3x4 raczej. Co do Barbiego to nie mam pewności, zresztą, irytuje mnie już. Ale Big Jim i Julia chyba połączą siły. W końcu zawsze oni we dwójkę mieli łeb na karku.

Właśnie jestem po 4 odcinku i w połowie książki. Co do serialu... Szlag mnie trafia jak widzę Eva (Ava) z Barbiem. Jak dla mnie na wszystkich mieszkańców wpływ ma ruda z zajęczą wargą (Christine). Przez co wszyscy, żyją pod jej dyktando. Nawet Barbie, gdy Julia (<3) wspomina mu cokolwiek o Christine to ją ignoruję. Jakby wciąż żył w kokonie, on i cała reszta. Norie na początku również była omamiona przez po-kokonową urazówkę, aczkolwiek widać pod koniec, że się opamiętała. Dobrze, że Eva(Ava) nie jest w ciąży (Bo nie jest prawda? Dobrze słyszałam "negative" gdy Barbie oglądał test ciążowy ? :p) No i ten motyw z Juniorem i Christine-kosmitką... serio? To już było niesmaczne. Podoba mi się motyw Big Jima i Julii, mam nadzieję, że oboje postarają się ogarnąć całe miasto i zatłuką tą Christine, nie obraziłabym się jakby Eva'e się również umarło :) No i motyw z tą firmą ojca Barbiego też wydaje się być ciekawy :)

Ach... po raz tysięczny oglądam scenę z Julią i Barbiem... "Mam tu siedzieć i czekać kiedy Ty będziesz ją pieprzył" i tutaj mi się nasuwa od razu komentarz z innego odcinka dotyczącego również Jarbie "Kłopoty w raju?" :D

Eva nie jest w ciąży. Książka jest w porządku, ale zakończenie mnie rozczarowało, ale nie będę Ci mówił, żeby Ci nie zepsuć zabawy. W każdym razie w serialu poszli po bandzie, zupełnie co innego jest niż w książce. :P

Tak z grubsza patrząc to tytułowa kopuła jest jedyną rzeczą łączącą książkę i serial ;)