Książka zdecydowanie lepsza ale cieszę się, że serial jest czymś innym bo po prostu jest ciekawiej gdy nie zna się dalszych losów. Co do związku homoseksualnego to nie widzę problemu, mamy XXI wiek w końcu.

Mnie to nie boli ani trochę, nudziłbym się patrząc na coś, co dobrze znam z książki. Serial i książka to dwie odrębne rzeczy bazujące na tym samym. Porównania jedynie psują odbiór.

Zgadzam się z poprzednikami różnice działają tu na naszą korzyść. Mimo iż książka podobała mi się bardzo, fakt że serial od niej odbiega jest jak dla mnie olbrzymim plusem. A dzięki tym rozbieżnością serial ma to co najważniejsze czyli wartką akcję i tą nutkę niewiedzy która sprawia że ogląda się go z pewnym zaciekawieniem. Wydaje mi się też że to trochę niesprawiedliwe jak użytkownicy filmweb'u oceniają go tylko przez pryzmat książki i ciągle narzekają występujące różnice.

No pozmieniali i to dużo. Czekałem z oglądaniem serialu do momentu, w którym skończę książkę i teraz widzę, że nie potrzebnie bo to dwie różne historie. Wiadomo, że przy robieniu ekranizacji jakieś zmiany muszą być, ale ja tam nie jestem fanem aż tak dużych rewolucji. Szczególnie, że jak dla mnie książka Kinga jest sama w sobie świetna. Dodatkowo jestem tuż po lekturze, wiec wszystkie te zmiany są da mnie aż nazbyt widoczne (może powinienem odczekać z serialem jeszcze chwile, żeby trochę "ochłonąć" ;) ).
Według mnie z ekranizacjami powieści zazwyczaj jest ten sam problem, że książka jest albo za długa na pojedynczy film, albo za krótka na zrobienie kilku sezonów serialu, wiec bierze się tylko kilka pomysłów i tworzy historie na nowo.
Myślę, że z tej książki można by zrobić świetny miniserial, 5-6 odcinków (cała akcja w powieści zamyka się bodajże w 7 czy 8 dni), no ale to chyba nie w stylu Amerykanów :)

Masz rację, to nie w stylu Amerykanów, bo trzeba zarobić jak najwięcej kasy. No, ale umówmy się, ten serial to nie ekranizacja, a jedynie twór luźno oparty na książce. :)

Dobrze powiedziane :) ale mimo moich wszystkich zastrzeżeń chciałbym serial zobaczyć.
Mam tylko nadzieje, że tego nie zepsują nadmiernym przeciąganiem historii, bo skoro w serialu przyjęli, że kopuła nie przepuszcza nawet dźwięku to powinna też mieć znacznie gorsze skutki na klimat wewnątrz niż to było pokazane w książce (podwyższanie temperatury, zanieczyszczenie powietrza itd.)

To może w drugim sezonie, bo póki co, to w ogóle nie poszli tym tropem. W ogóle kopułę potraktowali inaczej, ciekawiej. :-)