Czy mozna pomyslec logicznie ze jak sie robi serial na podstawie powiesci Stephena Kinga to widzowie będą oczekiwać odrobiny grozy i sensacji?
Bo scenarzyści tego "przedstawienia" poszli sobie z fabuła w kierunku familinjnego, nastoletniego science fiction z love story...
Już w pierwszym sezonie widać że postacie i wydarzenia są trochę osłabione żeby film sie nadawał również dla widzów o lżejszych nerwach, bardzo żałuje że książkowi Jim i Junior (niezrównoważone bestie idące po trupach) w serialu są tylko rodzinką z problemami... naprawde wyciecie sceny z zabójstwem Angie to cios krytyczny dla całej postaniu Juniora...
no i mnóstwo dodatkowych postaci których nie było w książce, wujek który nagle wyskakuje z lasu, dziewczyna widmo która gra bardziej apatycznie od Kristen Stewart w Zmierzchu, ojciec Barbiego, no ile można
3 sezon to jest totalna porażka, kto widział ten wie o czym mówie, kto jeszcze nie niech się podda przed koncem drugiego.