Już po pierwszym odcinku wydaje mi się, że wprowadzone jest troszkę za dużo zmian. Brak Ryżego Everetta, Bushby wydaje się zbyt "normalny", brak paczki Juniora, Barbie pracujący dla jakiegoś gangu, Julia zamężna, przetrzymywanie Angie w schronie etc. Jestem ciekaw jak akcja dalej się potoczy, mam nadzieję, że scenarzyści dalej nie spieprzą tak dobrego "pomysłu na bigos" . W opisie słowo "adaptacja" powinno być zastąpione zwrotem "na motywach powieści".

Całkowicie się zgadzam. Dodaj Bushey'owie pracujący razem w radio, Joe bez matki, brak możliwości rozmów przez kopułę, Duke wiedzący co się dzieje z propanem, Junior zakochany w Angie.... No i oczywiście, co już zostało powiedziane, Barbie w gangu jakimś.... Tragedia

SOILER SPOILER SLPOILER













W radiu akurat miałeś nie Sammy, lecz Dodee Sanders, czyli córke radnego Andie'go Summersa (Dodee powinna zginąć zaraz po Angie) a co do propanu to Duke wiedział co się dzieje z propanem, gdyż sam napisał raport, przez który zginęła jego żona. Może nie jest to tragedia, tak jak mówiłem wcześniej. Zobaczymy jak wybrną z tego scenarzyści :P

Dobra co do Dodee - mój błąd. Sądząc po tuszy myślałem że to Sammy ;)
Co do Duke'a - z serialu odniosłem wrażenie że był zamieszany w proceder Jima - to mnie zabolało bo w książce był jednym z porządniejszych glin.

Racja, ciekaw jestem co z tego wyniknie. Oby tylko nie spieprzyli :)

Poczytaj trochę o pojęciu adaptacji. Adaptacją jest zarówno transpozycja, czyli dokładne przeniesienie powieści na ekran jak i interpretacja reżyserska(analogia wg Geoffreya Wagnera) czyli całkowite odejście od pierwowzoru (patrz np niektóre ze współczesnych adaptacji sztuk Szekspira). Dlatego totalnie nie rozumiem waszego ciągłego oburzania się na temat tego że gdzieś przeczytaliście że to adaptacja a tyle i tyle się różni. Książka i film mają zupełnie inne środki przekazu, dlatego siłą rzeczy powinny się różnić.

Książki nie czytałam, ale nie pierwszy raz spotykam się z różnicami między książką a filmem (w tym przypadku serialem) i to czego się nauczyłam do tej pory to nie oceniać po okładce (pilotażowym odcinku serialu). Wiele rzeczy w kolejnych odcinkach się jeszcze pewnie pozmienia, nie wszystko co odebraliśmy za oczywiste w pierwszym odcinku będzie dalej właśnie takie. Dodajcie do tego że jest to serial, nie miniserial dlatego musieli dodać wątki które będą pewnie zwykłymi wątkami przedłużającymi fabułę.
Jedyne co faktycznie rzuciło mi się w oczy, a czego chyba można by się już spokojnie czepiać to to o czym już ktoś wspomniał, czyli efekty specjalne. Tragiczne.

nie chodziło mi tu o samo słowo i znaczenie "adaptacja", tylko o to, że "Adaptacja" jest zbyt lekkim słowem opisującym ten serial, gdyż zmiany są bardzo istotne i (jak narazie) zgadzają się tylko imiona (nawet niektóre nazwiska są zmienione i dodane nowe postacie), miejsce akcji i główny wątek. "Na motywach powieści" byłoby moim zdaniem lepszym rozwiązaniem :P

pierwszy odcinek zrobił na mnie dobre wrażenie. myślę, że częściowe "odejście od książki" i wprowadzenie nowych wątków może zadziałać na korzyść. zobaczymy co będzie dalej, ale zapowiada się nieźle :)

pilot dał nadzieję na dobry, mroczny serial wakacyjny.
zastanawiam się tylko czy czytać książkę czy poczekać do końca serialu, kiedyś w dalekiej przyszłości, skoro mówicie, że jest tyle odstępstw od fabuły

Nie, no co za pytanie... CZYTAĆ KSIĄŻKĘ!!!!!!!!!!!! :-)

normalne? ;D
a tak na serio zawsze strasznie się denerwuje, kiedy adaptacje nie są adaptacjami, a filmami z podobnymi bohaterami i o podobnym wątku głównym, ale reszta to dziwna wizja scenarzystów, wiec chciałam zapytać osób, które przeczytały książę czy da się to znieść, ale poleciałam zbyt wielkim skrótem myślowym ;D

Spokojnie, da się znieść :-) nie ma nic gorszego niż "adaptacja"Lśnienia wg. debilnego Kubricka, z Nicholsonem...!!!! Nie mogę tego znieść, chociaż parę razy podchodziłam do tej "wizji reżyserskiej", ale niestety - to ponad moje siły...!!! Masakra - wszystko pozmieniane...Wyczytałam nawet, że King zabronił Kubrickowi wówczas powoływać się na jego powieść :-0 Nie dziwię się!!! Także w porównaniu z w.w. Lśnieniem, serial ten ma 9/10 :-) tym bardziej, że sam mistrz King maczał palce w produkcji :-) A to już jest 98% sukcesu :-)

Dzięki ;) w takim razie biorę się za czytanie ;)

Zazdroszczę Ci - super przygoda ta książka :-) Nie najlepsza pozycja napisana przez Mistrza, ale klasuje się w pierwszej 10-tce :-) Ja przeczytałam w 5 godzin, do 4 rano oczy miałam szeroko... otwatre :-) przy Kingu inaczej się nie da :-)

Przekonałaś mnie, też zaczynam czytać :DD

WoW, chyba o prowizję do Kinga napiszę, albo do jego PR-u CV wyślę :-)
Osobiście z nowszych pozycji do czytania (Kinga oczywiście), polecam Ręka Mistrza i Dallas'63 :-) Są Extra!!! Pierwsze miejsca! A co do seriali - to teraz oglądam Dochodzenie - The Killing, 3 sezon - naprawdę FANTASTYCZNY!!! Jest jeszcze Orphan Black (ale skończył się 1 sezon, Bates Motel - daje radę). Ale czytajcie ludzie książki, czytajcie, bo nic ich nigdy nie zastąpi :-)

Ja akurat czytałem Kinga prawie wszystko i Pod Kopuła to jedna z gorszych książek... Ale serial póki co całkiem daje radę.

Zgadzam się z Tobą, a już końcówka... Podsumowując - tyle hałasu O NIC :-)

'oczy miałam szeroko... otwatre :-) przy Kingu inaczej się nie da :-)'
serio? ja Stukostrachy męczę już chyba z 7 lat i nawet do połowy nie umiem dotrzeć...

Akurat jeśli chodzi o Stukostrachy, to książka jest dość ciężka, trzeba się nad nią skupić (przez 7 lat utrzymywać stan skupienia to raczej jest sztuczka conajmniej magiczna :-)) i może nie wciąga od razu, ale jeśli chodzi o rozwiązania to bije na głowę Pod Kopułą :-) Osobiście wolę oglądać mini serial Stukostrachy - uwielbiam ten serial, jest bardziej przystępny :-)

Lśnienie rzeczywiście ciężko nazwać nawet adaptacja, ale jak dla mnie film kapitalny. Zresztą King, o ile nie lubi (delikatnie mówiąc) tego filmu jako adaptacja, to jednak w "Danse Macabre" (książką, w której King pisze o grozie w filmach, literaturze itp. - polecam, bardzo ciekawa) umieszcza Lśnienie na liście swoich ulubionych filmów.

no cóż , książka jest dla mnie arcydziełem ,więc serialem jestem troche rozczarowana. Jak dla mnie za dużo zmian juz w pierwszym odcinku :( zobaczymy jak to wszystko się potoczy ale nie spodziewam się fajerwerków.

Mnie strasznie kluja w oczy "efekty specjalne" . Wiem, ze to produkcja telewizyjna, ale wyglada to strasznie tanio. Mamy 2013 rok, a to wyglada jak z lat 90-tyc. Poza tym jest ok, ale dupy nie urywa serial :)

Książkę możesz czytać równolegle. Faktycznie odstępstwa od fabuły książki są dość znaczące i można ją czytać (jest świetna) w ramach porównania, które zmiany zostały wprowadzone przez scenarzystę. Jestem trochę zdumiony odejściem od fabuły książki, gdyż do tej pory King nie pozwalał zbytnio odchodzić filmowcom od książkowych wątków.

Czytaliście może Dallas 63 ??
Ponoć ma być ekranizacja, oby nie z.je.b.al.i jej tak jak pierwszy odc Pod kopułą

Dallas jest THE BEST :-) przekrój przez parę powieści Kinga, powieść w powieści :-) 100 pkt/10 :-) Ale byłby z tego film... Mogłby za niego wziąć się reżyser Zielonej Mili albo It :-) Byłoby bosko :-)

Oglądam ten serial na stronie TSHOWS.pl

no i super, nikogo twoje reklamy nie obchodzą.

A tak poza tym - zauważył ktoś, że rozcięta krowa, zjeżdżająca po kopule nie zostawiła śladu krwi? Trochę dziwnie to wyglądało.

hm... sprawa dyskusyjna czy to odciecie nie przypalio przypadkiem krwinek... przypominam sobie scenę z cell gdzie tak konia poszatkowano i tez nie bylo krwi:P ogolnie scena fajna, a nawet nie wiedzialem , ze w ksiazcce bylo inaczej;p

mogło zamknąć małe naczynia krwionośne, ale bez przesady - niektóre tętnice mają średnicę ponad 1cm u człowieka, u krowy pewnie też są takie. Scena wyglądała dziwnie zwłaszcza, że za chwilę Barbie dotknął zasłony okrwawioną ręką, zostawiając na niej ślad.

a kto pomyślał o Gothicu xd