znajdujemy sie pod kopułą a jednak na początku 6 odc. gdy ludzie dowiadują sie że zginął ksiądz to widać że WIEJE WIATR. raczej nie powinno tam wiać
A to niby dlaczego? Skoro przepuszczała wodę dlaczego nie wiatr? W 6 odcinku deszcz padał tylko pod kopułą, równie dobrze mogło wiać tylko pod kopułą. Żaden fail.
w rozmowie pada hipoteza ze kopula moze miec wlasny mikoklimat, wiec wg mnie to wyjasnia wszystko, nie wiemy bowiem jakimi prawami fizyki sie to wszystko rzadzi:D
to że ma własny mikroklimat byłoby najbardziej logiczne.
w książce pod kopułą nie ma w ogóle żadnych zjawisk pogodowych z tego co pamiętam.
w książce było ,że kopuła przepuszcza powietrze ,ale tylko w niewielkiej ilości tzn osoba która ma przytknięty nos do kopuły jest w stanie przez nią oddychać. Jak wiadomo film się nieco różni od książki i kopuła przepuszcza trochę więcej powietrza(Widac ,że wiatr wieje). Jak dla mnie nie jest to aż tak istotna różnica i nie widzę tutaj żadnej sprzeczności logicznej.
powietrze,wiatr , deszcz to dla dlatego ze ci młodzi są z nią powiązani i pewnie to zalerzy od ich nastroju
Trudno byłoby kręcić serial tylko w bezwietrzne dni (chociaż tak powinno być, bo klimat pod kopułą opisany w książce był odmienny od tego w serialu i odgrywał przez to pewna role). Ciekawi mnie bardziej jak twórcy serialu rozwiążą inne kwestie.
Powiedz mi jak zakończyła się książka, skoro serial i tak bedzie miec inne zakoczenie??
spojler był wielki bum i wszystko płonęło i w ostatniej chwili bohaterowie udobruchali kosmitów aby zlikwidowali kopułę
lool, nie wspomniałeś, że wgle byli jacyś kosmici :D ale kosmici tacy co ich zabijali czy co?
:) Dzieci kosmitów urządziły sobie zabawę i uwięzili miasto pod kopułą ,przyglądając się całej zaistniałej sytuacji
Swoją drogą oczywiście wielkie BUM nie uśmierciło bohaterów, tylko (prawie) zabrakło im tlenu :)
Książka jest godna polecenia - gruba, to prawda, ale akcja jest tak wartka że "strony praktycznie przewracają się same" :) Tylko od razu ostrzegam - pomimo tego, że nie jest to typowy dla Kinga horror, to nie oszczędza on czytelnika i serwuje mu kilka ciężkich akcji o których długo się pamięta (książkę przeczytałem w maju 2010 roku, więc o czymś to świadczy!:)