Serial sam w sobie mnie zaciekawił i nawet mi się podoba, ale im dłużej oglądam tym bardziej przypomina mi to wszystko „Zagubionych”. Mamy piękną dziewczynę zakochaną w buntowniku (jak Kate i Sawyer), różne dziwne rzeczy w pozornie spokojnym miejscu, zagdki, tajemnice, kłótnie, bunty, wątki miłosne i chorego psychicznie osobnika. W obu serialach chodzi o to żeby przetrwać i się wydostać.. To tylko moja opinia czy ktoś jeszcze to zauważył?