja jak również nauka w serialu nie istnieje - ale jak na serial parapsychologiczny - nie dziwi - ważna jest oglądalność
#W USA zwykły nauczyciel przyrody z podstawówki ma tytuł naukowy i zakres wiedzy zespołu naukowego - czekałem jak ta nauczycielka zbutuje na szybko zderzacz hadronów aby utworzyć małą czarną dziurę, która wessie kopułę - ale na koniec miała dziurę w głowie - też dobre.
Mogę tak pisać i wymieniać - ale po co - w "Zagubionych" większe klocki kręcili i nikomu to nie przeszkadzało (oglądałem - a raczej wytrzymałem do połowy 2 sezonu) Przejmowanie się losem kogoś na filmie... to jest tytlko wola reżysera - czy dana postać ma żyć, umrzeć, latać czy rozpływać się w powietrzu - w sumie straciłem ochotę na dalszy ciąg a finał sezonu oglądałem siłą umysłu niejako z rozpędu i nie przeliczyłem się w oczekiwaniu - twórcy serialu żałośnie liczą na dalsze zatrudnienie zostawiając otwarte wątki - po cichu jednak liczyłem na zakończenie typu - uwolniona grupa idzie na plac zabaw - dwoje pozostałych przy życiu wybrańców w jaskini wychodzi na powierzchnię a kopuła jak bańka mydlana ulatuje w powietrze z nowym adamem i ewą w przestrzeń gdzieś tam - a ranny BigJim jak zły duch knuje podstępne intrygi - taki nawrót do biblijnego edenu - ale to już było :)
Mała uwaga - serial jest adaptacją książki liczącej kilkaset stron, a nie jakiejś tam kilkustronicowej nowelki.
Ehh i pewnie bedzie kolejny sezon tego badziewia. Mogliby to juz zakonczyc albo dac dwa odcinki wiecej i wszystko wyjsnic.
Ogolnie czekam teraz na serial Dallas '63 ktory ma robic J.J.Abrams, mam nadzieje ze on mnie nie zawiedzie
1 sezon był dobry i mi się podobał. Natomiast w drugim już tak nawymyślali że momentami aż głowa mała. I oglądałem żeby się dowiedzieć jak to się skończy. I nie wiem czy bede już oglądał 3 sezon
Przepyszna komedia ;d Pauline chyba maluje te swoje obrazy nogami...Jak tylko go zobaczyłem to pomyślałem o Strasznym Filmie.
Haha też o tym pomyślałem - jak namalowała siebie "rzygającą" krwią i te oczy wychodzące poza obwód głowy :D
Ostatnio wlazłem na fanpejdż filmu UTD, żeby napisać co o tym myślę, to mnie zwyzywali od hejterów i że po co to oglądam...
hahahah genialny komentarz ;) ja w sumie pomyślałam o tym, że po prostu jej 'talent artystyczny' się zatrzymał jak miała jakieś 6 lat. ;D
jak mozna bylo tak zakonczyc sezon jakby to byl kolejny odcinek ktos moze ksiazke czytal jak sie to wszystko konczy bo z filmu to sie nigdy prawdy nie dowiemy
Fabuła książki i serialu bardzo różni się od siebie więc wyjaśnienie na nic tutaj. Uwielbiam Kinga ale zakończenie w książce było .....banalne. Może w serialu bardziej się popiszą, chociaż pewnie zapożyczą coś z wyjaśnienia czym jest kopuła itp.
zakonczenie z ksiazki bylo jeszcze gorsze niz ten final. kopula to byla zabawka kosmitow ktorzy ludzi traktowali jak mrowki z terarium.
Mnie od początku urzeka to, jak potraktowane jest całe to miasto. Banda niedorozwojów + może 10 ludzi których cokolwiek związanego z kopułą obchodzi. Wątki innych ludzi to margines, rozumiałabym te fabułę gdyby zamknięto grupę ludzi jak w lost i każdy by miał swoją historię. Tutaj świat wedle schematu: jestem najważniejszy, wszyscy inni ludzie to statyści w moim filmie.
Kiedyś było wspomniane, że w miasteczku jest ponad 2000 mieszkańców. Nadchodzi ostra zima a w szpitalo-szkole widać może 50 osób... W ostatnim odcinku nagle transportują prawie całe miasto w paru autokarach szkolnych, po czym wszyscy ludzie zajmują jakąś małą łąkę w lesie by na końcu zejść do niewielkiego tunelu w niecałą godzinę...
Dodam jeszcze, że bohaterowie szybko zapomnieli o tym, że wujaszek Juniora jest mordercą. Dziwne, że zabójstwo nastolatki uszło mu na sucho.
I jeszcze te efekty specjalne aahahhaha po prostu żałosne.
Finał przypominał mi finał z s1 - ani lepiej, ani gorzej, z oczywiście 'niesamowitym' cliffhangerem na koniec sezonu. Powiem.. napiszę szczerze, że fajnie się oglądało, Hank.. tfu, Big Jim jak zwykle wymiata - postanowił wypowiedzieć wojnę kopule, haha xD Najpierw mamy niewierzącego, później wierzącego, a ostatecznie hejtera kopuły - co za dynamicznie prowadzona postać, haha : ))) Poza tym: relacja na linii ojca i syna, tj. Jima seniora z Jimem juniorem po prostu była.. bez sensu, jak dla mnie. Do tej pory byłem w stanie kupić to wszystko, ale w finale nie wydarzyło się nic szczególnego co by spowodowało, że nagle dżunior będzie strzelał do ojca <wiem, że przez calutki sezon mogło by się coś nazbierać, ale więcej spięć na linii tej relacji było w s1 niż w s2>. Cała akcja ratowania ludzi z wyjściem z kopuły była taka se, no i.. brakowało mi wątku z ojcem Barbiego mimo wszystko, bo jednak fajnie się to ostatnio skończyło : ) Ogólnie s2 oceniam podobnie jak s1.