Facet odwrócił mi widzenie serialu i był jedyną osobą w 2 sezonie dla której obejrzałam sezon do końca. Obecnie kibicuję tylko jemu:) oby rozwalił McLarena, Dyrektora i zaprowadził porządek w galaktyce:)!!
A przecież po 1 sezonie polubiłam całą 5 bohaterów i ich relacje, pomysł z ratowaniem świata i zmianą przyszłości i protokołem i planem nadrzędnym wydał mi się bardzo ciekawy, a Dyrektor tajemniczy, ale na plus.
Bardzo polubiłam wątek McLarena i miłości do Carli zwłaszcza że trafili do różnych wiekowo i rasowo ciał i jeszcze w dwa małżeństwa! Szkoda mi było Marcy że względu na ataki, szkoda mi było Philipa i Trevora a ich problemy ze zdrowiem i z wpasowaniem się w nową rzeczywistość były interesujące.
I nagle w 2 sezonie wszystko się zmieniło.
McLaren zaczął kochać żonę. A co z jego wielką miłością z przyszłości??? A Carli nawet nie była zazdrosna. Wątek przepadł.
Żonie McLarena życzyłam śmierci a baby nawet katastrofa samolotu nie wykończyla.
Trevor i Philip zostali zmarginalizowani do ról drugoplanowych.
A ile można znieść cukru w relacjach Dawida i Marcy?
Ale najgorsze jest to że nie ma problemu ratowania ziemi, protokoły okazały się lipa, dostaliśmy walki frakcji z przyszłości a dyrektor okazał się być blisko faszyzmu.
I został tylko podróżnik 001. Postać tragiczna. Buntownik. Jako jedyny śmiał powiedzieć że nie ma zamiaru umierać. Że plan najwyższy może być błędem tak jak i przyjmowanie bez dyskusji poleceń. On jeden myśli. On jeden ma prawo do zemsty za śmierć żony. Kibicuję mu z całego serca. Oby rozprawil się z Dyrektorem!!!
Dość wątpliwe, żeby 001 chciał toczyć dalszą walkę, raczej chciał się zakamuflować, a ujawnienie podróżników i skłócenie ich z najbliższymi było zemstą, ale być może nie tylko. Wydaje się, że miało też na celu rozbicie ewentualnej grupy pościgowej. Jeśli ktoś z podróżników znalazłby maszynerię do przenoszenia jaźni w XXI, mogliby się domyślić, że coś w tej historii nie gra i zacząć węszyć, a teraz będą mieli inne problemy na głowie. Tak ja przynajmniej odebrałem jego motywy działania. Ja bynajmniej go nie polubiłem po tym, jak potraktował Marcy: zrobił z niej downa i zostawił na ulicy bezdomną wśród narkomanów, kiedy już nie była do niczego potrzebna, podobnie zresztą innych. W odcinku s02e10 wyjątkowo wczułem się w jej sytuację i uważam, że to na co ją skazał, było gorsze od zabójstwa (miała jednak wielkie szczęście spotykając Davida). Podły i bezwzględny typ z tego 001, chociaż z drugiej strony trudno odmówić mu umiejętności i determinacji, to jak potrafił na każdym etapie finałowej rozgrywki wodzić ekipę podróżników za nos, wzbudza podziw. Cały czas był o krok przed nimi i ostatecznie dopiął swego. Ciekawe, jak potoczy się 3 sezon?
Ja też jestem ciekawa jak potoczy się sezon 3:).
Nigdzie nie napisałam, że podróżnik 001 był postacią pozytywną:). Uważam, po prostu, że na tle bezdusznej maszyny-dyrektora i agentów działających jak kukiełki, bez własnej woli i rozumu - był bohaterem najprawdziwszym i jedynym, który myśli i podejmuje decyzje samodzielnie.
Mam też uczucie, że akcja z Marcy - była takim dzikim wymysłem scenarzytów, którzy chyba zrozumieli, że się zagalopowali - i na siłę próbowali trochę odczłowieczyć podróżnika 001, żeby nie było go nam za bardzo żal:). Oczywiście - jak go nie usprawiedliwiam, a to co zrobił Marcy było naprawdę straszne. Ale nie klei mi się to:). Po pierwsze jakie było prawdopodobieństwo, że akurat Marcy będzie kolejnym podróżnikiem?:) Po drugie - po co facet, który za wszelką cenę ukrywał się i chciał pozostać anonimowy - miałby przeprowadzać tajne eksperymenty na bogu ducha winnych lekarkach i bez ich zgody??:). Przecież 001 miał i fortunę i środki. Działał sam ( może z wyjątkiem tego schizofrenika:) i zacierał ślady.