Jeszcze gorzej niż można przypuszczać, zaczęło się od rozjaśnienia, potem to namagnesowanie i ginie Linda. Ale mamy wejście nowej postaci (której, podobnie jak Max, nie było w książce) - pojawia się wujek Juniora (nie było go w książce, w tej roli Eddie Cahill, detektyw Flack z "Kryminalnych zagadek Nowego Jorku"). Czy coś mi się podobało? Jasne. Sam Eddie Cahill, bo bardzo lubię tego aktora oraz scena z gwoździem przebijającym dłoń Joego - moim zdaniem został w ten sposób jakby "naznaczony").
Co z tego, że nie było go w książce? Ludzie ogarnijcie się! Przestańcie to porównywać do książki, przecież to nie jest ekranizacja!
Następny...Ludzie traktują seriale jako wyrocznie, zamiast się przy nich rozerwać to musza się wszystkiego czepiać przy najlepszych produkcjach.
Chodziło mi tylko o to, że znowu ktoś musiał wtrącić coś z książka. Sory, ale jestem już uczulony na ten aspekt pod tematami forum tego serialu. Wiem, że u Ciebie to było tylko lekkie wtrącenie, więc przepraszam ;)
W porządku. Widzę, że jesteś spoko, pomyślałem nawet (na serio, to nie bonus, żart, prezent, podziękowania czy jeszcze coś), żę zaproszę Cię do znajomych (choć widzę, że gusta mamy odmienne).
Spoko ;) Ja tam nie jestem jakimś wyrafinowanym filmo/serialomaniakiem, wielu produkcji pewnie jeszcze nie widziałem porównując do innych ;p Widzę, że Ty lubisz klasyki ;) doceniam je, ale jakoś za nimi nie przepadam aż tak, czy to Bondy, czy to filmy Lincha.
Ja całkowicie rozumiem te porównania do książki, przecież serial jest z nią mocno związany, więc nie ma się co dziwić, że ludzie doszukują się analogii.
Tym lepiej, że jest luźno połączony bo może zaskakiwać nowymi wątkami.
Jak zginęła Linda i pojawiła się nauczycielka, to wiedziałem, że będzie istotną postacią. Babka jest dziwna.
Mogliby się jednak bardzie postarać, bo przejścia w nowe wątki są siermiężne, pojawia się wujek, nagle, siedział w lesie przez cały czas, nie szukał rodziny w kryzysie, nie obchodziła go kopuł- niby pijany cały czas był...
Nauczycielka badała kopułę, a kiedy weszła do akcji okazała się rezolutna i sama podejmuje kontrowersyjne decyzje jak palenie upraw- taka osoba nie pozostawałaby na uboczu przez tak długi czas.
Fabuła jest sklejana i nieraz widać grube, nieoszlifowane fragmenty kleju na łączeniach.
Czekam jednak na więcej, zobaczymy co będzie dalej.
"Ja całkowicie rozumiem te porównania do książki, przecież serial jest z nią mocno związany, "
Idea serialu jest taka, że on właśnie NIE jest mocno związany z książką... :D Ale fakt, sezon zrobił się dziwny, co odcinek pojawia się nagle jakaś postać, która nagle jest w centrum wydarzeń i wszyscy ją znają. Lyle! Lyle wie wszystko! Sic!... Kim do cholery jest Lyle?!
Jeśli już mówimy o niedorzecznościach to czy na początku serialu nie mówiono, że liceum mieści się poza kopułą? Pamiętam, że ten kolega Joe mówił, że nie będą drugiego dnia pisać testu z trygonometrii... Rana Julii też zadziwiająco szybko się wyleczyła skoro była w stanie pływać tego samego dnia. Niby małe rzeczy, ale mi trochę zepsuły pozytywny odbiór...