znalazłam tutaj kilka wątków o tym jak to dobrze, że Lucas ostatecznie jest z Peyton. Na wstępie zaznaczę że uwielbiam zarówno Lucasa jak i Peyton ale uważam, że do lucasa Brooke pasuje idealnie. Ich związek jest na prawdę pełny namiętności i kurcze tego czegoś...uzupełniają się wzajemne..co prawda jestem dopiero na trzeciej serii ale nie wyobrażam sobie żeby Lucas miał być z kimś innym nawet Peyton. są świetnymi przyjaciółmi, są poniekąd romantykami, i artystami, mają podobne dusze ale jakoś Brooke i Lucas wg mnie pasują do siebie idealnie. Chciałabym żeby Jake wrócił i był z Peyton, to wg mnie byłoby lepsze rozwiązanie.:)
no i tak miało być kiedyś czytałam że ostatecznie Lucas miał być z Brooke, ale w realnym życiu aktor grający Lucasa (Ch.M. Murray) i Brokke (S.Bush) byli naprawdę małżeństwem, poznali się na planie filmowym, pewnie stąd u nich było tyle namiętności bo nie była udawana hahah, no ale szybko się rozwiedli więc było cięzko na planie więc trzeba było zmienić wątek ;)
znaczy się na początku miało być kompletnie inaczej Nathan-Peyton-Lucas, ale to nie wypaliło. to dali Lucas-Peyton, a potem zobaczyli iskry między Brooke-Lucas i to wykorzystali, para w realu tez była razem, potem się rozstali i całe szczęście Lucas wrócił do Peyton. oglądaj dalej, ja tam wolę połączenie Lucas-Peyton.
ja też wolę Lucasa z Peyton, dla mnie to wlaśnie ma w sobie to "coś", podoba mi się, że w końcu się odnaleźli. Ale skoro wątek jest o parze Brucas to powiem, że nie cierpię tej pary i dostaję do głowy jak czytam te zachwyty jak to oni do siebie pasowali (bez obrazy dla ludzi z innym zdaniem) Jak dla mnie to może i coś się działo ale nie pasowali do siebie- za dużo było rozczarowań, jakichś faz pośrednich w stylu 'nic zobowiązującego' itp. Od początku wiedziałam, że Lucas i Peyton są dla siebie stworzeni. I bulwersuje mnie OTH bez nich.