Dwa pierwsze odcinki pokazały błędy merytoryczne i oczywiście logiczne.Deszcz a gość,który biega miał by zabierać ciężką latarkę?A dzieciaka to włożył do kieszeni i zostawił na ścieżce?Pewnie chłopiec lunatykował i sam wpadł na sąsiada a teraz już ojca i nadział się na latarkę.Taksówkarz na 100% wie kiedy wiózł tak znanego w tej chwili człowieka!No jeszcze parę baboli by znalazł.Już to widzę jak będą kręcić fabułę do granic absurdu.
Filmy nie są po to żeby szukać w nich logiki..tak myślę. Rozrywka i tyle. A tak w ogóle : 1) Kto powiedział że gość zabrał latarkę do biegania? 2) Morderca nie zabiła dziecka na ścieżce ale jakoś został tam "dostarczony" - więc co ma do tego kieszeń ... A z tym lunatykowanie to chyba nikt nie wie co chodzi . Poza tym ja tam żadnego taksówkarza narazie nie widziałem - na 100%,,, Pożyjemy zobaczymy zanim pogadamy o absurdach fabuły. Na razie jest gadanie o możliwym przebiegu wypadków wiec poczekajmy.
W kryminałach niestety ale powinno jej być jak najwięcej,logiki oczywiście bo w przeciwnym razie robi się marne kino.Latarka zaginęła z kufra narzędziowego,który główny bohater trzymał w bagażniku auta,tak twierdzi pani detektyw co świadczy o jej kompetencji(Weź taką latarkę i pobiegnij z pięćset metrów a w drugą rękę pod pachę chłopca z 20 kilo)Jak można prowadzić śledztwo i tego nie czuć ? Taksówką wracał z tym brodatym gościem co później się okazało,że jednak jechał sam.Jeszcze tego nie sprawdzili a DNA natychmiast?Na razie jest durnie i jestem ciekaw jak z tego wybrną.